Trend ograniczania mięsa w trakcie pandemii postanowiła wykorzystać marka Meatless Farm, która właśnie wypuściła nową, nieco kontrowersyjną kampanię z przewrotnym sloganem M*** F***. Hasło wzbudziło emocje jeszcze przed startem kampanii, a Urząd ds. Standardów Reklamowych (ASA) oświadczył, że po jej starcie zbada skargi dotyczące „przyzwoitości”.
Oprócz prowokowania sugestią wulgarnego języka, kampania z pewnością wzburzy hodowców zwierząt, których biznesy zostały mocno dotknięte przez pandemię Covid-19. Zamknięcie restauracji i pubów w marcu zakłóciło łańcuch dostaw, pozostawiając wielu dostawców z nadwyżkami kawałków steków i pieczeni, które starali się sprzedać.
Meatless Farm, której siedziba znajduje się w Leeds, oferuje szeroki asortyment roślinnych zamienników mięsa na bazie białka grochu.
Według ośrodka badawczego Nielsen, jest najszybciej rozwijającą się marką w Wielkiej Brytanii w tym sektorze, który odnotowuje roczny wzrost o około 10 proc. Przewiduje się, że globalny popyt na białko roślinne – zdominowany przez amerykańskich gigantów Impossible Burger i Beyond Meat – wyniesie w tym roku 4,1 miliarda funtów. Dla porównania, w 2015 roku było to 2,9 miliarda funtów.
Jak sądzicie – czy kontrowersje wokół kampanii przyciągną więcej fanów roślinnych produktów?
AB