Po ponad 40 latach od momentu założenia Irlandzkiego Towarzystwa Wegetariańskiego jego członkowie jednomyślnie zagłosowali nad zmianą nazwy na Irlandzkie Towarzystwo Wegańskie.
Zmiana nazwy była podyktowana społecznym spadkiem zainteresowania organizacji – zdaniem rzeczniczki towarzystwa większość członków i tak już od dawna jest weganami, zaś wegetarianizm nie stanowi rozwiązania najbardziej palących problemów etycznych i środowiskowych. Po zmianie nazwy organizacja chce mocniej zaakcentować swoją obecność w irlandzkim społeczeństwie. W planach ma edukowanie społeczeństwa i docieranie do nowych osób poprzez zarówno wielkie kampanie, jak i komunikację medialną.
Jestem absolutnie zachwycona, że dotarliśmy do nowego etapu (…). Zajęło nam to sporo czasu, a weganie w Irlandii naprawdę potrzebują organizacji, która będzie reprezentować i bronić weganizmu – powiedziała rzeczniczka towarzystwa Bronwyn Slater.
Irlandia należy do tych krajów, w których zainteresowanie weganizmem sukcesywnie rośnie zwłaszcza wśród młodszego pokolenia. Irlandczycy kupują więcej zamienników mięsa i nabiału niż trzy lata temu i 16 proc. z nich deklaruje się jako fleksitarianie. Jednocześnie grupy zrzeszające farmerów i producenci mięsa są przeciwni nowej tendencji – w sierpniu ubiegłego roku zdołali wpłynąć na irlandzką Agencję Ochrony Środowiska, aby ta usunęła tweeta zachęcającego do ograniczenia spożycia produktów odzwierzęcych.
Nie jesteśmy przeciwko farmerom. Chcemy, aby rząd zachęcał i wspierał finansowo rolników, którzy chcą przejść na rolnictwo roślinne lub inne źródła utrzymania niezwiązane ze zwierzętami. Chcielibyśmy, aby Irlandia stała się centrum start-upów pochodzenia roślinnego oraz głównym producentem i eksporterem żywności pochodzenia roślinnego – podsumowała Slater.
- tekst: Kama Gulbicka