Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach

maj 18 2019
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach

Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach pomaga znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego warto adoptować psa ze schroniska? To proste. Dlatego, że potrzebuje on domu. A adoptując, ratujemy mu życie i zyskujemy wspaniałego przyjaciela.

Rudy
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach
Fot.: Kuba Wierzynkiewicz

Rudy
Za każdym razem, kiedy odwiedzam Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach przechodzę koło jego boksu, myślę, że to jeden z tych, które najgorzej radzą sobie bez człowieka. Smutny, przygaszony, wciąż wyczekujący na przyjście człowieka, często nerwowo przygryzający ogon w tęsknocie za wyjściem do świata. Został znaleziony na stacji benzynowej, być może ktoś go porzucił, a być może instynkt podpowiadał mu, że w gąszczu przejeżdżających aut i wysiadających po kawę osób znajdzie kiedyś kogoś swojego. Jak dotąd się nie udało. Czasem myślę, jak straszne musi być przeżywanie codziennie rozczarowania. Kilka razy dziennie. Przychodzą, dadzą jeść, odchodzą. Ach, no tak, obowiązek, trzeba dać psu jeść, a w schronisku tyle innych psiaków do nakarmienia, nie mają wystarczająco dużo czasu. Czasem, pewnie raz, może dwa razy na tydzień zabiorą na spacer. A czas płynie. Jak się jest dużym psem, w wieku średnim i niejedno się widziało, to czas płynie inaczej.
Rudy się nie poddaje. Pobyt w schronisku znosi wyjątkowo źle, ale gdy tylko widzi człowieka, jego oczy się uśmiechają i wybiega do furtki. Każdy spacer z wolontariuszami to święto. Szaleństwo wspólnego chodzenia po łące, zabawy, biegania, głaskania i takiego zwykłego bycia razem. Człowiek to dla niego źródło radości, wielkiego wsparcia i centrum świata. Rudy będzie świetnym towarzyszem długich spacerów czy wypraw do lasu, za miasto, na działkę. Ma 6–7 lat i waży około 30 kg, jest psem dla osób, które rozumieją, że każde doświadczenie zostawia piętno, a więc będą gotowe pracować z behawiorystą, szkolić Rudego, pomóc mu pokonać lęki, wezmą pod uwagę, że jest to pies silny, zdecydowany, nie zawsze przyjaźnie nastawiony do innych psów. I nie pozostawią jego skrzywdzonej psychiki samej sobie.

Majka i Bajka
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach
Fot.: Joanna Laskowska

Majka i Bajka
Pamiętacie, że najważniejsze w życiu to mieć prawdziwego przyjaciela? Takiego, z którym można konie kraść, który przytuli, wysłucha, a jak trzeba, to pchnie Cię, żebyś wreszcie zrobił to, czego się boisz od miesięcy? Majka ma Bajkę, a Bajka ma Majkę. Siostry mieszkały w bardzo nieciekawych warunkach, z osobami, które nie radziły sobie z własnym życiem, chorobami, uzależnieniem od alkoholu. Majka i Bajka zostały odebrane interwencyjnie, z krótkich łańcuchów, zapchlone, zarobaczone, niedożywione, z guzami na ciele. Mają około 5 lat, są niewielkie, tak do 15 kg.
Dla siebie nawzajem są wsparciem, pociechą i wielką radością, więc najbardziej by chciały pójść do wspólnego domu. Są ulubienicami wolontariuszek i wolontariuszy, z którymi zawsze w podskokach idą na spacer, a przy każdej okazji pakują się na kolanka i serwują brzuszki do głaskania.

Basza
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach
Fot.: Kuba Wierzynkiewicz

Basza
Basza to prawdziwa warszawianka, której jednak stolica nie rozpieszczała. Basza została odebrana z domu, gdzie oprócz niej mieszkało jeszcze kilkanaście innych psów i żaden z nich nie był otoczony dobrą opieką. Zwierzęta odebrano wychudzone, głodne, odwodnione, pogryzione przez pchły i kleszcze. Po pierwszych zabiegach higienicznych, pomalutku, Basza i pozostałe psy z interwencji zaczęły nabierać zaufania do człowieka, otwierać się na dotyk, spacery, przełamywać dotychczasową nieśmiałość i ufać, że spacery, smycz i towarzystwo człowieka to naprawdę fajna sprawa. Dziś Basza jest jednym z najbardziej przytulaśnych i łasych na pieszczoty psów.
Wolontariusze uwielbiają Baszę za jej łagodność, spokój, chęć do współpracy i otwarcie na nowe spotkania, zabawy i poznawanie świata. Basza bardzo lubi także towarzystwo dzieci. Ma mniej więcej 6 lat, waży około 10 kg i jest przesympatyczną brunetką. Szuka domu, który tak jak ona ceni spokój i zaoferuje dużo ciepła.

Pimpuś
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach
Fot.: Joanna Laskowska

Pimpuś
Któregoś dnia ponad 100 psów zostało odebranych z bardzo smutnej rzeczywistości – głodu, samotności, hałasu, może przemocy, może ludzkiej bezradności. Psy mieszkały w rozpadających się budach, ledwo stojących kojcach, w brudzie, smrodzie, wciąż walcząc o przetrwanie. Jednym z nich był Pimpuś. Jak wielu jego towarzyszy – smutny, zdystansowany, na wszelki wypadek unikający człowieka. Wiedział, że człowiek nie oznacza nic dobrego. Kiedy trafił do schroniska, robił wszystko, żeby człowieka odstraszyć – od szczekania, poburkiwania po ucieczkę w najdalszy kąt i ostrzegania intruzów przed podejściem. Od tego czasu Pimpuś przeszedł metamorfozę dzięki pracy ze swoją opiekunką, Moniką. Odważył się zaufać temu jednemu, jedynemu człowiekowi i dzięki wspólnej pracy stał się radosny, odważny, ciepły, otwarty na świat, wychodzi na spacery także z nowymi osobami i może szukać prawdziwego domu, tego już na zawsze.
Pimpuś ma około 5 lat, waży 25 kg i jest gotowy, żeby zamieszkać z człowiekiem.

Lebron
Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach
Fot.: Joanna Laskowska

Lebron
Jest duży. Ktoś chyba pomieszał wyżła z dogiem i powstał on. A powstał jakieś trzy, może cztery lata temu. Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach zamieszkuje od niedawna, ale dał się poznać tylko z najlepszej strony – bardzo lubi kontakt z człowiekiem, uwielbia spacery, głaskanie, drapanie za uszami i po pleckach. Wita się chętnie z każdą napotkaną osobą, ale nie jest natrętny w kontaktach. Poznał również kilka spokojnych, schroniskowych psich dam, a także jednego dużego, spokojnego psiego pana i absolutnie nie miał problemu z oczarowaniem ich. Gentleman pełną gębą. Albo raczej pyskiem. Dlatego jest duża szansa, że może zamieszkać ze zrównoważonym psim towarzyszem lub towarzyszką.
Lebron jest wysoki, postawny, waży około 40 kg. Potrzebuje ludzi, którzy lubią umiarkowany ruch (czasem coś strzyka w stawach…), spokojne spacery i poznawanie świata… Który rozumie, że nic droższego nad przyjaźń psa nie można w życiu mieć. Zamieszka najchętniej w domu albo mieszkaniu z windą.


Tekst: Anna Trybuch

Zdjęcia: Joanna Laskowska, Kuba Wierzynkiewicz

Artykuł pojawił się w kwietniowym numerze Magazynu Vege.

Schronisko dla zwierząt w Korabiewicach Viva! istnieje od 2012 roku. Wcześniej było zarządzane przez ludzi, dla których los zwierząt nie miał znaczenia. Od tego czasu zmieniło się właściwie wszystko. Powstały bezpieczne i wygodne boksy, domki, budy, wybiegi. Obecnie pod opieką schroniska jest 300 zwierząt różnych gatunków. Utrzymuje się od samego początku z datków ludzi, nie mamy stałego wsparcia samorządu. Opieka nad zwierzętami jest sprawowana według dwóch zasad: w Korabiewicach „nie da się” nie istnieje i korabiewickie zwierzęta nie są w niczym gorsze od tych, które mają dom.


Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa, wypełnij ankietę na stronie:
https://schronisko.info.pl/ankieta
Ankieta jest pierwszą formą kontaktu: zaprezentuj się z jak najlepszej strony, ale bądź szczery. Osoba, która zajmuje się adopcjami, oddzwoni lub napisze (warto sprawdzać folder „spam”) w ciągu siedmiu dni. Jeśli nie, to oznacza, że zwierzę, o które pytałeś(-aś), nie jest już dostępne do adopcji bądź zaproponowane warunki nie są dla niego odpowiednie.