Dzisiaj są już prawie powszechne. U nas także stają się coraz bardziej popularne i dostępne, choć wciąż głównie w internecie. Co się kryje pod tajemniczą nazwą: kosmetyki mineralne?Moda na kosmetyki mineralne przyszła ze Stanów Zjednoczonych, gdzie najpierw były chętnie stosowane przez kobiety po operacjach plastycznych (po których nie można na podrażnioną skórę stosować chemii) oraz przez właścicielki problematycznej cery.
Prawdziwy mineralny kosmetyk ma w składzie jedynie składniki pochodzenia mineralnego, takie jak: mika, dwutlenek tytanu, tlenek żelaza, barwniki również muszą być pigmentami pochodzenia mineralnego. Te same składniki znajdziemy i w zwykłych pudrach czy cieniach do oczu, jednak tam na liście INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients ? międzynarodowa lista składników) będzie im towarzyszyła cała masa sztucznych dodatków, barwników i konserwantów. Różnica polega więc nie na tym, co możemy znaleźć w mineralnym produkcie, ale na tym, czego tam nie ma.
- Proste i delikatne
Dzięki swojej małoskładnikowej i beztłuszczowej formule mineralne kosmetyki nadają się idealnie dla osób z problemami skórnymi, alergiami, egzemą, wrażliwą cerą. Do tego nie zatykają porów, ponieważ nie mają w składzie olejów ani ich pochodnych. Posiadają też fizyczny filtr przeciwsłoneczny, niewystarczający, by nie musieć smarować się na plaży, ale na zwykłe wyjścia w umiarkowanym klimacie powinny być w sam raz.
- Róże i bronzery
Cały kolorowy makijaż można wykonać kosmetykami mineralnymi. W ofercie dostępnych u nas firm znajduje się duża gama kolorystyczna cieni do oczu, do brwi, róży, bronzerów, pudrów i podkładów w wersjach od intensywnie matujących po rozświetlające. Ponieważ kosmetyki mają sypką konsystencję, każdy sam może wymieszać odcienie, by stworzyć idealny dla siebie.
Wiele osób podchodzi sceptycznie do sproszkowanych cieni, które wydają się niepraktyczne przez swoją formę. Może się również wydawać, że i płynny podkład jest wygodniejszy do nałożenia. Okazuje się jednak, że robienie makijażu mineralnego wcale nie jest trudne. Potrzebujemy jedynie dobrego pędzla. A najlepiej kilku. Do podkładów i pudrów najlepiej używać grubych i gęstych, tzw kabuki. Do cieni, w zależności od efektu, jaki chcemy osiągnąć, odpowiednio mniejszych pędzelków, tak samo jak do korektora, który wymaga precyzyjniejszego nałożenia. Opakowanie przechylamy, by wysypać niewielką ilość produktu, np. na pokrywkę, mieszamy proszek pędzlem, strzepujemy (stosujemy tu zasadę: im mniej, tym lepiej) i nakładamy. Jeśli ktoś mimo wszystko czuje się niepewnie, w internecie znajduje się wiele poradników i filmów instruktażowych. Na ogół wystarczy jednak poeksperymentować, by zobaczyć, co jest dla nas najlepsze.
- Znów te etykiety
Niestety, jak w przypadku wszystkich kosmetyków, trzeba koniecznie czytać etykiety ze składem, przynajmniej póki nie trafimy na odpowiednią firmę. Ponieważ, jak już było wspomniane, praktycznie każdy kosmetyk posiada w sobie minerały, producenci nazywają czasem produkt mineralnym, choć daleko mu do bycia ekologicznym, bo w jego składzie oprócz minerałów znajdziemy to wszystko, czego w trosce o nasze zdrowie chcemy uniknąć. Dodatkowo warto zainteresować się, czy (szczególnie w produktach o różowych i czerwonych odcieniach) nie znajdziemy w składzie karminu, barwnika pochodzącego z owadów. Warto, jak zwykle, sprawdzić, czy produkty mają znaczek poświadczający, że są nietestowane na zwierzętach i wegańskie.
Autor: Marta Mikita