Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Weganizm po wolkańsku

październik 30 2019

Fanom popularnego serial science-fiction „Star Trek” weganizm nie jest obcy, choć niekoniecznie pod taką nazwą. Wolkańska Akademia Nauk pokazuje, jak pozytywnie propagować szczytne idee.

Tegoroczne Dni Fantastyki odbyły się na błoniach leśnickiego CK Zamek we Wrocławiu. 6 lipca, wśród wielu konwentowych atrakcji, można było trafić na pawilony Wolkańskiej Akademii Nauk. W cyklu wykładów i warsztatów zaoczni studenci WAN mogli zdobywać wiadomości o diecie i kuchni wolkańskiej, grach logicznych, odpowiedzialnej opiece nad futrzakami, logice i emocjach, astrofizyce, budowie i eksploatacji modeli statków kosmicznych, a nawet spróbować swoich sił w kaligrafii starowolkańskiej pod okiem specjalistów – co ciekawe, niemal wyłącznie wegan.

Po wolkańsku

Wolkanie (ang. Vulcans) to cywilizacyjnie najwyżej rozwinięta humanoidalna rasa z uniwersum Star Trek stworzonego przez Gene’a Roddenberry’ego (pierwszy odcinek telewizyjnego serialu ukazał się w USA w 1966 r.). Ludzkość pozna ich ponoć w 2063 roku. Wolkanie fizycznie są bardzo podobni do nas, jednak znacznie sprawniejsi i wytrzymalsi, żyją też dwukrotnie dłużej. Mają zielone serca, ponieważ ich krew składa się głównie ze związków miedzi. Zewnętrznie wyróżniają się spiczastymi uszami – trochę podobnymi do elfich – i czarnymi włosami, zazwyczaj niewyszukanymi fryzurami z krótką grzywką. Najbardziej znany przedstawiciel Wolkanów to komandor porucznik Spock, wieloletni oficer naukowy kosmicznego statku naukowo-badawczego USS Enterprice, później ambasador Wolkan w Zjednoczonej Federacji Planet, do której podobno będzie należeć i Ziemia.

Od większości Ziemian najbardziej różni Wolkan nie wygląd, lecz kwestie światopoglądowe. Wolkanie opierają swoje wybory przede wszystkim na logice, powściągając przy tym emocje. Znani są z prawdomówności i abstynencji od używek. Cechują się szacunkiem wobec innych czujących istot (zatem nie jedzą zwierząt) i z zasady unikają konfliktów, choć w razie potrzeby potrafią się bronić np. przed jedzącymi mięso kosmicznymi rozbójnikami Klingonami.

Opisując Wolkan, warto wspomnieć o pionierskich aspektach samej serii filmów Star Trek zarówno w sferze technologicznej, jak i socjologiczno-cywilizacyjnej. Pod tymi względami wspomniane produkcje wyprzedzały swoje czasy i konkurencję – nie tylko s-f – często o całe dekady. To w nich pojawiła się pierwsza w historii pierwszoplanowa pozytywna czarnoskóra bohaterka serialu. To tam pokazano pierwszy międzyrasowy pocałunek na ekranie (ależ to był skandal!), dotykowy tablet, komunikatory bluetooth, okulary VR, przezroczyste aluminium (które od niedawna już istnieje), autentyczne zdjęcia z kosmosu w serialu s-f itp. Innym kosmicznym – nomen omen – fenomenem ST jest odnalezienie w 2018 r. planety dokładnie w miejscu opisanym przez Roddenberry’ego jako lokalizacja rodzimej planety Wolkan.

To wszystko i wiele innych elementów telewizyjnych i kinowych produkcji sprawia, że Star Trek może być naprawdę dobrą kanwą do stworzenia, a następnie propagowania wizji zdecydowanie lepszej cywilizacji na niebieskiej planecie, niż proponują choćby wszechobecne współczesne komercyjne reklamy.

Z przekazem

Po co i dla kogo ta wizja? Dla lepszej przyszłości nas wszystkich! Jednym z głównych celów, które przyświecały realizatorom pierwszej polskiej edycji Wolkańskiej Akademii Nauk, było sprawdzenie nowego sposobu krzewienia pożytecznych trendów cywilizacyjnych w lekkiej konwencji science-fiction, szczególnie popularnej wśród młodych uczestników Dni Fantastyki. To właśnie oni najchętniej odwiedzają tego typu wydarzenia, odbywające się cyklicznie nie tylko we Wrocławiu.

Wolkańska Akademia Nauk z założenia szczególnie propaguje:

• dbałość o przyszłość środowiska, edukację proekologiczną oraz celowe jednostkowe działania, w tym ideę zero waste – stąd naczynia z otrąb w wolkańskiej kuchni;
• dbałość o zdrowie, sprawność fizyczną i psychiczną, w tym rozwijanie umiejętności panowania nad emocjami;
• empatię dla wszystkich czujących istot – ludzi i zwierząt;
• rozwijanie umiejętności logicznego myślenia, bez zabobonów i pseudonauki;
• szacunek dla różnorodności, tolerancję i solidarność;
• wzmacnianie konstruktywnych zainteresowań młodzieży, m.in. naukowych czy technicznych;
• wolkanizm (praktycznie weganizm) jako logiczny światopogląd godny cywilizacji XXI w.

Zaszczytne grono ekspertów

Nie w każdym miejscu można zebrać od razu pełen zespół fachowców, ale warto zacząć rozmawiać. We Wrocławiu, dzięki osobistym i wirtualnym kontaktom organizatorów, zdołano zebrać wysokiej klasy „wolkańskie grono pedagogiczne”. Prowadzącymi zajęcia byli specjaliści różnych dziedzin nauki, na co dzień działający również w sferze edukacji wegańskiej, prozwierzęcej, ekologicznej i społecznej:
• profesor Vaanne – w cywilu m.in. specjalista sztucznej inteligencji i IT, znana cosplayerka i wolkanolingwistka;
• profesor Skeleck – współtwórca nagradzanych w międzynarodowych konkursach projektów takich jak kolonia marsjańska czy lądownik marsjański Eagle;
• komandor Eve – zawodowa dietetyczka i trenerka, prowadząca m.in. IASO Akademię Młodości oraz Stowarzyszenie Slow Jogging Polska;
• kapitan Goodworld (pomysłodawca WAN w DF’19) i komandor porucznik Fixer – m.in. zawodowi instruktorzy największych we Wrocławiu pracowni technicznych w Centrum Edukacji Kulturalnej Dzieci i Młodzieży oraz redaktorzy uznanego miesięcznika Młody Technik;
• szef kuchni Piotr Henschke – jeden z topowych kucharzy kuchni roślinnej w Polsce, który we współpracy z cukiernią Alternatywy 4 zarządzał akademickim kubrykiem.

Plany na (lepszą) przyszłość

Zdaniem organizatorów, uczestników oraz obserwatorów tego fantastycznego spotkania, zajęcia zostały zrealizowane na tyle dobrze, że przeważająca większość studentów już zapowiedziała udział w kolejnej edycji WAN zaplanowanej na początek lipca 2020 r.

Pomijając niewątpliwy aspekt rozrywkowy wydarzenia, Akademia to też znacznie przyjemniejsza dla realizatorów i uczestników forma edukacji, która mimochodem zaszczepia w ludziach szacunek zarówno do siebie samych, jak i do pozostałych Ziemian (nie tylko ludzkich!). W odróżnieniu od innych form aktywizmu tu nie spotkano się z żadnymi przejawami agresji oponentów takiego pojmowania świata. Konwencja s-f działa chyba trochę tak jak pole siłowe na ataki Klingonów: pozostaje tylko przejść Idei z prędkości impulsowej na poziom warp, choćby i 10 – hipotetycznie możliwe kosmiczne prędkości, uzyskiwane dzięki kreowaniu zagięć czasoprzestrzennych – dostępnie jak dotąd tylko w uniwersum Star Trek.

  • Tekst: Paweł Dejnak
  • Tekst ukazał się w numerze 11/2019 Magazynu Vege