Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Tego się nie robi kotu

październik 24 2023

Jeśli jesteś odpowiedzialnym opiekunem, nie chcesz zaszkodzić zwierzęciu, prawda? Jakie błędy miewają na sumieniu kociarze?

Domowe koty często cierpią przez naszą niewiedzę, która prowadzi do niezaspokajania podstawowych potrzeb zwierzęcia albo utrwalania niewłaściwych zachowań. Zdarza się, że opiekunowie bawią się z kocięciem w nieprawidłowy sposób (tzn. pozwalają mu atakować swoje ręce i nogi) i potem są zaskoczeni, że dorosłe zwierzę nadal ich drapie i gryzie. Czy da się to zmienić?

Należy przekierowywać uwagę kota na zabawkę, np. wędkę z piórkami, a nie podtykać własnych rąk pod łapy gotowe do polowania. Kiedy pupil próbuje atakować nasze kończyny, należy stanowczo powiedzieć „nie wolno!”, wstać (jeśli siedzimy) i zignorować kota. W żadnym wypadku nie karzemy go fizycznie ani nie odpowiadamy agresją na jego atak!

Brak wyobraźni

Pomimo częstego przypominania i wielu historii wypadków nadal wiele osób nie widzi potrzeby osiatkowania okien i balkonów. W konsekwencji koty tracą życie, a w „najlepszej” sytuacji pozostają kalekie do końca życia (o ile wcześniej nie zostaną poddane eutanazji z powodu rozległych obrażeń wewnętrznych).

Pamiętajmy o tym, że instynkt pcha kota do pogoni za ptakiem czy owadem. Naszą rolą jest przewidywać zagrożenia i im zapobiegać. Podobnie rzecz ma się w przypadku kociąt: niezabezpieczone kable, rozsuwana szafa, pralka, gorąca płyta kuchenki to potencjalne zagrożenia dla ciekawskiego zwierzaka.

Jeśli opiekun pozwala kotu wychodzić na zewnątrz (co stanowczo odradzamy), to musi też liczyć się z tym, że pewnego dnia zwierzę po prostu nie wróci, a wtedy pretensje można mieć tylko do siebie.

Przekarmianie

Problem nadwagi u kotów żyjących w domu jest coraz powszechniejszy. Wynika najczęściej z przekarmiania zwierzęcia i braku aktywności naszego domowego mruczka, a także z niewłaściwej diety tuż po zabiegu sterylizacji/kastracji. Oczywiście lepiej zapobiegać niż leczyć, niemniej kiedy mamy już w domu kota z nadwagą, powinniśmy szybko wprowadzić terapię odchudzającą. Nadmierna masa ciała może u kota prowadzić do takich samych problemów zdrowotnych jak u ludzi – trudności w poruszaniu się, obciążonych stawów, cukrzycy, problemów z sercem, nerkami i układem oddechowym.

Wiele osób sądzi, że dokarmianie kota poza wyznaczonymi posiłkami to przejaw miłości. W efekcie kot szybko uczy się wymuszać jedzenie podczas ludzkich posiłków, a do tego szybko tyje. Lepiej więc poświęcić więcej czasu na zabawę i głaskanie niż podać kolejny smakołyk. Absolutnie zabronione jest podawanie ludzkich pokarmów, zwłaszcza smażonych, słodyczy (na czele z czekoladą), potraw przyprawionych itd.

Jak odchudzić kota? Najlepiej w porozumieniu z lekarzem weterynarii, który pomoże opracować dietę dopasowaną do potrzeb zwierzaka. Co do liczby posiłków, lepiej jest podawać karmę częściej, za to w małych ilościach (wynika to z budowy układu pokarmowego kota oraz instynktu – wolno żyjące zwierzę poluje często, ale atakuje raczej małe ofiary, np. myszy).

Brak podstawowej opieki medycznej

Zdarza się, że z różnych przyczyn (najczęściej z braku pieniędzy, czasu, wiedzy i poczucia odpowiedzialności) chory kot nie trafia do lekarza weterynarii. Cierpiące zwierzę może dodatkowo przejawiać problemy behawioralne (np. mając zapalenie pęcherza, będzie załatwiać się poza kuwetą). Pamiętajmy o regularnych badaniach (badanie krwi, morfologia, USG), aby temu zapobiegać. Jeśli już leczenie jest konieczne – nie zwlekajmy, zwłaszcza że koty długo maskują objawy chorób.

Palenie papierosów

Bierne palenie jest tak samo groźne dla zwierząt jak dla ludzi i może powodować astmę czy nowotwory. Do znajomego lekarza weterynarii kiedyś trafił kot z podejrzeniem alergii, jednak nie można było ustalić, co ją spowodowało. W końcu wspólnie z opiekunem udało się rozwiązać tę zagadkę – podczas wyjazdów kotem zajmowała się osoba, która paliła przy nim papierosy. Po rozpoznaniu przyczyny możliwe stało się wyeliminowanie problemu.

Kłótnie przy kocie

Koty (a także inne zwierzęta domowe) reagują na kłócących się domowników podobnie jak dzieci – stresem i strachem. Można to zaobserwować, gdy zwierzę zaczyna się często oblizywać, szybciej oddychać, kulić się lub wręcz unikać ludzi. Koty są bardzo emocjonalnymi i wrażliwymi zwierzętami, więc jeśli już musimy się kłócić, to róbmy to, gdy nie ma ich w pobliżu. Pamiętajmy jednak, że zwierzęta i tak wyczuwają napięcie pomiędzy domownikami i ich zdenerwowanie. Najlepiej więc dla dobra wszystkich dbać o pozytywne relacje. Koty, jako bardzo bystre i wrażliwe zwierzęta, rozpoznają nasze emocje i nastrój w mgnieniu oka. Nie ma w tym żadnej magii, po prostu zwierzęta cały czas nas uważnie obserwują, nawet gdy tego nie widzimy, i na podstawie naszej mimiki, gestów i prawie niezauważalnych zmian w codziennej rutynie wysnuwają wnioski co do naszego usposobienia.

Hołdowanie przesądom

„Mój kot jest złośliwy”, „Jestem w ciąży, wszyscy mi mówią, że muszę pozbyć się kota ze względu na toksoplazmozę”, „Kot zaatakuje dziecko”, „Rude koty są wredne”, „Czarny kot przynosi pecha”, „Mojemu kotu nie chce się ze mną bawić”, „Mój kot nie potrzebuje mojego towarzystwa” – niestety wciąż można usłyszeć te i podobne twierdzenia. Zwłaszcza pierwsze, dotyczące rzekomej złośliwości kotów, często jest powtarzane z pełnym przekonaniem. Jaka jest rzeczywistość? Kot nie załatwia się złośliwie na dywan – jeśli to robi, to albo jest chory, albo zestresowany, albo w związku z powyższymi stara się przekazać opiekunowi, że coś jest nie w porządku.

Pamiętajmy, że zwierzęta nie myślą ludzkimi kategoriami typu: „Zdenerwowała mnie, to teraz zrobię jej przykrą niespodziankę na dywanie”. Koty nie mogą przewidywać konsekwencji swoich czynów w przyszłości, więc nie przykładajmy naszej miary do ich zachowań.
Szukanie informacji w niewłaściwych źródłach

Dostępne na internetowych forach i grupach zrzeszających opiekunów informacje (a często nawet artykuły) roją się od nieprofesjonalnych i często szkodliwych porad. To, że jakiś sposób zadziałał w czyimś przypadku, nie oznacza, że jest uniwersalny – każdy kot jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Jeśli opiekun szuka pomocy w sytuacji problematycznego zachowania zwierzęcia, powinien zasięgnąć porady dyplomowanego behawiorysty. Warto przy tym zawsze zapytać, za pomocą jakich metod on pracuje (jedyna poprawna odpowiedź: metod pozytywnych).

Przebieranki

W internecie aż się roi od filmików i zdjęć, na których psy i koty są poprzebierane za… no właśnie, ludzi? Wiele osób uważa ubieranie zwierząt, a następnie filmowanie ich za świetną zabawę i okazję do zdobycia upragnionych „lajków”. Wątpliwości mogą rodzić też sesje fotograficzne, na których zwierzęta się przebiera, odgrywając różne scenki z ich udziałem, np. przebierając kota w płaszcz przeciwdeszczowy i polewając go wodą. Tylko pozornie jest to niewinna zabawa. Na twarzy prawdziwego miłośnika zwierząt nie wywoła uśmiechu, tylko raczej wyraz bezradności i współczucia dla skrępowanego i zdezorientowanego zwierzaka.

Motywy takiego postępowania są różne: dzieci nie widzą w nim nic złego, bo często po prostu nikt ich nie nauczył, że kot czy pies to nie lalka, którą można ubrać w sukienkę i wozić w wózku. Za to pozbawieni jakiejkolwiek refleksji dorośli (najczęściej są to młode kobiety) sądzą, że jest to „słodkie” i zabawne, tyle że nie dla samego zwierzęcia. Dlaczego nie powinno się dopuszczać do takich sytuacji? Poza oczywistym (niestety, nie dla wszystkich) aspektem męczenia zwierząt poprzez krępowanie ich w ciasnych i niewygodnych ubrankach powoduje to stres, dezorientację i w konsekwencji może spowodować, że zwierzę zacznie się bać osoby, która je przebiera.

Są jednak dwa wyjątki od powyższej zasady: ubranie kota może być akceptowalne po operacji, ponieważ wtedy zwierzę powinno mieć na sobie ubranko, które zabezpieczy jego rany i szwy przed zerwaniem. Należy sprawdzać, czy kaftanik nie jest założony za luźno (i czy tasiemki są odpowiednio zawiązane) lub za ciasno, by dodatkowo nie krępował i tak już nienaturalnych dla zwierzaka ruchów. Trzeba jednak liczyć się z tym, że pooperacyjny kubraczek powoduje dyskomfort, zwłaszcza w przypadku kotów, które nie mogą wtedy pielęgnować sierści. Możliwe jest wystąpienie tzw. depresji kaftanikowej przejawiającej się okresowym chodzeniem do tyłu, która ustępuje natychmiast po zdjęciu ubranka.

Drugi przypadek, w którym okresowe noszenie ubranka jest uzasadnione, to ochrona ras nagich (np. sfinksy). Kiedy na dworze jest zimno lub zabieramy kota w miejsce, w którym mogą być przeciągi, zaleca się założenie mu kubraczka.

Brak początkowej izolacji

Kiedy nowy kot po przeprowadzce nie jest izolowany od reszty zwierzęcych domowników, zwykle powoduje to agresję i stres wszystkich zwierząt. Pamiętajmy, że koty są zwierzętami terytorialnymi i bardzo rzadko przyjmują nowego kota „z otwartymi łapkami”. Dajmy zwierzakom czas na dostosowanie się do nowej sytuacji (przypominam, że prawidłowa izolacja powinna trwać co najmniej dwa, trzy tygodnie). Podstawową zasadą jest jednak to, aby nie doprowadzać do zbytniego zagęszczenia kotów i „liczyć siły na zamiary”. Wtedy i kotom, i nam będzie żyło się łatwiej i zdrowiej.

  • Tekst: Marta Chrzczanowicz
  • Tekst ukazał się w numerze 11/2023 Magazynu VEGE