Wiemy, że to wcale nie jest zabawne, kiedy człowiekowi dzieje się krzywda. Ale jakoś nie słychać głosów współczucia, kiedy codziennie z myśliwskich strzelb giną setki bezbronnych zwierząt.
Z informacji Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim wynika, że poszkodowanym w powiecie makowskim na Mazowszu jest wójt gminy Karniewo. Mężczyzna 10 lipca wybrał się ze znajomymi na polowanie. Postrzelił się przez nieuwagę… w samochodzie i ranił się w nogę.
Jak donosi lokalny portal informacyjny, ponieważ jego kolegom trudno było określić dokładnie miejsce zdarzenia, tak by mogła tam dojechać karetka pogotowia, przewieźli rannego łowczego do najbliższej drogi. Stamtąd karetka zabrała go do szpitala w Ciechanowie, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.
Wypadki na polowaniach to w Polsce codzienność. Zaledwie kilka tygodni temu, 16 czerwca, 44-letni myśliwy spod Radomska wycelował z ambony do dzika. Zabił innego myśliwego. W styczniu w lesie pomiędzy miejscowościami Żelizna i Żulinki na terenie gminy Komarówka Podlaska postrzelony został 48-letni mężczyzna biorący udział w polowaniu. Postrzelił go 71-letni kolega, mający 0,5 promila we krwi.
Ale, jak to mawiała Diana Piotrowska, w skali roku dochodzi do „6-8 wypadków z udziałem broni” podczas polowań. „I nie zdarzyło się dotąd, by więcej niż trzy były śmiertelne. Więc to nie jest katastrofalna liczba na 120 tys. myśliwych i 300 tys. jednostek broni. Niestety wypadki się zdarzają”.
WK