Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

O życiu długim i krótkim

październik 24 2022

Historia naszego gatunku jest ledwie mgnieniem w dziejach Ziemi, że zmilczę o Wszechświecie. Ba! Nawet w historii homo sapiens my sami i pokolenia, które jesteśmy w stanie objąć jakimś osobistym doświadczeniem – kto z Was poznał swoich pradziadków lub prababki, a tym bardziej jeszcze wcześniejszych przodków, lub choćby ma ich portrety czy zdjęcia? – to maleńki wycinek wielkiego pochodu istnień. Ku czemu?

Najprostszą odpowiedzią wydaje się: „ku nam”. I jeśli nie ograniczymy tego „my” do własnego gatunku, to będzie to nawet odpowiedź prawidłowa. Tyle że bez wygranej, bo to nie teleturniej. Istnieją na naszej planecie istoty, które pojedynczym życiem obejmują dziesiątki ludzkich pokoleń, choć jest ich coraz mniej. Najstarszy dąb w Polsce, któremu nadaliśmy imię Bolesław, liczy sobie około 800 lat (wg badania z 2000 roku). Wyrósł zatem w czasach rozbicia dzielnicowego, gdzieś między Bolesławem Krzywoustym a Wacławem II (tak, mieliśmy przez chwilę takiego czeskiego króla). A to i tak młodziak!

Old Tjikko, świerk uznawany za najstarsze drzewo na świecie, wykiełkował prawdopodobnie pod koniec ostatniej epoki lodowcowej, jakieś 9,5 tys. lat temu. Z drugiej strony – my z naszym przeciętnie 71-letnim przebiegiem na Ziemi (szacunek z 2015 roku) – możemy zapamiętać siedem, osiem żyć psich, cztery, pięć kocich, 47 mysich. Moglibyśmy przeżyć pięć krów (gdyby żyły tak długo, jakby mogły), ale przeżywamy 14 (w hodowlach mlecznych żyją przeciętnie pięć lat). Osiągnięcie tego, co ludzie nazywają masą ubojową świni, trwa około pół roku. Ile to daje pokoleń?

Większość ludzi nie bierze pod uwagę ani tych najbardziej długowiecznych, ani tych, których mgnienie jest jeszcze szybsze od naszego, śmiesznie krótkiego, życia.

  • Tekst: Maciej Weryński
  • Tekst ukazał się w numerze 11/2022 Magazynu VEGE