16 sierpnia w Sądzie Rejonowym w Szczecinie został ogłoszony wyrok w sprawie znęcania się nad świniami na terenie ubojni Agryf (Animex). Wcześniej prokuratura postawiła zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem 12 osobom, w tym dwóm lekarzom weterynarii.
Sprawę nagłośniły Inicjatywa na Rzecz Zwierząt BASTA! i Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! po śledztwie przeprowadzonym przez aktywistów w 2016 i 2017 roku.
Najwyższy wyrok usłyszał lekarz weterynarii pracujący na terenie Agryfu. Został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok, trzy lata zakazu pracy ze zwierzętami i rok zakazu posiadania zwierząt domowych. Dodatkowo sędzia orzekła 3 tysiące złotych nawiązki na TOZ i grzywnę w wysokości 2,5 tysiąca złotych.
Czterech pracowników również zostało skazanych na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok, dwa lata zakazu pracy ze zwierzętami i rok zakazu posiadania zwierząt domowych. Dodatkowo sędzia orzekła grzywnę po 2 tysiące złotych.
Wobec kolejnych czterech pracowników orzeczono grzywnę po 2 tysiące złotych i nawiązki po tysiąc złotych na TOZ. Jeden pracownik i lekarka weterynarii zostali uniewinnieni przez sąd. Wyrok jest nieprawomocny.
W tej sprawie należy zwrócić uwagę, że w ustnym uzasadnieniu wyroku Sąd podkreślił, iż w przepisach prawa, jak i w zachowaniach ludzi istnieją różnice w traktowaniu zwierząt domowych i hodowlanych, czyli „podwójna moralność” wobec różnych zwierząt. Sąd wskazał na ogólną winę wszystkich korzystających z produkcji mięsa i ten ogólny aspekt rozważań Sądu należy ocenić pozytywnie. Wskazuje on, że w pewnym zakresie dochodzi do zmian w świadomości społecznej co do tego, że mamy do czynienia nie z hodowlą, ale z pełną okrucieństwa produkcją
– mówi Katarzyna Korszewska, pełnomocnik Fundacji Viva!.
Jedną z zasadniczych kwestii podlegających rozważaniom Sądu było używanie wózka do przewozu zwierząt niemogących samodzielnie się poruszać i w tym celu wciąganie ich łańcuchem za kończynę na wózek. Krępowanie kończyn i ciągnięcie za kończyny było i jest niedozwolone zarówno zgodnie z prawem polskim, jak i prawem europejskim, jednak w okresie popełnienia czynów przez oskarżonych (lata 2016-2017) w polskich przepisach ogólnie dozwolone było używanie wózka, a przepisy europejskiego rozporządzenia nie zostały wprowadzone do polskiego systemu prawa. Zdaniem Sądu nie można zarzucić popełnienia przestępstwa oskarżonym stosującym wózek z wciąganiem zwierząt za kończyny lub dopuszczającym jego stosowanie, skoro przepisy prawa polskiego na to zezwalały. Istotny jest tu również kontekst zachowań oskarżonych, którzy w ocenie Sądu byli „ostatnim ogniwem łańcucha” produkcji w ubojni, czyli szeregowymi pracownikami, którzy zostali przeszkoleni w określony sposób. W ocenie Sądu zastosowanie wózka było ponadto rozwiązaniem lepszym niż użycie tzw. radicala na miejscu, gdzie spoczywało niemogące poruszać się zwierzę, głównie z powodu konieczności natychmiastowego skrwawienia zwierzęcia po użyciu radicala. Zdaniem Fundacji przepisy rozporządzenia europejskiego powinny być stosowane wprost, bez konieczności implementacji do prawa polskiego. W zakresie zastosowania wózka jako rzekomo lepszego rozwiązania rozważania Sądu są w ocenie Fundacji błędne, skoro z przepisów jasno wynika zakaz krępowania kończyn i ciągnięcia za nie. Podobnie błędna jest ocena, iż użycie wózka z wciąganiem za kończynę było lepsze, skoro i tak radical byłby użyty za chwilę, po przewiezieniu zwierzęcia na miejsce uboju, a pozostałe zwierzęta poczułyby krew w ubojni. Konieczność przegonienia pozostałych zwierząt (z użyciem odpowiednich narzędzi) i posprzątania to tylko zmiana organizacji pracy, a nie rzeczywista przeszkoda w prawidłowym stosowaniu przepisów. Podobnie wózek – po ujawnieniu filmów przez Fundację jego konstrukcja została zmieniona w taki sposób, że zwierzęta nie są wciągane za kończyny, ale przekładane za pomocą maty. Zatem stosowane rozwiązanie w wyciągarką łańcuchową za kończyny nie było właściwe, co przyznał również Powiatowy Lekarz Weterynarii zeznający w charakterze świadka.
Natomiast co do oceny przez Sąd zachowań pozostałych oskarżonych bijących i kopiących zwierzęta w czasie przepędu, zdaniem Fundacji wymierzone kary są nieadekwatne. Dokładniejsza ocena i złożenie ewentualnej apelacji zostaną rozważone po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku.
Ogłoszony wyrok, w tym skazanie lekarza weterynarii, to kolejne dowody pokazujące, że zwierzęta w ubojniach cierpią, a dodatkowo nie są przestrzegane przepisy ustawy o ochronie zwierząt i rozporządzeń unijnych. Sprawy sądowe pokazują, że problem traktowania zwierząt w ubojniach jest wielopłaszczyznowy, co tym bardziej przemawia za wprowadzeniem obowiązkowego monitoringu w ubojniach, o który zabiegamy
– mówi Łukasz Musiał, koordynator kampanii Stopklatka.
Kolejna sprawa pokazuje, że okrutne traktowanie zwierząt w ubojniach jest normą. Biorąc pod uwagę oczywiste dla przedsiębiorstw dążenie do maksymalizacji zysków i minimalizację kosztów, oczekiwanie, że zwierzęta będą traktowane z należytą ostrożnością i szacunkiem, jest naiwnością. Szczególnie biorąc pod uwagę, że cały proces – celowo używam tego słowa – produkcji odbywa się poza oczami konsumentów i przy pozornym nadzorze weterynaryjnym. Jedynym trwałym wyjściem jest odejście od hodowania i zabijania zwierząt na rzecz znacznie bardziej etycznej, zdrowej i bardziej ekologicznej produkcji roślinnej
– mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!
- Fundacja Viva! zbiera podpisy pod petycją do Ministra Rolnictwa na rzecz wprowadzenia obowiązku instalowania monitoringu wideo w ubojniach. Link do petycji: https://stopklatka.org/petycja-za-monitoringiem-w-ubojniach