Szacuje się, że w najbliższych dniach na rzeź zostanie przeznaczonych 5 tys. psów. Mimo petycji i protestów aktywistów festiwal psiego mięsa w Yulin odbywa się w tym roku. Nawet pandemia koronawirusa nie zniechęciła Chińczyków do zorganizowania makabrycznego targu.
Władze Chin niedawno oficjalnie uznały, że psy są zwierzętami domowymi, a nie hodowlanymi. Mimo to festiwal się odbywa, w ciągu 10 dni zginie prawdopodobnie około 5 tysięcy zwierząt. Jak donoszą media, w całym mieście działa kilkadziesiąt stoisk ze sprzedażą mięsa z psów. Aż osiem stoisk obrońcy praw zwierząt zauważyli na targu w dzielnicy Dongkou, a kolejne 18 na targu Nanqiao.
W tym tygodniu aktywistom udało się przejąć ciężarówkę z przerażonymi psami, które były zwożone do miasta. Apelowano też do chińskiego rządu, argumentując, że targ może stanowić zagrożenie epidemiczne. Niestety, bez skutku. W Chinach ginie rocznie około 10 mln psów przeznaczonych na konsumpcję.
WK