Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Prawo jest po stronie zwierząt

lipiec 29 2019

Mamy prawo zbić szybę w rozgrzanym samochodzie, w który znajduje się pies w złym stanie. Jak to zrobić poprawnie i zabezpieczyć się przed ewentualnym pozwem ze strony właściciela auta? A co w sytuacji, gdy znajdziemy psa przywiązanego do drzewa? Co możemy i co musimy zrobić? I co grozi nieodpowiedzialnemu opiekunowi zwierzęcia?

Gorące lato to trudny okres dla naszych czworonogów. Trzeba pamiętać, że zwierzęta domowe powinny mieć zapewnioną możliwość schronienia się przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, którymi są także wysokie temperatury i nasłonecznienie. Powinny mieć także stały dostęp do wody.

Niestety wciąż zdarzają się sytuacje, w których nieodpowiedzialni właściciele pozostawiają swoje zwierzęta w samochodach, najczęściej przy sklepach, udając się na zakupy.

Pod żadnym pozorem nie można zostawiać w takich sytuacjach zwierząt w samochodach. Słońce może nagrzać wnętrze samochodu do temperatury zagrażającej życiu zwierząt już w ciągu 30 min nawet przy stosunkowo chłodnej pogodzie. Temperatura w nagrzanym aucie może osiągnąć nawet 60–70 st. C! Decydujące jest nasłonecznienie, a nie z temperatura otoczenia. Uchylenie okna nie spowoduje znaczącego ochłodzenia we wnętrzu pojazdu, ponieważ wymiana powietrza, gdy samochód nie jest w ruchu, odbywa się w niewielkim zakresie.

Jak powinniśmy się zachować, kiedy widzimy psa zamkniętego w nagrzanym samochodzie? W pierwszej kolejności należy ocenić stan zwierzęcia – od tego zależy, jak wiele czasu mamy na próbę odnalezienia właściciela samochodu. Jeżeli zwierzę jest w dobrej kondycji, zachowuje kontakt, kiedy pukamy w szybę, jest ruchliwe, szczeka, najlepiej wezwać patrol policji oraz zgłosić fakt ochronie sklepu, aby ta mogła za pomocą komunikatu wezwać właściciela samochodu do natychmiastowego powrotu.

Jeżeli zaś zwierzę ma oznaki udaru cieplnego, czyli zapada w letarg, ma płytki oddech, przestaje reagować na bodźce, wtedy nie mamy czasu na oczekiwanie. W sytuacji zagrożenia życia zwierzęcia mamy prawo zbić szybę – jest to tak zwany stan wyższej konieczności, który wyłącza naszą odpowiedzialność karną za przestępstwo uszkodzenia cudzego mienia.

Jak najlepiej zrobić to bezpiecznie? Wybrać szybę, która znajduje się najdalej czworonoga, aby nie pokaleczyć go odłamkami szkła. Zawsze zbijamy szybę boczną – jeśli pies siedzi z tyłu, wówczas zbijamy boczną szybę z przodu, jeśli pies jest z przodu, to boczną szybę z tyłu. Należy też zadbać o własne bezpieczeństwo: w żadnym wypadku nie rozbijać szyby ręką. Jeśli nie mamy odpowiedniego narzędzia, należy użyć np. dużego kamienia czy jakiegokolwiek metalowego przedmiotu.

Musimy się liczyć z tym, że właściciel samochodu mimo wszystko skieruje wobec nas roszczenia odszkodowawcze. Dlatego warto się zabezpieczyć i zebrać odpowiednie dowody – nakręcić film, zapisać dane świadków zdarzenia. Kiedy wykażemy, że działaliśmy, aby ratować ważniejsze dobro prawne niż mienie, właściciel w sądzie nie będzie miał większych szans na wygraną.

Za doprowadzenie do stanu zagrożenia życia może zaś ponieść odpowiedzialność karną. Tego rodzaju traktowanie czworonoga wyczerpuje znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem zagrożonego karą pozbawienia wolności do 3 lat. W skrajnych przypadkach, gdyby doszło do uduszenia się zwierzęcia, właściciel mógłby ponosić nawet odpowiedzialność za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, a to przestępstwo jest zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje także sankcje finansowe. W przypadku skazania sprawcy za znęcanie się nad zwierzęciem sąd orzeka nawiązkę od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a także obligatoryjny przepadek zwierzęcia – to znaczy w każdym przypadku, kiedy osobą skazaną jest jego prawny właściciel, traci on na zawsze do niego prawo własności.

Wakacje to niestety także okres wzmożonego porzucania zwierząt. Bardzo często na ulice trafiają zwierzęta, które były bożonarodzeniowymi prezentami, a w okresie urlopowym stają się problemem. Należy pamiętać, że porzucenie zwierzęcia nigdy nie będzie traktowane jako wypuszczenie go na wolność. Przyjmując pupila pod swój dach, bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za jego życie i bezpieczeństwo.

Prawo jest w takim przypadku jednoznaczne. Nie ma znaczenia, czy musieliśmy nagle wyjechać, dziecko miało alergię czy też pies był trudny w ułożeniu. Przepisy ustawy o ochronie zwierząt wprost wskazują, że tego rodzaju potraktowanie jest świadomym zadaniem cierpienia, a co za tym idzie jest znęcaniem się nad zwierzęciem. Pies ma świadomość trzyletniego dziecka – odczuwa emocje, przywiązanie do opiekuna, ma poczucie bezpieczeństwa. Przyzwyczajony do opieki, warunków domowych, regularnych posiłków nie rozumie, co się dzieje, kiedy nagle zostaje wywieziony i pozostawiony na drodze czy w lesie.

Jedynym względnie humanitarnym sposobem wyzbycia się własności zwierzęcia, jest znalezienie mu nowego domu, jeżeli nie jesteśmy w stanie sprawować dalszej opieki.

Osoba, która porzuca zwierzę, zawsze dopuszcza się przestępstwa. Prawo przewiduje, że czyn ten można popełnić także w typie kwalifikowanym, tj. ze szczególnym okrucieństwem. Będzie to miało miejsce np. w przypadku przywiązania psa do drzewa w lesie czy pozostawienia w zaklejonym pudełku. Takie postępowanie pozbawia zwierzę możliwości próby walki o samodzielny byt, w każdym przypadku skazuje je na okrutną śmierć – przez zagłodzenie lub rozszarpanie przez dzikie zwierzęta.

Sprawy o znęcanie się nad zwierzętami poprzez ich porzucenie są najtrudniejsze dowodowo. Największym problemem, z jakim borykają się organy ścigania, jest odnalezienie sprawcy. Kiedyś takie przestępstwa były praktycznie niewykrywalne. Dzisiaj, dzięki potędze mediów społecznościowych, coraz więcej tego typu spraw trafia na wokandę, szczególnie jeżeli doszło do szczególnie okrutnego potraktowania zwierzęcia – takie przypadki bulwersują opinię publiczną i mobilizują do powszechnego poszukiwania byłego właściciela.

Jak powinniśmy reagować widząc porzuconego psa? Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na nas obowiązek poinformowania o tym fakcie najbliższego schroniska dla zwierząt, jednostki policji lub straży gminnej. Samo niedopełnienie tego obowiązku nie niesie za sobą żadnych konsekwencji prawnych – jest to swego rodzaju moralny obowiązek każdego z nas.

Idealnie, gdybyśmy mieli możliwość przygarnięcia zwierzęcia, problemem bowiem wciąż są przepełnione schroniska, w których warunki często pozostają dalekie od poprawnych.

Decydując się na zapewnienie opieki bezdomnemu zwierzęciu, musimy jednak pamiętać, że przygarnięty pies nie staje się automatycznie naszą własnością. W ciągu dwóch tygodni od znalezienia zwierzęcia mamy obowiązek poinformować o tym fakcie policję lub inny organ państwowy albo w inny właściwy sposób podjąć próbę odnalezienia opiekuna zwierzęcia, np. poprzez zamieszczenie ogłoszeń w internecie. Niedopełnienie tego obowiązku jest już obwarowane sankcją karną w postaci grzywny do 500 zł lub karą nagany.

Czy za ucieczkę psa właściciela spotkają konsekwencje? Prawo nakłada na każdego właściciela obowiązek zachowania takich środków ostrożności, aby nie dopuścić do ucieczki podopiecznego. W szczególności każdy właściciel ma obowiązek zabezpieczenia terenu prywatnego, na którym znajduje się pies, aby uniemożliwić jego samodzielne wydostanie się poza posesję.

Ucieczka psa może skończyć się dla naszego pupila tragicznie – może on ulec wypadkowi, pogryzieniu, stanowić zagrożenie dla innych ludzi czy zwierząt w sytuacji dla niego stresującej czy oddalić się tak, że nie będzie w stanie znaleźć drogi do domu. Dlatego wychodząc z psem na spacer, musimy pamiętać o oznakowaniu. Idealnie, aby był to komplet: chip i adresatka z naszym numerem telefonu przy obroży. Powinniśmy mieć ze sobą smycz.

Mamy prawo do spuszczenia psa ze smyczy na spacerze, w szczególności w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi, np. na łące, ale tylko kiedy pies jest oznakowany i kiedy mamy nad nim kontrolę, tj. kiedy w każdej chwili możemy go przywołać i nad nim zapanować. Przepisy prawa nie nakładają na nas bezwzględnego obowiązku zakładania psu kagańca i trzymania zwierzęcia na smyczy, chociaż samorządy podejmują próby wprowadzenia takich obostrzeń.

W wielu uchwałach rad miasta znajdowały się zapisy zakazujące wyprowadzania psa bez smyczy na określonych terenach czy też wchodzenia ze zwierzętami np. do urzędów. Tego rodzaju zapisy są często zaskarżane, a następnie uchylane przez sądy administracyjne jako zbyt daleko ingerujące w prawa i wolności właścicieli czworonogów i sprzeczne z aktem nadrzędnym – ustawą o ochronie zwierząt. Chociaż prawo daje nam pewną swobodę, to powinniśmy podchodzić do kwestii wyprowadzania naszych pupili zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, w szczególności biorąc pod uwagę charakter naszego psa i miejsce, w którym jesteśmy.

Dopuszczenie do ucieczki psa jest wykroczeniem, które przewiduje zarówno ustawa o ochronie zwierząt, jak i Kodeks wykroczeń. Grozi za to kara do 5 tys. zł grzywny i 30 dni aresztu. Pamiętajmy, że dopuszczając do ucieczki psa, nie tylko możemy ponieść odpowiedzialność karną, lecz także ponosimy pełną odpowiedzialność za szkody, które wyrządzi nasze zwierzę. I oczywiście narażamy naszego pupila na niebezpieczeństwo.

  • Tekst: Katarzyna Topczewska
  • Tekst ukazał się w wydaniu 7-8/2019 magazynu Vege