Moda na rzadkie zwierzęta to nic nowego: jednak inwencja amatorów egzotycznych zwierząt trzymanych w domu potrafi zaskakiwać. W ostatnim czasie na południu Europy (Hiszpania, Włochy), ale też powoli we Francji i Norwegii – popularność jako zwierzęta towarzyszące zyskują… meduzy.
Jak podaje PAP, biolożka morska Ana Gordillo z Hiszpanii podzieliła się z dziennikiem „El Confidencial” refleksją, że od pięciu lat popyt na meduzy z jej hodowli wciąż wzrasta. Sama Gordillo prowadzi sklep internetowy oferujący zwierzęta na sprzedaż.
„Meduzy wysyłane są z Walencji w plastikowych torbach wypełnionych wodą, zapakowanych w styropian i karton. Zwykle docierają na miejsce po 24 godzinach. Gordillo zapewniła, że podczas transportu „meduzom nic złego się nie dzieje, bo to bardzo proste zwierzęta” – czytamy na portalu Zielona Interia.
Prowadzenie „meduzarium” wymaga stworzenia specjalnego ekosystemu, utrzymywania odpowiedniego poziomu zasolenia wody oraz codziennego karmienia meduz np. suchą paszą. Meduzy są mięsożerne, żywią się skorupiakami, planktonem, małymi rybami.
Zdecydowanie uznajemy pomysł trzymania w domowych warunkach tych morskich zwierząt za jeden z przejawów ludzkiego egoizmu i pogoni za wyjątkowością – kosztem żywych stworzeń, zamykanych w akwariach dla naszej rozrywki.
AK