Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Pomaganie zimą

grudzień 20 2017

Dlaczego leśnicy co roku regularnie dokarmiają zwierzynę, a na wielu osiedlach pojawiają się zakazy dokarmiania ptaków czy kotów wolno żyjących? Jak się w tym nie pogubić i pomagać zwierzętom rozsądnie?

tekst: Dorota Orzeszek
Niektórzy uważają, że najlepiej w ogóle nie pomagać zwierzętom – czy to miejskim, czy dzikim. Śmierć najsłabszych osobników, w tym także śmierć z głodu czy zimna, jest przecież normalną częścią procesu selekcji naturalnej. Pomagając w przetrwaniu najsłabszym i najmniej zaradnym zwierzętom, dajemy im szansę na rozród i tym samym przyczyniamy się do pogarszania jakości genów w kolejnych pokoleniach danego gatunku.
Częściej jednak mówi się o zimowej pomocy zwierzętom w kontekście przywracania naturze równowagi zaburzonej destrukcyjną działalnością człowieka. Pomoc zwierzętom traktujemy jako formę zadośćuczynienia za degradację środowiska naturalnego i ograniczenie zwierzętom możliwości znalezienia pożywienia i bezpiecznego schronienia. Wykopywanie złóż surowców, osuszanie mokradeł, masowa wycinka drzew czy postępująca urbanizacja to tylko niektóre z naszych przewin. Pozostawiamy też po sobie mnóstwo śmieci i zanieczyszczamy wodę, glebę i powietrze, co jeszcze bardziej utrudnia zwierzętom życie. Często wręcz naraża je na śmieć, np. gdy zjedzą lub zaplączą się w pozostawiane przez nas odpady.
Pomagając zwierzętom, należy zachować umiar, aby nasze próby złagodzenia własnych wyrzutów sumienia nie przyniosły więcej szkód niż pożytku.
O zwierzęta leśne troszczą się leśnicy. Dokarmiają je, gdy jest to niezbędne, o określonych porach i zawsze w tych samych miejscach (paśnikach). Dbają o podanie odpowiedniego, pełnowartościowego pokarmu. Gdy chcemy pomóc zwierzętom leśnym, musimy najpierw skontaktować się z leśnikiem dla danego obszaru, gdyż każda samowola może zwierzętom jedynie zaszkodzić.
Zasady zimowego pomagania zwierzętom miejskim są bardzo podobne: ograniczamy swoją interwencję do absolutnego minimum.
Jesienią i podczas lżejszej zimy warto udostępnić zwierzętom odpowiednie schronienia. Budowa prostych domków dla jeży czy owadów, uchylenie okienka w piwnicy dla kotów wolno żyjących to tylko kilka sposobów, aby pomóc zwierzętom miejskim.
Nie zaleca się za to dokarmiania dzikich zwierząt pojawiających się na obrzeżach miast i miejskich lasów w poszukiwaniu żeru. Już nawet po pojedynczym dokarmieniu lisy czy dziki nauczą się, że widok człowieka z reklamówką zapowiada łatwy posiłek. Gdy następnym razem spotkają osobę niosącą szeleszczącą torbę, mogą na swój sposób domagać się od przerażonego przechodnia karmienia.
W mieście najłatwiej pomóc ptakom, dokarmiając je. Jeśli już karmić, to przede wszystkim odpowiednim pokarmem. To, że zwierzę jest wszystkożerne, nie znaczy, że wszystko można mu podawać. Dokarmiamy pożywieniem jak najbardziej zbliżonym do naturalnego dla danego gatunku. Wróble karmimy prosem, owsem lub pszenicą, sikorce możemy zaproponować dodatkowo słonecznik i orzechy, z kolei kosom należy zapewnić przede wszystkim owoce. Gdy nie możemy zdobyć odpowiedniej mieszanki nasion, dobrym, uniwersalnym rozwiązaniem jest podawanie słonecznika, który zawiera dużo tłuszczu i białka. Ziarna można zatopić w zestalającym się na zimnie tłuszczu i zawiesić ptakom obok karmnika.
W przypadku ptaków wodnych, które zdecydowały się spędzić zimę w naszym kraju, należy pamiętać o tym, żeby pokarm dla nich zostawiać na brzegu lub lodzie, a nie wrzucać do wody.
W żadnym razie nie należy podawać ptakom resztek ze świątecznego stołu czy niezdatnych do spożycia odpadków (produktów zepsutych, spleśniałych). Po zjedzeniu słonej czy przyprawionej potrawy ptak będzie cierpiał męki, nie mogąc zaspokoić pragnienia – a przecież o wodę zimą też nie jest łatwo. Z kolei nagminnie rzucane ptakom pieczywo daje uczucie sytości, ale jest niemalże bezwartościowe odżywczo i do tego powoduje u nich biegunkę. Zawiera też dużo szkodliwej soli.
Pamiętajmy, że podając niepełnowartościowe pożywienie, powodujemy, że najedzone zwierzę nie będzie szukać dalej pokarmu, co może spowodować niedobory składników odżywczych!
Należy często wysypywać niewielkie porcje karmy, żeby ptaki mogły ją zjadać na bieżąco. Zalegające w karmniku zanieczyszczone ptasimi odchodami nasiona mogą być źródłem wielu chorób.
Zdecydowawszy się raz na dokarmianie, musimy robić to konsekwentnie przez cały sezon aż do wiosny. Wiele osób przerywa karmienie na przedwiośniu, a właśnie wtedy naturalne zapasy pożywienia są najmniejsze. W przypadku przeciągających się przymrozków dokarmianie może trwać nawet do kwietnia.
Drugą najważniejszą grupą zwierząt miejskich, którym możemy z powodzeniem pomagać, są koty wolno bytujące. Nie są one zwierzętami bezdomnymi. To naturalny element miejskiej fauny i powinniśmy starać się nie ingerować w ich życie. W szczególności nie należy ich odławiać ani przenosić z dotychczas zajmowanych schronień (najczęściej piwnic) do schronisk dla zwierząt. Popularne w ostatnich latach budki czy domki dla kotów mogą być dobrym rozwiązaniem, ale powinniśmy za ich pomocą zapewniać schronienie tylko tym kotom, które samodzielnie nie były go w stanie znaleźć.
Pomoc dla kotów wolno bytujących z naszej strony powinna się ograniczyć do zapewnienia im możliwości schronienia w budkach lub piwnicach i ewentualnie dokarmiania, o ile jesteśmy w stanie zagwarantować jego systematyczność. Do zimowego karmienia najlepiej nadają się karmy suche, które nie zamarzną jak popularne kocie saszetki czy domowe posiłki. Trzeba też pamiętać o zapewnieniu zwierzętom dostępu do wody (warto wystawiać ciepłą wodę, aby wydłużyć nieco czas jej zamarzania) i bardzo ważne: kotów wolno żyjących nie starajmy się oswajać!

Prenumerata magazynu “Vege” dostępna tutaj.