Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

DIY dla zwierząt

lipiec 29 2019

Czy zastanawiałaś się kiedyś, jak możesz wykorzystać swoje umiejętności i talenty, by pomóc innym? Możliwości jest bez liku. Zrób to sam (DIY) dla zwierząt!

fot. K. Filipowicz

Pomaganie jest fajne! Nie wiem, jak Wy, ale ja największą przyjemność czerpię z czegoś, co zrobię sama. A jeśli dodatkowo mogę tym komuś pomóc, to radość jest podwójna!

Wielką inspiracją w tworzeniu i kreatywności jest dla mnie moja mama. Zaskakuje mnie pomysłowością. Jakiś czas temu zaczęła pleść z wikliny papierowej. Opanowała technikę do perfekcji, ucząc się nowych kształtów oraz doskonaląc swoje dzieła. Szybko doszłyśmy do wniosku, że można zacząć je sprzedawać na cele charytatywne. Pierwsze produkty wystawiłyśmy w 2018 roku na dniu otwartym w schronisku w Korabiewicach. Niestety mama nie mogła przyjechać, wiec ja wystawiłam jej kapelusze. Wtedy jeszcze zainteresowanie nie przełożyło się na sprzedaż, ale wszyscy podziwiali i dopytywali z czego to jest zrobione. Nie mogli uwierzyć, że to nie prawdziwa wiklina, tylko papier. Potem przyszedł szał na zero waste i nagle wszyscy zaczęli kupować wystawione na grupie na Facebooku (Bazarek dla Korabek) wielkanocne kosze na święconkę i ręcznie wyszywane jajka. To był sukces. Zebrałyśmy wtedy całkiem sporą sumę zasilającą zbiórkę na pawilon dla psich staruszków.

Najfajniejsze oprócz pomagania jest to, że zbędne rzeczy, które zaśmiecałyby środowisko, zyskują nowe życie. Np. firanki! „Firanki” to schroniskowa akcja szycia woreczków na warzywa zero waste. To świetny trend i mam nadzieję, że zadomowi się w Polsce na dobre, bo niestety śmieci jest na świecie coraz więcej i to człowiek je tworzy. Zaczęłam szyć woreczki w różnych wzorach i kolorach. Niestety nie są tak perfekcyjne, jakbym chciała, ale z każdym kolejnym jestem bliżej ideału.

fot. K. Filipowicz

Aktualnie opracowujemy z mamą nowe kształty jej plecionek. Mamy w planach tace, kosze, organizery, ozdoby okolicznościowe. Na pewno zostaną wystawione na grupie bazarkowej dla Korabek. Wszędobylskie ulotki i przeczytane magazyny zostaną przekształcone w coś pięknego i przydatnego.
Kolejny pomysł na DIY: kule do kąpieli. Kolorowe, pachnące, musujące. No kto by takiej nie chciał? Robię je z łatwo dostępnych składników, są bardzo szybkie w przygotowaniu i przyciągają wzrok. Oczywiście testerami byli moi najbliżsi. Zrobiłam także pastylki pod prysznic z olejkami eterycznymi do inhalacji parą wodną. To kolejna rzecz, która się bardzo dobrze się sprzedała na dniu otwartym schroniska.

Oczywiście nie tylko ja tworzę własnoręcznie produkty, by wesprzeć zwierzaki. Jest nas więcej! W społeczności #teamkorabiewice jest mnóstwo zdolnych wolontariuszy, którzy robią, o jakich mi się nawet nie śniło. Dziewczyny z manufaktury Korabiewickiej tworzą maskotki, zawieszki, woreczki na warzywa, ozdoby okolicznościowe, szarpaki, obroże z paracordów, maty węchowe… Mam wrażenie, że są w stanie stworzyć wszystko. Są dla mnie ogromną inspiracją i motywacją. Mają swoją grupę na Facebooku, na której można podpatrzeć ich dzieła, do czego zachęcam. Grupa nazywa się Manufaktura Korabki – gadżety stworzone z pasji pomagania zwierzakom.

  • Tekst i zdjęcia: Karolina Filipowicz
  • Karolina Filipowicz: weganka, z zawodu fototechnik, miłośniczka zwierząt, pracownik schroniska w Korabiewicach, amatorka wszelkiego rodzaju DIY. Uwielbia gotować i poznawać nowe smaki.

  • Tekst ukazał się w wydaniu 7-8.2019 magazynu Vege