W programie „Dzień dobry TVN” gościem Filipa Chajzera byli opiekunowie dwóch kapucynek, trzymanych w charakterze zwierząt towarzyszących. O tym, czy jest to trend godny propagowania, mówi dla “Vege” Przemysław Łuczak – EgzooVet.
Post prowadzącego poranny program w TVN (już usunięty z Instagrama, zachowany jednak na screenach) wywołał burzę w internecie. W studiu zagościli opiekunowie dwóch kapucynek – Chico i Teo, trzymanych w domu jako zwierzaki towarzyszące. Były ubrane w dziecięce ubranka, miały smycze, skakały po studiu. W pewnym momencie jedna z nich ugryzła Filipa Chajzera.
Odcinek wywołał kontrowersje w sieci. Widzom nie spodobało się promowanie przez stację mody na kupowanie sobie egzotycznych pupili, których miejsce powinno być na wolności, gdyż nie są zwierzętami udomowionymi ani nie są ocaleńcami, którzy nie przetrwają w środowisku naturalnym bez pomocy człowieka. Jeden z zaproszonych gości przyznał wręcz wprost, że cena za małpkę oscyluje mniej więcej wokół ceny samochodu.
Poprosiliśmy o komentarz do tej sytuacji weterynarza Przemysława Łuczaka, znanego w internecie jako EgzooVet, specjalistę od zwierząt egzotycznych. Oto, co nam powiedział:
– Dla mnie jest to mega smutny obraz. Pokazuje dwa bardzo istotne problemy. Pierwsza sprawa to uczłowieczanie zwierzęcia, jakim jest małpa – co nijak ma się do rzeczywistości i mimo pewnych podobieństw ewolucyjnych jesteśmy skrajnie inni; a druga rzecz to trwająca cały czas polska ignorancja związana z podejściem do dzikich zwierząt. Takie pokazywanie zwierząt przebranych w dziecięce ciuszki na antenie niczym nie różni się od cyrku (co, jak mogłoby się wydawać, zostało już potępione przez osoby takie bardziej światłe, przez osoby z telewizji osoby, z gazet, osoby, które już doskonale zdają sobie sprawę, że jest to pewna forma męczenia zwierząt).
Ugryzienie to normalne zachowanie zwierzęcia w takiej sytuacji. Po prostu bardziej dobitnie pokazuje, że to zwierzę było zestresowane, że to zwierzę czuło się nękane, że to zwierzę chciało się bronić przed niechcianym dotykiem. Małpy to naprawdę zwierzęta bardzo wrażliwe i podatne na stres, zaś zabiegi w stylu ubieranie ich w dziecięce ciuchy, żeby zachęcić ludzi do posiadania takiego zwierzęcia, jest po prostu słabe. Te zwierzęta w ogóle nie powinny pojawić się w domowych warunkach. Osobiście uważam (a moja opinia nie jest odosobniona), że jest to jakaś forma znęcania się.
To będzie prowadzić do pojawienia się w domach bogatych ludzi małp, bo pokazuje się to w telewizji jako symbol statusu społecznego. To są wybitnie trudne w trzymaniu zwierzęta o bardzo skomplikowanej psychice i zamykanie takiego zwierzęcia w domu jest po prostu ewidentnie zrobieniem krzywdy. Tak naprawdę nie znamy jeszcze w 100 procentach ich potrzeb. Bazujemy po prostu tylko na jakieś naszej wiedzy z ogrodów zoologicznych i takie zwierzę w rękach laika będzie powoli marniało. Nie bójmy się powiedzieć wprost jest to po prostu patologia, której być nie powinno i nieważne jak ktoś będzie przedstawiał małpę jako coś słodkiego, ubierał w sukieneczki… zawsze będzie to po prostu patologia i nie powinniśmy się na to zgadzać w przestrzeni publicznej. Na koniec mogę powiedzieć, że zwierzę egzotyczne to nie jest sposób na przedstawienie swojego statusu społecznego, ani metoda leczenia kompleksów. Ani też powód do dumy.
WK