Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Plastik: morderca nasz codzienny

styczeń 30 2020

Plastik szkodzi środowisku – to wiemy. A jak wpływa na nasze zdrowie?

Najpierw wyjaśnijmy kluczowe pojęcie: czym są związki endokrynnie czynne (ang. Endocrine disruptors, ED). Najprościej mówiąc, są to substancje o budowie chemicznej podobnej do naszych hormonów. Dlatego mogą zaburzać ich prawidłowe działanie.Mogą wpłynąć na pojawienie się lub nasilenie wielu zaburzeń hormonalnych, ale i powszechnych chorób. Najczęściej są to zaburzenia płodności, nowotwory hormonozależne, otyłość, cukrzyca, choroby układu krążenia, ale też nieprawidłowości w rozwoju płodu.
Kwestia ED powinna być istotna dla systemów zdrowotnych krajów, ponieważ szacuje się, że koszty związane z leczeniem konsekwencji narażenia na ED mogą w Europie wynieść nawet 150 mln euro (według innych analiz nawet 1,25 mld). Szczególny nacisk powinien być kładziony na ochronę ciężarnych w pierwszym trymestrze ciąży, ponieważ ekspozycja na ED zwiększa ryzyko wystąpienia wad rozwojowych oraz zmian w DNA dziecka, zwiększając narażenie na choroby cywilizacyjne w przyszłości, w tym w kolejnych pokoleniach.

Lista związków jest długa, bo liczy prawie 1,5 tys. substancji. Najlepiej poznany obecnie wpływ dotyczy tych uplastyczniających – plastyfikatorów. Są to:

• bisfenol A (BPA) i jego pochodne (m.in. bisfenol S, BPS),
• ftalany
• dioksyny
• polichlorowane bifenyle (PCB) czy
• środki zmniejszające palność (brominated flame retardants – BFR)

Zacznijmy od najbardziej znanego, czyli bisfenolu A. Często widzimy, że produkt z tworzywa sztucznego ma oznaczenia „BPA free”. Chodzi właśnie o

bisfenol A

Gdzie najczęściej znajduje się ten związek? W pojemnikach na żywność, płytach CD i DVD, klejach w produktach elektronicznych, kosmetykach, smoczkach (!), zabawkach, paragonach (papierach do drukarek termicznych), żywicach do powlekania wnętrza puszek metalowych i wielu innych przedmiotach. Przenikanie BPA do żywności wzrasta podczas podgrzewania, a także w obecności produktów o odczynie zasadowym i kwaśnym (np. soki). Negatywne efekty narażenia na BPA to nowotwory hormonozależne, przedwczesne porody, zespół policystycznych jajników, cukrzyca, otyłość…
Kolejny winowajca, a raczej grupa winowajców, to

polibromowane difenyle (PBDE)

Są to związki uniepalniające, czyli mające zmniejszyć palność danego tworzywa. Używa się ich w materiałach budowlanych i wykończeniowych, elektronice i elektryce, pokryciach mebli czy farbach.
Skalę zanieczyszczenia PBDE obrazują wręcz szokujące przykłady. Związki te wykryto w w tkance tłuszczowej niedźwiedzi polarnych oraz w karpiach z najwyżej na świecie położonego jeziora Nam Co w Tybecie. U tych pierwszych badacze stwierdzili obecność hermafrodytyzmu (dwupłciowości) w wyniku wysokiego stężenia PBDE i tym podobnych substancji. Naukowcy przez ostatnie lata obserwują, jak stężenie tych zanieczyszczeń wzrasta w całym łańcuchu pokarmowym – od planktonu przez ryby do fok, wielorybów i niedźwiedzi polarnych.

Jeden z difenyli – HBCD – ma strukturę podobną do tetrajodotyroniny (hormon tarczycy) oraz powinowactwo do transtyretyny – białka transportowego tego hormonu. Jak można się domyślić, HBCD może powodować zaburzenia funkcji tarczycy.

Jak zmniejszyć narażenie na te substancje? Nie dopuszczać do przegrzewania sprzętu, wietrzyć pomieszczenia, odkurzać je. Istotnym kanałem narażenia jest też spożycie tłustych ryb. Stwierdzono istotny związek pomiędzy udziałem takich ryb w diecie a zawartością PBDE w tkance tłuszczowej ludzi.
Polichlorowane bifenyle (PCB), które znajdziemy w plastyfikatorach, farbach, impregnatach, pestycydach oraz produktach spalania odpadów przemysłowych, to substancje które wywołują podobne skutki co HBCD. Podobnie jak tamte, kumulują się w tkance tłuszczowej. Prócz tego jednak są związane z występowanie chorób układu krążenia. Absorbujemy je drogą oddechową i przez skórę, ale przede wszystkim poprzez żywność.

Ftalany

są używane jak plastyfikatory, aby nadać plastikom twardość i elastyczność. Znajdują się niemal wszędzie – od wykładzin PCV, odzieży przeciwdeszczowej, plastików samochodowych, zabawek, pojemników plastikowych i torebek aż po kosmetyki i odświeżacze powietrza. Głównym źródłem narażenia jest jednak żywność, do której ftalany przenikają z opakowań lub w trakcie produkcji. Tak jak i inne składniki plastików, przedostają się one do łożyska. U kobiet narażonych na ftalany obserwuje się wczesne dojrzewanie piersi, choroby serca, nerek, wątroby. U mężczyzn natomiast wiąże się to z obniżoną liczbą plemników i stężenia testosteronu, a także łagodnymi guzami jąder. Ponadto stwierdzono, że ftalany przyczyniają się do zaburzeń pracy tarczycy i przysadki, a nawet do wystąpienia astmy.

Ostatnią z niebezpiecznych grup związków, z którymi możemy mieć kontakt, są dioksyny. Powstają w wyniku spalania odpadów, mogą znaleźć się w ściekach w wyniku wytwarzania chloru i pestycydów, ale są także emitowane przez przemysł metalurgiczny i hutniczy. Naturalnie są uwalniane podczas erupcji wulkanów i pożarów lasów. Jesteśmy narażeni na dioksyny zarówno poprzez wdychanie tych substancji, ale też przez układ pokarmowy oraz skórę. Niestety kumulują się one w tkance tłuszczowej i wątrobie. Przyczyniają się do powstawania chorób tarczycy oraz chłoniaków, nowotworów układu pokarmowego i płuc.

Powyższe fakty mogą budzić grozę. Człowiek w ciągu dnia jest narażony na mieszaninę różnych związków endokrynnie czynnych. To, czy wpłyną one negatywnie na jego zdrowie, zależy jego wieku, ale także czasu narażenia, składu i rodzaju związków.

Czy możemy w ogóle coś poradzić na wszechobecne związki endokrynnie czynne? Oczywiście najważniejsze są zmiany systemowe, czyli np. zakazy sprzedaży foliówek i jednorazowych wyrobów (np. sztućców i talerzyków plastikowych), dodawania mikrogranulek do kosmetyków, a także zmiana metod utylizacji produktów.

W zaciszu domowym:

• zadbajmy o to, by nasza żywność nie miała styczności ze sztucznymi tworzywami, a już tym bardziej, gdy jest ciepła,
• nie kupujmy dzieciom zabawek z plastiku,
• zaparzajmy herbatę bez torebki,
• stawiajmy na jak najbardziej naturalne materiały podczas remontu czy budowy domów (np. drewniane okna i podłogi),
• zrezygnujmy ze sztucznych dywanów,
• nie bierzmy paragonów albo nie przechowujmy ich dużych ilości, jeśli nie są nam potrzebne (duże stężenie ED wykrywa się u ekspedientek),
• zamiast pojemników na lunch z plastiku używajmy słoików albo pojemników szklanych i metalowych,
• wietrzmy pomieszczenia,
• kupując cokolwiek, zastanówmy się, z jakiego materiału zostało to wykonane i czy nie można znaleźć czegoś bardziej przyjaznego (np. zamiast plastikowej doniczki kupmy szklaną czy porcelanową),
• kupujmy kosmetyki o prostym składzie, najlepiej w przyjaznych dla środowiska i dla nas opakowaniach,
• nośmy ubrania z dobrych materiałów.

Jeśli chcesz sprawdzić swój poziom narażenia na działanie ED, polecamy test na tej stronie.

  • Tekst: Katarzyna Rećko
  • Tekst ukazał się w numerze 2/2020 Magazynu VEGE