Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na chronioną przyrodę. Pozwoli ono na realizację wielkich inwestycji narciarskich na terenie parków narodowych i rezerwatów bez konieczności przedstawienia analizy oddziaływania na środowisko.
Będzie można między innymi budować narciarskie wyciągi o wielkości do 5 hektarów. Niepotrzebna będzie przy ich planowaniu ocena oddziaływania na środowisko. Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot ostrzega: to jest działanie na rzecz biznesu kosztem przyrody!
Pracownia zachęca do poparcia zmiany rozporządzenia:
– To niebezpieczne uregulowanie wprowadzone pod dyktando narciarskiego lobby. Obawiam się, że po zmianie przepisów dojdzie do wysypu inwestycji narciarskich w górach. Inwestorzy będą budować je etapami, tak by zmieścić się w dozwolonych 5 ha. Dzięki temu będą mogli osiągnąć wszystko to, co obecnie było niemożliwe – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Sylwia Szczutkowska z PnRWI. Według niej ucierpią wilki, rysie, niedźwiedzie, inne zwierzęta zamieszkujące górskie tereny.
Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, zrzeszające inwestorów, walczyło o zmianę przepisów już dziesięć lat. Tłumaczy się, że według polskiego prawa można na terenie rezerwatu postawić np. centrum handlowe i basen – i nie potrzeba do tego wydania decyzji środowiskowej, a zatem tak samo powinno być w przypadku budowy trasy narciarskiej. I tu oczywiście ma rację: przepisy powinny być takie same dla wszystkich – ale po to,aby w równym stopniu chronić środowisko naturalne, nie zaś stawiać na pierwszym miejscu zyski inwestorów.
Rozporządzenie – trzeba przyznać – ma też swoje dobre strony. Wprowadza bowiem nieco obostrzeń do przegłosowanej ustawy „lex inwestor”, pozwalającej na budowę np. fermy futerkowej w odległości 100 metrów od zabudowań.
Jak podaje „Rz”, nowe rozporządzenie przewiduje, że ocena oddziaływania na środowisko będzie potrzebna w mniejszej hodowli (42 tys. sztuk), niż wcześniej (84 tys.). A jeśli inwestycja będzie umieszczona w odległości mniejszej niż 210 m od terenów zabudowanych, próg dopuszczalnej hodowli zostanie obniżony z 16 tys. do 8 tys. sztuk. Inwestorzy nie będą zatem zupełnie poza kontrolą. Lobby rolnicze już zapisy rozporządzenia dotyczące przemysłu futrzarskiego zgodnie oprotestowało.
WK