Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Między gestami. Słuchając psa

wrzesień 29 2019

Fragment książki „Słuchając psa” Zofii Zaniewskiej-Wojtków i Piotra Wojtkowa, wyd. Buchmann. O pułapkach mylnych interpretacji zachowań czworonogów, w jakie wpadają ich opiekunowie.

Jak na razie nie posiadamy naukowych dowodów na to, że psy mogą czuć się winne, dumne czy zawstydzone, ale badania trwają. Wiele psich zachowań i emocji zależy od rasy, ale także od doświadczeń socjalizacyjnych zwierzęcia. Dlatego chcemy wyjaśnić, jak rodzi się niezrozumienie na przykładzie kilku najczęściej popełnianych błędów.

Pułapka zazdrości

fot. Zuzanna Zajbt

Wracamy do domu i przytulamy bliskich. W takim momencie pies wchodzi między nas i próbuje przerwać interakcję. Wiele osób interpretuje to jako zazdrość. „Przestań, ty zazdrośniku!”, krzyczy opiekun. Pies jednak widzi tę sytuację zupełnie inaczej. Dla niego kontakt głowa — głowa, ciało przy ciele przypomina psią walkę. Takie sytuacje budzą jego niepokój, więc próbuje rozdzielić dwie przytulające się, a być może, w jego odczuciu, zwaśnione osoby. Czy możemy to porównać do zazdrości? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nawet między nami, autorami, trwają dyskusje. Piotr twierdzi, że emocje, które przeżywa pies w takiej sytuacji, są związane z obawą i niepokojem.

Z kolei Zosia odpowiada: „No dobra, ale czy pies, gdy się niepokoi, to nie może odczuwać jednocześnie emocji podobnych do naszej, ludzkiej zazdrości?”. Badacze wciąż próbują dociec, jaka jest najbardziej prawdopodobna teoria. Co do jednego się zgadzamy — zgadzamy się z tym, co napisał kiedyś Frans de Waal: zamiast ciągle martwić się o antropomorfizację (przypisywanie zwierzętom ludzkich cech), powinniśmy się martwić o antropozaprzeczenie (ang. anthropodenial) i naszą tendencję do odbierania zwierzętom, w tym psom, prawa i umiejętności do odczuwania bardziej złożonych emocji. Oczywiście każde zwierzę to inny przypadek, czyli co pies, to trochę inne odczucia.

Pułapka poczucia winy psa

W internecie jest wiele filmików o tym, jak właściciel wraca do domu i na podłodze znajduje pogryzionego pilota od telewizora lub mokrą plamę w salonie. Na pytanie „Co zrobiłeś?” pies kładzie uszy po sobie, ma smutną minę, odchodzi w kąt, obniża postawę, kręci się, robiąc „żmijki”. Mamy wrażenie, że wie, co zrobił. Nic bardziej mylnego. Wszystkie te sygnały wynikają ze stresu, który pies odczuwa, gdy widzi wkurzonego opiekuna. Znana badaczka zwierzęcej percepcji Alexandra Horowitz przeprowadziła doświadczenie.

Psa i pozoranta zostawiono w jednym pokoju z ciasteczkiem. Opiekun mówił psu, że ma nie zjadać ciasteczka, po czym wychodził z pokoju. W jednym z trzech możliwych scenariuszy pozorant zabierał ciasteczko. Gdy wracał opiekun i widział, że nie ma ciasteczka, karcił słownie psa. Pomimo że pies w rzeczywistości nie zjadł ciasteczka, to kulił uszy, patrzył spode łba i wyglądał (jak to ludzie mylnie interpretują), jakby przepraszał i czuł się winny. Co ciekawsze, tak samo zachowywały się psy, nawet jeżeli pozorant nie zabierał ciasteczka i przy powrocie opiekuna wciąż leżało ono na talerzyku. U każdego z przeegzaminowanych przez nią psów wywoływało to podobne reakcje. Miały guilty look („wygląd winnego”, sygnał poczucia winy – ang.). Już sam ton karcącego głosu kojarzył się im przecież z czymś dla nich nieprzyjemnym.

To wcale nie oznaczało, że było im głupio i przyznawały się do winy. Pies odczuwa w takich momentach niepokój, strach i próbuje uniknąć zagrożenia, zatrzymać złość opiekuna. Nie łączy tego z sytuacją zjedzenia zakazanego ciasteczka lub zniszczenia jakiegoś przedmiotu. Tego rodzaju karcenie nie jest efektywne, bo dzięki niemu nie zachodzi proces oduczania negatywnych zachowań. Nie ma sensu krzyczeć, złościć się, machać rękami. Pies bowiem może zacząć się obawiać nawet naszego powrotu lub choćby wyciągniętej w jego stronę dłoni.

  • Tekst: Zofia Zaniewska-Wojtków i Piotr Wojtków
  • Tekst ukazał się w numerze 10/2019 Magazynu Vege