Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Wielokrotnie podzieleni

maj 25 2024

Naukowców interesuje nie tylko aspekt zdrowotny diety roślinnej, lecz także relacje, w jakie wchodzą wegetarianie i weganie.

Veg*ans to pojęcie używane przez naukowców, które łączy wegetarian i wegan w jedną szeroką grupę osób niejedzących mięsa. To nieformalna koalicja stworzona w związku z przekonaniem jej członków, że do realizacji wspólnych celów potrzeba „parasola” chroniącego przed ludźmi niepodzielającymi tych samych wartości. Grupa veg*ans nie jest jednak wolna od wewnętrznych tarć: wegetarianie czują się atakowani przez wegan i jeśli nie muszą, wolą z nimi nie współpracować. Wiele wskazuje na to, że boją się moralnego oceniania tego, że wciąż w jakimś stopniu wykorzystują zwierzęta. Weganie zdają się nie przepadać za wegetarianami, którzy ich zdaniem robią zbyt mało, by zmieniać świat.

Trudna tożsamość

W ostatnich latach wyszukiwania w Google dotyczące weganizmu konsekwentnie rosną. Naukowcy poświęcają coraz więcej czasu i energii na badania diet wykluczających mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie dotyczy to jedynie aspektu zdrowotnego, ponieważ dużym zainteresowaniem cieszą się też relacje społeczne w grupach wegetariańskich i wegańskich, a także ich interakcje z wszystkożercami.
Dla osób, które wybierają w dietę wegetariańską lub wegańską, sposób odżywiania się jest ważnym elementem tożsamości społecznej. Jednocześnie jest to decyzja trudna do utrzymania w związku z normami społecznymi wciąż faworyzującymi jedzenie mięsa (więcej na ten temat w „Vege” 5/2024). Osoby rezygnujące ze spożywania tego produktu są postrzegane jako te, które naruszają status quo, a w związku z tym weganie często spotykają się z uprzedzeniami ze strony wszystkożernej większości. Potwierdzają to liczne badania z lat 2012–2019.

O sobie samych

Badania wykazały, że istnieją stereotypowe cechy wegetarian i wegan oraz wszystkożerców. Niejedzenie mięsa często jest oceniane przez ludzi negatywnie. Kojarzy się m.in. z byciem niezdrowym, delikatnym, słabym, wrażliwym, byciem kobietą (sic!), hipsterem lub hippisem, denerwującym lub oschłym, a nawet z psuciem imprez i niepowodzeniami w kontaktach towarzyskich. Co ciekawe, badacze niezwykle rzadko podejmowali temat postrzegania osób jedzących mięso przez samych mięsożerców oraz przez tych, którzy go nie jedzą. Z badania przeprowadzonego w 2014 r. na niewielkiej grupie studentów Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku (większość z nich określała się jako osoby wszystkożerne lub mięsożerne) wynika, że osoby jedzące mięso opisywano jako charakteryzujące się gorszym zdrowiem i cechujące się ignorancją, a z drugiej strony jako normalne i męskie. Można zatem wnioskować, że osoby jedzące mięso postrzegają siebie właśnie w ten sposób.

Ben De Groeve i jego zespół w 2021 r. zbadali, jak wszystkożercy w Wielkiej Brytanii postrzegają wegan, wegetarian, fleksitarian i wszystkożerców. Chociaż uznawali osoby niejedzące mięsa za bardziej moralne, równocześnie uważali je – a zwłaszcza wegan – za bardziej ekscentryczne i moralizujące. Z innych badań wynika, że wszystkożercy oceniają osoby odmawiające jedzenia mięsa z powodów innych niż etyczne (np. zdrowotnych) jako mniej agresywne i aroganckie niż wegetarianie i weganie uzasadniające swoją dietę względami etycznymi.

Uprzedzenia

W 2019 r. opublikowano badania, z których wynika, że osoby jedzące mięso mają negatywny stosunek do wegan. Hank Rothgerber z Uniwersytetu Bellarmine twierdzi, że wynika to z dysonansu poznawczego, na jaki narażeni są wszystkożercy w konfrontacji z osobami niejedzącymi mięsa. Z niepublikowanej rozprawy doktorskiej Denise LeRette wynika wręcz, że wszystkożercy przejawiają negatywne i agresywne zachowania w stosunku do wegan. Nic dziwnego, że w konsekwencji weganie mają tendencję do unikania osób jedzących mięso. Prace Johna Nezleka oraz Annie Potts i Mandali White świadczą o tym, że unikanie dotyczy zwłaszcza relacji intymnych.

Dwa badania przeprowadzone przez Madeline Judge na weganach w Australii, USA i Wielkiej Brytanii opisują model tożsamości społecznej aktywizmu wegańskiego. Wynika z nich, że rola tożsamości społecznej jednostek, ich poczucia skuteczności i przekonań moralnych we wspieraniu wspólnych działań jest niezwykle istotna w działaniu na rzecz zwierząt. Jak się jednak okazuje, moralność może bardziej dzielić środowisko, niż je łączyć. Niestety z tych prac wynika, że do tarć dochodzi również (jeśli nie głównie) na linii wegetarianie – weganie. Grupy te różnią się pod zasadniczym względem: wegetarianie rezygnują jedynie z mięsa, a weganie wykluczają wszelkie produkty pochodzenia zwierzęcego (np. nabiał, jaja, skóry). Choć ta praktyka ma historię sięgającą tysiącleci, stała się ruchem społecznym dopiero w XX w.

Niewystarczająco

Towarzystwo Wegańskie powstało w 1944 r. jako odłam brytyjskiego Towarzystwa Wegetariańskiego. Donald Watson, który wymyślił termin „vegan”, wieszczył wówczas nawet „koniec wegetarianizmu”. Badacze podkreślają, że istniała wtedy „przyjazna, ale przeciągająca się schizma w Brytyjskim Towarzystwie Wegetariańskim, która tliła się przez kilka dziesięcioleci”, zresztą Towarzystwo Wegetariańskie do dziś uważa weganizm za podgrupę wegetarianizmu. Większość stowarzyszeń wegańskich stwierdza jednak, że wegetarianie nie robią wystarczająco dużo, a to wymaga separacji organizacyjnej. Tu na scenę wkraczają stereotypy i uprzedzenia dotyczące siebie nawzajem – podobne do tych, które wszystkożercy mają wobec wegetarian i wegan.

Z badań przeprowadzonych w 2001 r. wynika, że wegetarianie i weganie postrzegają siebie nawzajem jako empatycznych i zdrowych, ale równocześnie wegetarianie uznają wegan za restrykcyjnych, a weganie widzą w wegetarianach hipokrytów.

Socjolog Corey Lee Wrenn twierdzi z kolei, że fleksitarianie (osoby, które w większości wybierają posiłki roślinne, ale nie zrezygnowały całkowicie z jedzenia mięsa) szkodzą etycznemu ruchowi wegańskiemu. Chociaż fleksitarianizm powoduje, że jednostka spożywa mniej mięsa niż typowy wszystkożerca, badacz nazywa osoby na takiej diecie za „pasażerami na gapę”, czyli za pasywnych uczestników ruchu, którzy czerpią moralne korzyści z przynależności do grupy, ale nie przyczyniają się aktywnie do realizacji jej celów.

Na tym jednak nie koniec podziałów. Hank Rothgerber w 2014 r. opublikował badania, zgodnie z którymi motywacje do niespożywania mięsa mają wpływ na tarcia w grupie veg*ans. Wielu wegan ocenia etycznych wegetarian bardziej pozytywnie niż wegetarian niejedzących mięsa z powodów zdrowotnych. Również wegetarianie z powodów etycznych postrzegali wegetarian „zdrowotnych” jako niewystarczająco radykalnych i raczej samolubnych. Julia Minson i Benoît Monin w 2012 r. wykazali, że weganie bywają rozczarowani wegetarianami, zaś wegetarianie przewidywali nadmiernie negatywne skutki w interakcjach z weganami, prawdopodobnie z powodu wyrzutów moralnych.

Odbiór społeczny

Doświadczenia w grupie veg*ans różnią się w zależności od przynależności do danej podgrupy (zarówno jeśli chodzi o wegetarianizm i weganizm, jak i motywacje). Grupy, do których zalicza się jednostka, mogą wpływać na pozytywną lub negatywną tożsamość społeczną, a jej przedstawiciel może czuć się dobrze lub źle z powodu członkostwa w grupie.

Względna pozytywna ocena tożsamości społecznej zależy od porównań z innymi grupami. Oznacza to, że jednostki porównują swoją grupę z grupami obcymi i dążą do tego, aby własna była odbierana jako wyjątkowa i mająca wyższy status niż ta druga. Jeśli w odbiorze społecznym grupa własna nie spełni tych warunków, a tożsamość społeczna będzie negatywna, to jednostki będą dążyć do jej wzmocnienia. Jednym ze sposobów jest negatywna ocena innych. Z badań Cary MacInnis i Gordona Hodsona z 2021 r. wynika, że weganie w porównaniu z wegetarianami przejawiają większe uprzedzenia wobec innych wegan niż wegetarian, a zarówno weganie, jak i wegetarianie wolą osoby niejedzące mięsa z powodów etycznych (dotyczących zwierząt lub środowiska) od osób mających motywacje zdrowotne lub religijne. MacInnis i Hobson zbadali cztery wspólne motywacje weganizmu i wegetarianizmu: zwierzęta, środowisko, zdrowie i religia w korelacji z typem diety. Wegetarianie zgłaszali badaczom większą dyskryminację ze strony wegan niż innych wegetarian, z kolei weganie opowiadali o większej dyskryminacji ze strony wegetarian niż innych wegan. Z tych badań wynika, że weganie częściej niż wegetarianie wykazywali uprzedzenia związane z podgrupami, zarówno w formie preferowania wegan od wegetarian, jak i w formie uprzedzeń opartych na motywacji, w związku z czym weganie motywowali losem zwierząt byli postrzegani przez innych wegan szczególnie pozytywnie. Weganie woleli utrzymywać większy dystans społeczny od wegetarian, mniej pozytywnie ich oceniali, byli mniej otwarci na współpracę podczas wydarzeń, a także mieli poczucie, że wegetarianie gorzej rozumieją nadrzędne cele grupy, jakimi jest dobrostan zwierząt, i w mniejszym stopniu przyczyniają się do ich osiągnięcia.

Największe obawy

Badacze uważają, że wegetarianie mogą się obawiać nie tylko zarzutów moralnych ze strony samych wegan „prozwierzęcych”, lecz nawet samej ich obecności i hierarchii w grupie. Badania Cary MacInnis i Gordona Hodsona wykazały jednak większy niż we wcześniejszych pracach pozytywny stosunek do wegan. Zdaniem naukowców było to powiązane z bardziej pozytywnymi konsekwencjami takiej postawy dla grupy nadrzędnej (czyli grupy veg*ans). Problematyczne według badaczy jest to, że więcej negatywnych doświadczeń wegetarian z weganami „prozwierzęcymi” może się skutkować negatywnymi konsekwencjami dla całej grupy parasolowej, w tym mniejszą liczbą wspólnych działań i mniejszą motywacją do pozostania na diecie wegetariańskiej. Wyniki tych badań uzupełniają wcześniejsze liczne publikacje, pokazujące niezbyt harmonijne relacje pomiędzy wegetarianami a weganami. Osoby na niektórych typach diet bezmięsnych wydają się postrzegane jako mniej znaczący członkowie grupy, co jest zgodne z teorią efektu czarnej owcy – mechanizmu, przez który osoba z grupy własnej, uznawana za mało serdeczną, kompetentną czy np. dostosowującą się do norm, spada w hierarchii lub zostaje odrzucona przez członków grupy, aby chronić jej dobre mniemanie o sobie. Pozytywną tożsamość społeczną członkowie grupy chronią poprzez odrzucanie, krytykowanie lub potępianie innych jej przedstawicieli, którzy są postrzegani jako niebezpieczni lub działający niezgodnie z jej ideami.

Badania nad efektem czarnej owcy wykazały, że członkowie własnej grupy nieodpowiadający normie grupowej są oceniani bardziej negatywnie niż dostosowujący się do tej normy. Co więcej, „czarne owce” często są oceniane bardziej negatywnie niż równie odbiegający od normy członkowie grupy obcej. To ciekawe odkrycie w kontekście tego, że na ogół członkowie grupy własnej są preferowani (i lepiej oceniani) w porównaniu do członków grupy obcej. Niektórzy veg*ans, pomimo przynależności do grupy parasolowej, mogą być postrzegani jako niezgodni z normami grupowymi (np. przez to, że nie troszczą się dostatecznie o zwierzęta lub nie wykazują wystarczającego poziomu empatii dla innych) i przez to są odbierani tak jak czarne owce. Potwierdzają to badania Matthew J. Hornseya i Jolandy Jetten, którzy w 2003 r. zbadali, jak weganie reagują na osobę uważającą się za wegetarianina, która czasami je mięso. Grupa wegan stwierdzała, że osoba ta jest oszustem i szkodzi celom weganizmu, w wyniku czego nie lubili jej, marginalizowali ją, a nawet odrzucali.

My a oni

Uprzedzenia wszystkożerców wobec osób niejedzących mięsa prawdopodobnie mają korzenie w negatywnym nastawieniu wobec naruszania norm społecznych dotyczących spożycia mięsa. Uprzedzenia podgrup veg*ans, szczególnie te wśród wegan, mogą zaś mieć podłoże emocjonalne I wzbudzać rozczarowanie lub brak wsparcia. Wegetarianie i weganie motywowani losem zwierząt są we własnej grupie oceniani bardziej pozytywnie, ale już wegetarianie niezwiązani z motywacjami „zwierzęcymi” bywają postrzegani jako bliżsi mięsożercom, ponieważ w mniejszym stopniu naruszają normy społeczne, które wspierają wykorzystywanie zwierząt.

Weganie uważają też, że wegetarianie nie robią wystarczająco dużo, by chronić zwierzęta przed cierpieniem i usprawiedliwiają jedzenie nabiału czy jajek nie tylko sami przed sobą, ale też przed grupami zewnętrznymi, co hamuje społeczną zmianę. Ponadto weganie mogą czuć się sfrustrowani faktem, że wegetarianie mają podobne przekonania do ich własnych, ale odmawiają podjęcia stanowczych kroków w kierunku postępu ruchu na rzecz praw zwierząt. Z drugiej strony wegetarianie uważają wegan za zbyt radykalnych, hermetycznych i utrudniających wejście do grupy „obcym”. Stąd wszystkie tarcia, krytyka i konflikty.

Z badania Cary MacInnis i Gordona Hodsona można jednak wyciągnąć pozytywne wnioski. Osoby pragnące większej integracji z grupą obcą wewnątrz veg*ans wykazują większe intencje wspólnych działań. Napięcie wewnątrzgrupowe jest normalnym i zdrowym aspektem życia społeczności, które może pobudzać kreatywność i służyć innym pozytywnym funkcjom. Naukowcy podkreślają, że w relacjach międzygrupowych, kiedy jedna grupa ma o wiele większą władzę od drugiej, próby uczynienia grup bardziej podobnymi do siebie mogą utrwalić status quo i zatrzymać zmianę społeczną. MacInnis i Hodson uważają więc, że nie należy za wszelką cenę unikać negatywnych relacji między weganami i wegetarianami. Podkreślają, że w obliczu uprzedzeń ze strony wszystkożerców można oczekiwać, że weganie będą dążyć do włączania i akceptowania innych osób ze swojej szerokiej grupy parasolowej.

  • Tekst: Anna Plaszczyk
  • Tekst ukazał się w numerze 6/2024 Magazynu VEGE