Rodzaj etykiety oraz język zastosowany na opakowaniach produktów roślinnych wpływa na to, czy wybierze je konsument czy konsumentka.
Badacze z Uniwersytetu w Würzburgu przeprowadzili test: stworzyli dwa różne opisy jednego produktu roślinnego i poprosili uczestników o określenie go jako przydatnego/ odpowiedniego dla kobiet lub przydatnego/ odpowiedniego dla mężczyzn.
Wyniki nie zaskoczyły. Mięsisty, sycący , wysokobiałkowy – te słowa uczestnicy określili jako „typowo męskie”. Z kolei produkty z etykietami zawierającymi słowa efekt wow, kolorowy i pyszny były częściej oceniane jako takie, które spodobają się konsumentkom. Zdaniem naukowców wyniki ankiety przekonują, że etykietowanie żywności może zmienić postrzeganie żywności wegańskiej, a ta wiedza pozwoli dotrzeć do konkretnych grup, nawet najbardziej konserwatywnych w podejmowaniu wyborów żywieniowych.
Spożycie mięsa jest powiązane ze stereotypami płci, co prawdopodobnie wyjaśnia mniejszą skłonność mężczyzn do stosowania diety roślinnej. Mięso kojarzy się z siłą i potencją – nic dziwnego, że mężczyźni uważają, że jest dla nich odpowiednie – podsumowali badacze z Uniwersytetu w Würzburgu.
Czy zastosowanie nowych, celowanych etykiet to zmieni? Niewykluczone. Choć oczywiście należy oswajać społeczeństwo z językiem neutralnym i niewykluczającym, a także obalać mity i stereotypy na temat pojęcia płci, producenci żywności wegańskiej mogą tymczasowo zastosować wiedzę z badań, aby zachęcić mężczyzn do zakupu roślinnych analogów.
Dotarcie do takich konsumentów będzie ważne nie tylko ze względów etycznych czy środowiskowych, lecz także ze względu na zdrowie – to mężczyźni częściej chorują na zespół metaboliczny – cukrzycę typu II, miażdżycę, nadciśnienie i dyslipidemię. Pierwsze kroki będą mogły popchnąć konsumentów ku kolejnym zdrowszym wyborom żywieniowym, a także oswajać społeczeństwo z obecnością alternatyw, które są korzystne dla planety. Dla tożsamości płciowej zaś nie mają żadnego znaczenia.
- tekst: Kama Gulbicka