Zosia Zborowska-Wrona i jej suczka Wieśka – każda z nich ma rzesze wiernych fanów na Instagramie. Z tym, że życie jednej z nich, tej czworonożnej, nie zawsze wyglądało tak kolorowo.
Kiedy wpisujemy w Google hasło „Zofia Zborowska”, to przeglądarka natychmiast podpowiada kombinację „Zofia Zborowska pies”. Wiesława Zborowska to już, można powiedzieć, marka. Czy możesz przedstawić nam ją w kilku słowach?
Wiesława Zborowska-Wrona! Przecież ona też ma męża… w zasadzie to ja jestem ta od sprzątania, dawania jedzenia, a cała miłość odbywa się między Andrzejem a Wieśką (śmiech). A tak na serio, to adopcja Wieśki była jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu. Jesteśmy już razem od prawie ośmiu lat i nie wyobrażam sobie życia bez tego małego farfocla. Ona jest jak człowiek, ma swoje gorsze i lepsze dni, marudzi, obraża się, jest zazdrosna, pokazuje miłość całą sobą… Ten pies jest absolutnie wyjątkowy i myślę, że dlatego ludzie ją tak pokochali. Jej charakter absolutnie przenosi się przez media społecznościowe. Nie ma dnia, żeby ktoś na ulicy nie poprosił o zdjęcie z Wieśką… Serio.