Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Twardziele i hipochondrycy

kwiecień 27 2020

Kiedyś uważano, że ból odczuwają tylko ludzie. Dziś wiemy, że to nieprawda. Jak doświadczają go inne zwierzęta? Jak go okazują?

Ból jest odczuciem subiektywnym. To negatywne wrażenie zmysłowe powstałe na skutek działania bodźców docierających do organizmu i zagrażających jego zdrowiu fizycznemu. Natura wykształciła w naszych ciałach specjalne receptory bólowe zwane nocyceptorami. Ich rolą jest stałe monitorowanie stanu tkanek i reagowanie bólem lub odruchami obronnymi, gdy zostaną one uszkodzone lub w odpowiedzi na zagrażające uszkodzeniem bodźce mechaniczne, elektryczne, termiczne itp. Nocyceptory zlokalizowane są zarówno w tkankach zewnętrznych, np. w skórze, jak i w mięśniach czy narządach wewnętrznych. Dzięki temu organizm jest w stanie zauważyć i zareagować na nieprawidłowości w niemal każdej części ciała.

Ból jest zjawiskiem fizycznym, ale odczuwanie go może prowadzić do cierpienia, które jest już stanem emocjonalnym. W debacie na temat jego odczuwania przez różne organizmy to właśnie kwestia istnienia fizycznych receptorów ­wywołujących reakcje odruchowe oraz odczuwanie cierpienia są uważane za wyznaczniki wrażliwości danego gatunku na ból.

Jak odczuwają

Dziś już nikt nie wątpi, że koń czuje ból, gdy się skaleczy, a papuga cierpi z tęsknoty i potrafi nawet – jak wielu ludzi – somatyzować cierpienie do tego stopnia, by odczuwać prawdziwe, fizyczne dolegliwości bólowe na podłożu emocjonalnym. Wydawałoby się więc, że zwierzęta w niczym nie różnią się od nas pod względem odczuwania bólu, a jednak… nie wszystkie. Okazuje się, że natura stworzyła różne mechanizmy jego odbierania. Są one zasadniczo wspólne dla ssaków i ptaków, ale już w przypadku zwierząt zmiennocieplnych występują pewne różnice. Zupełnie inny mechanizm działa natomiast u bezkręgowców.

Niestety, w przypadku wielu gatunków zwierząt badania obserwacyjne nie pozwalają sformułować jednoznacznych twierdzeń na temat rodzaju odczuwanego przez dany gatunek bólu. Często stosuje się więc rozumowanie oparte na analogiach pomiędzy określonymi klasami organizmów i wnioskowaniem na ich podstawie. Przesłanki z badań naukowych sugerują, że wszystkie kręgowce odczuwają ból, choć w przypadku gadów, płazów i ryb są to prawdopodobnie odczucia inne i mniej złożone niż u ptaków i ssaków ze względu na inny rodzaj występujących w ich tkankach receptorów bólowych. Nie ma natomiast jednoznacznej odpowiedzi w przypadku bezkręgowców. Obecnie przyjmuje się, że organizmy te nie odczuwają bólu, ale pojawiają się doniesienia sugerujące istnienie psychicznych odczuć analogicznych do odczuwania bólu u niektórych skorupiaków, a także występowania struktur podobnych do nocyceptorów np. u nicieni.

Wątpliwości nie ma jednak Unia Europejska, która „na wszelki wypadek” oficjalnie wymaga, aby nawet głowonogi używane do eksperymentów naukowych były poddawane eutanazji w sposób humanitarny, tak samo jak wszystkie inne zwierzęta laboratoryjne.

Jak reagują

Pies, kot, człowiek – wszyscy reagujemy na ból podobne. Najczęściej zmniejszoną aktywnością, spadkiem apetytu i apatią, kuleniem się, lękiem i „oszczędzaniem energii”. W razie kontaktu z osobą lub czynnikiem, który postrzegamy jako źródło bólu lub zagrożenie, lęk ustępuje miejsca krótkotrwałym, impulsywnym wybuchom agresji „w obronie własnej”. Nie wszystkie zwierzęta stosują się jednak do tego schematu.

Okazuje się, że znany nam repertuar zachowań bólowych dotyczy przede wszystkim zwierząt uplasowanych relatywnie wysoko w łańcuchu pokarmowym. Natomiast mniejsze zwierzęta, naturalne ofiary (będące pożywieniem innych, większych zwierząt), takie jak płazy, małe ptaki czy gryzonie, często zachowują się zupełnie inaczej. Choć odczuwają ból nie mniej dotkliwie od drapieżników, wykształciły silne ewolucyjne mechanizmy ukrywania jego oznak. Wszak każdy sygnał świadczący o słabości zostanie w mig zauważony przez drapieżnika i zdecyduje o tym, że to właśnie chory lub cierpiący osobnik stanie się najlepszym kandydatem na ofiarę. Ptakom, płazom i gryzoniom bardziej opłaca się ukrywać swoje reakcje bólowe, aby uchodzić za osobniki równie sprawne, co pozostałe potencjalne ofiary i tym samym zmniejszyć prawdopodobieństwo ataku. Szanse przeżycia są o wiele większe, gdy nieświadomy ich słabości wróg wybierze w pierwszym odruchu inne zwierzę.

Możliwa jest też sytuacja odwrotna. Nie od dziś wiadomo, że zarówno u ludzi, jak i innych gatunków wysoko rozwiniętych zwierząt występuje zjawisko psychosomatycznego odczuwania bólu. Somatyzacja to odwrócenie fizjologicznego wnioskowania o tym, że z bólu wynika cierpienie. Stan emocjonalny (cierpienie) może być więc przyczyną pojawienia się realnego, fizycznego bólu, a nawet prawdziwej choroby objawiającej się degeneracją organów itp.

Warto wiedzieć, że zwierzęta w zależności od charakteru potrafią przyjąć postawę „twardziela” lub „hipochondryka”. Czasem nie widać po nich chronicznego bólu, kiedy indziej zwierzę może przy swoim opiekunie wykazywać wszystkie oznaki cierpienia, podczas gdy fizjologicznie nic mu nie dolega. Leczenie takich zwierząt obarczone jest podobnymi trudnościami jak leczenie ludzi o tego typu temperamentach.

  • Tekst: Dorota Orzeszek
  • Tekst ukazał się w numerze 06/2018 Magazynu Vege