Wakacje zbierają swoje żniwo: aż czterdzieści jeden zwierząt zostało oddanych tylko jednego dnia do schroniska Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Zwykle „dzienny limit” przywożonych do schroniska zwierząt oscyluje wokół kilku do kilkunastu. Ale w krakowskim schronisku TOZ-u jednego lipcowego dnia oddano ich aż 41. To niechlubny, wstrząsający rekord.
– Niestety, to ofiary wyjazdów wakacyjnych ich właścicieli – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Szymon Ziemka, kierownik schroniska w Krakowie.
– Wakacje zawsze są trudniejszym okresem z dwóch powodów. Są wyjazdy zagraniczne, nie wszyscy ludzie wliczają swojego zwierzaka w takie plany – mówi Agnieszka Gryźniak z krakowskiego schroniska.
– Słyszeliśmy już każdą historię, wiele się powtarza, mówią np., że znaleźli zwierzę, a tymczasem ono reaguje na nich i za nimi skomli – dodała w Radiu Kraków Paulina Boba, kierowniczka Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Wakacje to jednak nie tylko czas porzucania. To również czas „kombinowania”, jak pozbyć się niewygodnego problemu z pomocą weterynarza.
. – Niestety wakacje to jest taki okres, kiedy my lekarze lawinowo przyjmujemy pacjentów, którzy nagle zaczęli mocno chorować. Pies nie był u lekarza przez długie lata, po czym przychodzi właściciel i mówi “pani doktor, pies umiera, uśpijmy go” – mówi Magdalena Firlej-Oliwa, lekarz weterynarii, w rozmowie z TVN24.
- Porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem
- Pupil na wakacjach
– na ten temat piszemy na łamach „Vege” w najnowszym lipcowo-sierpniowym wydaniu. Do kupienia tutaj, a wkrótce w prenumeracie cyfrowej na naszej stronie.
WK