Oto najnowsze recenzje książek, które dla Was przygotowaliśmy.
Jak z restauracji
- Henry Firth, Ian Theasby, Bosh, studio koloru
- Tekst: Martyna Kozłowska
Kojarzycie filmiki Bosh i Tasty na Facebooku? Jeśli nie, koniecznie nadróbcie. Ja je uwielbiam! Kiedy więc zobaczyłam, że przypadła mi do recenzji książka Henry’ego Firtha i Iana Theasby’ego, twórców Bosh, moja radość nie miała granic. Po pierwsze okładka jest piękna, a książka naprawdę porządnie wydana. Po drugie przepisy są zróżnicowane i jest ich mnóstwo! Choć muszę zaznaczyć, że połowa przepisów jest na dania, których większość z nas nie je na co dzień, bo zawierają trochę trudno dostępnych lub kosztownych składników. Na szczęście nie wszystkie proponowane potrawy takie są, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. A że przepisów jest ponad 100, to pozycja naprawdę jest warta swojej ceny.
Dlaczego jeszcze uważam, że warto? Do dzisiaj pamiętam, jaki szał wśród moich znajomych zrobiło ciasto czekoladowe z przepisu z filmiku Bosh. Sama wspominam je z rozrzewnieniem (przepis jest w książce). Podobne opinie słyszałam od znajomych na temat innych potraw słynnej pary. Jeśli więc szukacie ciut bardziej wymyślnego dania, którego nie powstydziłaby się żadna wegańska restauracja, dopiszcie „Bosh” na listę książek do kupienia.
Kilka przykładowych przepisów, jeśli jeszcze nie pobiegliście do księgarni: kremowa zapiekanka z brokułami, zupa tom yum, klopsy w sosie marinara, daktylowy pudding z sosem toffi. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, bo w moim egzemplarzu zaznaczyłam na przyszłość co drugi przepis. Myślę, że książka będzie tak popularna, a przynajmniej powinna, jak swego czasu „Jadłonomia”.
Na rozruch
- Hanna Stolińska-Fiedorowicz, Zdrowe stawy. Leczenie dietą, Zwierciadło
- Tekst: Janusz Wlazło
Co łączy aktorów Jamesa Coburna i Kathleen Turner, malarzy Petera Rubensa i Augusta Renoira, piosenkarkę Edith Piaf, architekta Antonio Gaudiego i transplantologa Christiana Bernarda? Odpowiedź brzmi: cierpienie spowodowane chorobą stawów, ich zmianami zwyrodnieniowymi.
Lekarze alarmują, że reumatyzm ma młodą twarz, popularne strzykanie i łupanie w kościach dotyczy już nie tylko osób powyżej pięćdziesiątki. Pacjenci skarżący się na bóle kręgosłupa, kolan, bioder czy dłoni cierpią jednocześnie na co najmniej jeszcze jedną przewlekłą chorobę (np. cukrzycę).
Dobrze więc, że na rynku wydawniczym pojawiła się pozycja omawiająca w sposób popularno-naukowy choroby stawów. Hanna Stolińska-Fiedorowicz, autorka, to dietetyk kliniczny, wegetarianka z 19-letnim stażem. Jej „Zdrowe stawy” (i wcześniejsze „Jelito drażliwe” i „Insulinooporność”) mają podtytuł: „Leczenie dietą”. On tłumaczy, dlaczego warto zapoznać się z wnioskami wypływającymi z doświadczeń autorki podczas kontaktów z pacjentami.
Znakomita część książki to jadłospisy, których składniki wzmacniają chrząstkę stawową. Znajdziemy tu przepisy na śniadania, obiady i kolacje, wszystkie z oznaczeniami wartości energetycznej oraz zawartości białka, tłuszczu, węglowodanów i błonnika.
„Zdrowe stawy. Leczenie dietą” to lektura, używając terminologii z zakresu dietetyki, znakomicie zbilansowana. Część teoretyczna daje czytelnikowi podstawową wiedzę medyczną o chorobach stawów, część praktyczna (ze smakowitymi zdjęciami) zachęca do przeżycia kuchennej przygody samodzielnie. Wszak nasze stawy na to zasługują.
Ściąga z życia geniusza
- Walter Isaacson, Leonardo da Vinci, Znak
- Tekst: Dorota Orzeszek
Walter Isaacson jest amerykańskim publicystą i historykiem, znanym ze swoich biografii sławnych tego świata – m.in. Alberta Einsteina, Steve’a Jobsa czy Benjamina Franklina. Jego poprzednie książki były dobrze oceniane przez krytyków, a pozycje o twórcach rewolucji cyfrowej stały się międzynarodowymi bestsellerami.
Choć „Leonardo da Vinci” został wydany już w 2017 roku, na premierę polskiego tłumaczenia musieliśmy poczekać. To opasłe tomiszcze – niemalże 800 stron – zostało napisane zaskakująco lekko, a podział na ponad 30 krótkich rozdziałów powoduje, że czyta się je łatwo i przyjemnie. Coś w sam raz na pochmurne dni podczas urlopu!
Już na początku książki autor zadbał o zamieszczenie małej ściągawki dla czytelników bez pogłębionej znajomości epoki renesansu: krótkiego wykazu najważniejszych ówczesnych postaci historycznych, a także osi czasu twórczości samego Leonarda da Vinci, dzięki czemu nawet laik nie pogubi się w skomplikowanym życiorysie tego wielkiego artysty. W kolejnych rozdziałach poznajemy jego dzieciństwo, młodość, życie osobiste i kłopoty, których w nim doświadczył, a także jesteśmy prowadzeni poprzez kolejne etapy jego życia zawodowego jako inżyniera, architekta, filozofa i malarza.
Podsumowując, po twórczość Waltera Isaacsona zawsze warto sięgać, a „Leonardo da Vinci” to kolejna rzetelna, doskonale napisana jego książka. Kolejny bestseller?