Czy można stwierdzić, że rośliny posiadają pamięć? Fragment książki „Myślenie roślin. Filozofia wegetacji” (wydawnictwo Słowo/obraz terytoria).
Psychoanaliza twierdzi, że fragmenty pamięci w formie świadomych przedstawień są często niedostępne dla ludzkiej psyche, ponieważ ślady traumatycznych wydarzeń i skrajnego wyparcia odciskają się bezpośrednio na nieświadomości. I właśnie na tej zasadzie myślenie roślin wskazuje na istnienie u roślin nieświadomej, mimowolnej pamięci. Stwierdzenie, że roślinne byty posiadają pamięć, oznacza uznanie, że mają też przeszłość, którą przechowują w swym rozciągłym bycie i do której mogą uzyskać dostęp w dowolnym momencie – mówiąc prościej, oznacza to potwierdzenie na wskroś czasowej natury roślin. W ocenie Nietzschego pamięć roślin jest bezobrazowa i nieprzedstawieniowa:
„Na przykład w mimozie odnajdujemy pamięć, ale nie świadomość. Oczywiście pamięć nie wymaga żadnego obrazu w roślinie […]. Pamięć nie ma nic wspólnego z nerwami czy mózgiem. Jest to cecha pierwotna”. Roślinna pamięć rodzi się w miejscu materialnej inskrypcji na ciele rośliny i uczestniczy w rejestrowaniu bodźców fizycznych (dotyku, ekspozycji na światło lub ciemność itp.), które, oddziaławszy na roślinę, mogą zostać przywrócone po pewnym czasie, gdy rzeczywisty bodziec nie jest już obecny.
Współczesna biologia komórkowa i molekularna dostarcza wielu przykładów „odzyskiwania informacji” przez rośliny, z których wystarczy wspomnieć dwa najbardziej charakterystyczne. Liście jęczmienia rozwijają się pod wpływem światła czerwonego, pod warunkiem że zawierają wapń. Jeśli jednak w czasie ekspozycji wapń zostanie usunięty z rośliny i dodany cztery godziny później, ten sam efekt (rozwijanie się liści) zachodzi już bez ponownego wprowadzenia czerwonego światła. Z kolei sadzonki lnu reagują na różne stresujące bodźce – takie jak susza, wiatr, a nawet fizyczna manipulacja – opróżniając swoje komórki z wapnia. Proces ten trwa około jednego dnia, odkryto jednak, że intensywność morfogenicznego sygnału regulującego poziom wapnia nie zmniejsza się nawet przez osiem dni po zakończeniu „traumatycznego” wydarzenia.
Powyższe przykłady dowodzą, że w swojej refleksji nad mimozą – która składa liście w reakcji na dotyk lub brak światła, jest więc czuła par excellence – Nietzsche przypadkiem dotarł do ogólniejszej skłonności roślinnych istot, polegającej na przechowywaniu w ich komórkach bezobrazowych i nieprzedstawieniowych materialnych wspomnień, a zatem na zatrzymywaniu śladu samej pamiętanej rzeczy zamiast jej wyidealizowanej projekcji. Podczas gdy ludzie pamiętają wszystko to, co fenomenalnie jawi się w świetle, rośliny zachowują wspomnienia o świetle jako takim. Pamięć ujmowana nieantropocentrycznie, jako „pierwotna jakość” przynależna roślinom na poziomie komórkowym i molekularnym, może opisać dowolną sieć śladów – świadomość jest jedynie jej wysoce ograniczonym przykładem. To właśnie sam fakt lub faktyczność wrażenia – tego, co odciśnięte, a raczej wyciśnięte – tworzy rejestr wszystkich przeżyć żywej istoty.
Nieświadoma pamięć to zaledwie jeden z komponentów żywej i wielowymiarowej inteligencji roślin, mieszczącej się w tym, co Schelling w swej pracy „Pierwszy zarys systemu filozofii przyrody” nazwał „czułością” lub „powszechną przyczyną życia”, która wedle jego słów „musi przypadać w udziale także roślinom”. Schelling wierzy, że czułość jest nie tylko przyczyną życia, lecz także – wraz ze swym przeciwieństwem, czyli drażliwością – cząstką siły przenikającej wszystkie żywe istoty. W myśl tej hipotezy możliwe jest zatem mapowanie żywej inteligencji – jeśli nie inteligencji samego życia – za pomocą stale zmieniającego się kontinuum czułości-drażliwości.
Podczas gdy czułość jest u roślin bliska zera, minimalna drażliwość gwarantuje im przetrwanie oraz obdarza pewną zdolnością nie-świadomego myślenia: „w uniwersalnie rozumianej Przyrodzie magnetyzm występuje tak uniwersalnie jak czułość w przyrodzie organicznej, przynależąc także roślinom. […] Czułość przechodzi [w nich] w drażliwość. […] Tam, gdzie stopniowo zanika wyższy czynnik czułości (mózg), a niższy stopniowo osiąga przewagę, również czułość zaczyna przechodzić w drażliwość”. Skoro „drażliwość” to określenie na bierne i nie-świadome myślenie, myśleniem jest po prostu życie, u roślin zaś życie pokrywa się z właściwym dla nich trybem myślenia.
- Tekst: Michael Marder, Myślenie roślin. Filozofia wegetacji, wyd. Słowo/obraz terytoria
- Tłumaczenie: Łukasz Kraj
- Tekst ukazał się w numerze 2/2025 Magazynu VEGE