Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Opiekunka szopa Edwarda będzie działać na rzecz zwierząt razem z Vivą!

grudzień 01 2019

Monika Bem, była opiekunka szopa Edwarda, który zginął w czerwcu tego roku, postanowiła wstąpić w szeregi wolontariuszy fundacji Viva!, aby skuteczniej walczyć o dobrostan zwierząt.

Szop Edward, będący przez długi czas lokalnym celebrytą Olsztyna i okolic, często pojawiał się w przestrzeni publicznej ze swoją opiekunką przy okazji szeregu akcji proekologicznych, m.in. sprzątania Olsztyna. Wzbudzał ogromną sympatię wśród wszystkich, którzy mieli okazję go poznać.

Niestety, turyści, na których się natknął, zamknęli go w beczce, odcinając mu dopływ powietrza, co doprowadziło do śmierci zwierzęcia przez uduszenie.

Marian Szymkiewicz, kierownik Muzeum Przyrody w Olsztynie, skomentował wówczas, że właściwym zachowaniem w takiej sytuacji jest telefon do odpowiednich służb, a nie schwytanie zwierzęcia na własną rękę, w sposób, który może mu wyrządzić krzywdę.

Śmierć Edwarda, będąca wydarzeniem niewątpliwie tragicznym, była jednak dla Moniki Bem impulsem, który spowodował, że spojrzała na tę sytuację z innej perspektywy:

– W moim odczuciu i postrzeganiu nasze społeczeństwo cierpi na rażący brak empatii, chorobę, która zatruwa życie poprzez brak zrozumienia istoty swojego istnienia oraz świadomości jak wszyscy jesteśmy połączeni i jak znacząco na siebie wpływamy, naszą walutą jest energia, czyli jej częstotliwość, jeżeli pobieramy ją z brudnego źródła to nie spodziewajmy się tęczy w naszym życiu – powiedziała Monika Bem w rozmowie z Magazynem VEGE.

– Na całe szczęście jest to uleczalne ponieważ podstawowym składnikiem tej choroby jest brak miłości, uczucia które ma uzdrawiające działanie, a najpotężniejsze jest wtedy kiedy odkryjesz ją do samego siebie… Przyłączyłam się do Vivy! z chęci zwrócenia uwagi na obojętność ludzką i okrucieństwo w stosunku do innych istot żyjących na ziemi. Uważam, że jako organizacja są silnym głosem ludzi podobnie myślących do mnie, ciesze się, że tu dotarłam. Teraz bierzemy się za wspólne projekty!

Trzymamy kciuki – Edward byłby dumny 😉

Rozmawiała Aleksandra Bełdowicz