Fundacja Viva! wygrała konkurs Ministra Sprawiedliwości na najlepszy poradnik dla sędziów, prokuratorów, policjantów i urzędników.
Minister Sprawiedliwości ogłosił konkurs na stworzenie praktycznego poradnika dla praktyków w celu wdrożenia w życie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Nowe przepisy znacznie zaostrzyły odpowiedzialność wobec sprawców przemocy na zwierzętach. Nowelizacja podwyższyła kary – do 19 kwietnia 2018 r. za znęcanie nad zwierzętami groziła kara do 2 lat pozbawienia wolności, a za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem kara do 3 lat pozbawienia wolności. Obecnie za przestępstwo to grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a za znęcanie szczególnie okrutne kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt przez 21 lat swojego obowiązywania nie doczekała się zbyt wielu publikacji naukowych, a praktyka w stosowaniu przepisów nie jest jednolita. Stąd potrzeba wydania kompendium wiedzy na temat interpretacji i stosowania przepisów ustawy w praktyce. Kapituła konkursowa składająca się pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratury Krajowej i przedstawiciela organizacji społecznych wybrało napisaną dla Fundacji Viva! praca mojego autorstwa.
Kiedy 10 lat temu zaczynałam prowadzić sprawy o znęcanie nad zwierzętami, mało który policjant, którego wzywałam na interwencję, wiedział, że taka ustawa w ogóle istnieje, a skrzywdzenie zwierzęcia jest przestępstwem i wymaga przeprowadzenia dochodzenia – tak jak w przypadku wszystkich innych czynów zabronionych w kodeksie karnym.
Funkcjonariusze nie rozumieli, że w przypadku zagrożenia życia zwierzęcia powinni reagować tak, jak w przypadku dziecka – że mają prawo wejść na teren prywatnej posesji i cierpiące zwierzę odebrać. Mało tego, takie uprawnienia przysługują nie tylko im, lecz także upoważnionym przedstawicielom organizacji społecznych. To właśnie oni mieli największe problemy, aby uświadomić śledczym, że w postępowaniach karnych reprezentują skrzywdzone zwierzęta i mają takie same prawa do udziału w tym postępowaniu jak człowiek dotknięty przestępstwem. Bo zwierzęta same się bronić przecież nie mogą. A ja jako pełnomocnik organizacji jestem w tych sprawach adwokatem samych zwierząt – ich głosem, walcząc o to, aby nie trafiły z powrotem w ręce, które je krzywdziły, a ich oprawców spotkała sprawiedliwa kara.
Pierwsze wyroki, jakie zapadały w takich sprawach, były symboliczne – z reguły bardzo niskie grzywny, nawet w przypadku bestialskiego skatowania psa czy kota. Wiele lat zajęła praca nad zmianą myślenia sędziów, prokuratorów i policjantów, żeby nie bagatelizowali tego rodzaju spraw – uświadamianie, że ktoś, kto znęca się nad zwierzętami, jest osobą głęboko zdemoralizowaną i tylko odpowiednio surowa kara ma szanse spełnić swoje cele wychowawcze.
Problem istniał także jeśli chodzi o interpretację przepisów. Ta interpretacja często była błędna i kompletnie odmienna w różnych częściach kraju, a nawet konkretnych jednostkach policji, prokuraturach i sądach. W inicjowanych przeze mnie postępowaniach przekonywałam śledczych i sędziów, że znęcaniem się nad zwierzętami jest nie tylko ich bicie, lecz że przestępstwem jest także utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach, głodzenie czy niewłaściwe karmienie, brak wody i zadawanie im cierpień psychicznych, takich jak strach.
W pracy „Ustawa o ochronie zwierząt – informator prawny dla praktyków” przedstawiłam najważniejsze problemy, z jakimi spotykają się organizacje społeczne, które biorą aktywny udział w postępowaniach, od interwencji, kiedy przymusowo odbiera się zwierzęta właścicielom, poprzez postępowanie administracyjne, które toczy się w sprawie wydania decyzji o czasowym odebraniu skrzywdzonego zwierzęcia, po postępowanie karne w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami i wyrokowaniu. Informator ma pomóc ujednolicić interpretację przepisów tak, żeby zawsze odbywała się ona na korzyść skrzywdzonego zwierzęcia.
Dzięki temu, że uzyskiwałam precedensowe wyroki, mogłam dawać je za przykład nie tylko w prowadzonych przeze mnie sprawach, lecz także przekazywać je innym organizacjom. Tak zaczęła się wykształcać pozytywna praktyka orzecznicza, którą opisałam w informatorze jako prawidłowy wzorzec postępowania dla osób, od których zależy czy sprawca krzywdy zwierzęcia zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Mimo że przez lata wiele zmieniło się, błędów popełnianych przez przedstawicieli policji czy urzędników jest nadal wiele, a na co dzień to właśnie przedstawiciele organizacji społecznych walczą z tymi błędami, chcąc ratować zwierzęta.
Jakie są najczęstsze problemy? Na etapie interwencji – brak wsparcia policji, nieznajomość przepisów skutkująca blokowaniem przedstawicielom organizacji udziału w czynnościach. Nieraz brałam udział w interwencjach, które trwały kilkanaście godzin, bo przedstawiciele służb nie pozwalali na obiór zwierząt, zasłaniając się koniecznością uzyskania nakazu prokuratora czy – o zgrozo! – otrzymania kluczy od właściciela, mimo że na terenie posesji znajdowały psy wymagającej natychmiastowej interwencji lekarskiej. Jako adwokat wiem, jak w takich sytuacjach należy postępować, ale najczęściej przedstawiciele organizacji społecznych działają w terenie bez wsparcia prawnika i przez opór służb wielokrotnie do odbioru zwierząt nie dochodzi.
Jeśli już do niego dojdzie, to przedstawicieli organizacji czeka długa walka prawna o to, aby właściciel został pozbawiony praw do zwierzęcia. Konieczne jest zainicjowanie postępowania administracyjnego we właściwym urzędzie gminy i złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, w celu wszczęcia postępowania karnego. Oba postępowania zazwyczaj są długotrwałe, wymagają zgromadzenia dowodów, przesłuchania wielu świadków, zasięgnięcia opinii biegłych. Na tym etapie pojawia się wiele problemów z nieuznawaniem przedstawicieli organizacji społecznych za stronę i pomijania ich przy tych czynnościach, a przecież to oni reprezentują bezpośrednio skrzywdzone zwierzęta i mają prawo do udziału w sprawach ich dotyczących.
Kiedy już dojdzie do skazania przestępcy, który znęcał się nad zwierzętami, wyroki, które zapadają, często są w odczuciu społecznym mało sprawiedliwe. Najczęściej orzekaną karą jest kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem – najmniej odczuwalna dla sprawcy. Do tego sądy często nie korzystają z możliwości orzekania innych środków, które wzmocniłyby dolegliwość kary, takich jak wieloletni zakaz posiadania zwierząt czy zajmowania określonego stanowiska związanego z opieką nad zwierzętami oraz odpowiednio wysoka nawiązka. Sądy mają możliwość zasądzenia nawet do 100 tys. zł, tymczasem średnio orzekane są świadczenia pieniężne na poziomie kilku tysięcy złotych.
W informatorze wskazuję na potrzebę orzekania kar bardziej adekwatnych – w przypadku mniej drastycznych spraw sięgania częściej po karę polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej pracy na cele społeczne, zaś w przypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem – orzekania kary bezwzględnego więzienia.
Publikacja została bezpłatnie udostępniona na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości, a jej wersja książkowa – ponad 33 tys. egzemplarzy – została wysłana do sądów, prokuratur, jednostek policji i urzędów. Informator został pobrany ze strony ministerstwa już ponad 7 tys. razy.
Teraz organizacje społeczne mają wszystkie wytyczne w pigułce i dzięki ogromnemu odzewowi i bardzo pozytywnej reakcji na opublikowanie podręcznika ze strony osób zaangażowanych w pomoc zwierzętom wiem, jak bardzo ułatwia im to pracę. Miejmy nadzieję, że posłuży to do sprawniejszego wymiaru sprawiedliwości, a dzięki temu krzywdzonych zwierząt będzie mniej.
- Tekst: Katarzyna Topczewska
- Tekst ukazał się w numerze 9/2019 Magazynu Vege