Istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli zmiany klimatyczne utrzymają swoje tempo, będziemy zmuszeni pożegnać takie ptaki, jak np. sikory. Wcześniejsze nadejście wiosny i wcześniejsza dostępność larw może spowodować, że jedzenia nie będzie starczać dla piskląt.
Sikory są przyzwyczajone do określonego poziomu dostępności pożywienia w różnych porach roku. Ocieplenie i wcześniejsze nadejście wiosny oznacza, że na drzewach wcześniej pojawią się liście, którymi żywią się larwy. To zaburza dotychczasową równowagę. Wcześniejszy „wysyp” larw oznaczać będzie bowiem, że w momencie, gdy wyklują się pisklęta sikorek, jedzenia będzie już mniej.
– Kiedy zmienia się klimat, wpływa to również na interakcje międzygatunkowe. Jeśli zmiany będą zachodziły zbyt szybko, gatunki te mogą wyginąć – mówi o sikorach Emily Simmons z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii.
Badaczka napisała o sikorach obszerny tekst w „Ecology Letters”. Opisała w nim badanie przeprowadzone razem z naukowcami z Oksfordu. Okazuje się, że sikory do pewnego stopnia mogą ewoluować równolegle ze swoimi ofiarami, ale obliczono, że sikorki bogatki mogą wyginąć do 2100 r., jeśli larwy będą pojawiały się o 24 dni wcześniej niż wynika z aktualnych norm. To dotyczy również populacji uważanych w tej chwili za stabilne. To najgorszy scenariusz. Jeśli uda się spowolnić zmiany, ptaki te mają szansę.
WK