Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Formy aktywizmu

maj 18 2017

W czasie wakacji będzie mnóstwo okazji, by pokazywać ludziom problemy zwierząt. Jak efektywnie dzielić się naszymi przekonaniami? Która forma ich propagowania wymaga od nas więcej doświadczenia, a która zdolności organizacyjnych?

Tekst: Kamila Kowalska

Stoisko informacyjne, poczęstunek, projekcja filmu czy happening? Wielu z nas zadaje sobie pytanie ?Co wybrać, aby jak najskuteczniej dotrzeć do ludzi?. Bez wątpienia wybór formy jest bardzo ważny. Należy jednak pamiętać, że nie ma uniwersalnego sposobu. Ludzie są różni, więc i formy powinny być różnorodne. Sposób, jaki wybierzemy, musi być zależny od tego, jakimi środkami dysponujemy i do jakiej grupy odbiorców chcemy trafić.

Gdy angażujemy się w jakąkolwiek działalność aktywistyczną, powinniśmy być świadomi, że wiele osób może negować nasz przekaz. Reakcje ludzi są różne: od zachwytu poprzez cyniczne uśmieszki, aż po agresję. ?Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz? ? mawiał Gandhi. W kontekście działalności prozwierzęcej słowa te idealnie oddają rzeczywistość.

Co wpływa na tak skrajne reakcje otoczenia? Analizując literaturę psychologiczną, można natrafić na pojęcie mechanizmów obronnych. Najprościej mówiąc, to świadome unikanie i redukowanie uczuć, które potencjalnie mogą nam zagrażać. Do takich uczuć zaliczamy lęk i strach, poczucie winy czy wstyd. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że wszelkie negatywne opinie czy agresywne komentarze np. w przestrzeni internetowej są tak naprawdę wynikiem strachu i wyparcia. Sięgając głębiej, w podręczniki psychologii, czytamy o typach mechanizmów obronnych. Najczęściej występującymi są zaprzeczenie, wyparcie, tłumienie, projekcja i przemieszczenie, racjonalizacja i izolacja oraz sublimacja. Czy więc naprawdę wszelkie inwektywy wypowiadane w kierunku wolontariuszy są próbą eliminacji nieprzyjemnych doznań związanych z realiami przemysłu mięsnego, jajecznego czy mleczarskiego? Są sposoby mniej i bardziej radykalne, a i efekty końcowe działań będą różne. To, w jaki sposób zachęcimy ludzi do pochylenia się nad losem zwierząt, zależy tylko od nas.

Najmniej emocji wzbudzają wegepoczęstunki. Ludzie chętnie podchodzą, smakują przygotowane potrawy i zazwyczaj je chwalą. Zdarzają się jednak przypadki, gdy nie każdemu przypadnie do gustu nasz wypiek czy przygotowany z ogromnym wysiłkiem i nakładem czasu posiłek. Takie sytuacje bardzo często działają demotywująco.

 

Częstuj i tłumacz

Wegepoczęstunki są bardzo dobrą opcją, gdy cierpimy na deficyt ludzi do pomocy. Następnym plusem tego typu aktywności jest jej kompatybilność z projekcją filmu czy stoiskiem informacyjnym. Ukazywanie roślinnych alternatyw i wskazywanie na zdrowotne aspekty wegetarianizmu czy weganizmu ma więcej przyjaciół niż wrogów. Zapewne znajdą się osoby, dla których jagielnik będzie za słodki, falafele za ostre, a fasolowy smalec za tłusty. Niemniej na start aktywistycznej działalności taka forma będzie idealna. Należy jednak pamiętać, że i tutaj musimy przygotować się do ewentualnej dyskusji pod względem merytorycznym. Pozwoli to nam na oswojenie się z sytuacjami, w których musimy obronną ręką wyjść z zadawanych przez ludzi pytań, a te potrafią wprawić w zakłopotanie nawet aktywistę z bardzo długim stażem.

 

Pokaż, jak to zrobić

Jak dobrze wiadomo, wszyscy uwielbiają smaczne jedzenie. Gotowanie w wersji roślinnej może być niesamowicie finezyjne. Jak najlepiej zachęcić i przekonać ludzi do weganizmu? Odpowiedź jest prosta! Musimy zorganizować pokaz wegegotowania.

Najważniejsza jest osoba, która poprowadzi pokaz. W zależności od tego, jakie mamy kulinarne plany, musimy postarać się o pomieszczenie z odpowiednim zapleczem. Dania pokazowe powinny być proste w wykonaniu i nie mogą pochłaniać zbyt wiele czasu. Jako organizatorzy powinniśmy postarać się o sztućce i talerzyki dla gości. Niewątpliwie smacznie przygotowany posiłek przekona wiele osób do spróbowania diety roślinnej.

 

Pokazuj dokumenty

Projekcja filmu wymaga od nas już nieco więcej zaangażowania. Musimy postarać się o wynajem sali czy pomieszczenia na pokaz, pozyskać środki na pokrycie kosztów najmu oraz przygotować ewentualny poczęstunek, plakat oraz dyskusję po filmie. Wiele trudu może nas kosztować wybór tematyki filmu, gdyż to, jaki tytuł wybierzemy, będzie rzutować na efekt końcowy.

Już na samym początku musimy sobie zadać pytanie, jaki cel zamierzamy uzyskać. Projekcja jest bardzo dobrą formą, gdyż w bardzo obrazowy sposób przedstawia obrany przez nas temat, a tym samym oszczędza tłumaczenia, dlaczego przemysł mięsny jest tak okrutny w stosunku do zwierząt lub jakie korzyści niesie za sobą weganizm.

 

Akcja-informacja

Stoisko informacyjne i akcja uliczna to dwie formy wzajemnie się uzupełniające. Akcja uliczna może być statyczna, dynamiczna lub statyczno-dynamiczna. Jeżeli liczba ludzi pozwala, możemy pomyśleć o akcji statycznej. W tym przypadku potrzebne nam będą plansze z wizerunkami zwierząt. Akcję statyczną w bardzo łatwy sposób można połączyć ze stoiskiem informacyjnym.

Zorganizowanie dobrego happeningu jest nie lada wyczynem. Cały kłopot tkwi w różnorodności odbiorców. Na głównej ulicy w centrum miasta zetkniemy się niemal ze wszystkimi typami osobowości.

Bez wątpienia jest to forma wzbudzająca największe poruszenie ze względu na bezpośredni kontakt. Happening, czyli akcja dynamiczna, najczęściej opowiada pewną historię. W tej formie idealnie sprawdzają się wszelkiego rodzaju klatki czy body-painting.

Bardzo wielu aktywistów obawia się, że przez happeningi ludzie uznają ich za ?zielonych oszołomów?, z którymi nie warto nawet rozmawiać. Takie sytuacje zdarzają się jednak coraz rzadziej.

Dynamizm akcji z pewnością wzbudzi spore zainteresowanie wśród przechodniów. Dobrze zorganizowany happening potrafi skłonić do refleksji. Ostatnie takie wydarzenia zorganizowane z okazji X Tygodnia Wegetarianizmu i akcje uliczne przygotowane przez lokalne oddziały Vivy! przekonują, że im bardziej radykalny happening, tym bardziej skrajne emocje wzbudza. Po zakończeniu Tygodnia Wege w przestrzeni internetowej pojawiło się sporo negatywnych komentarzy. Pośród zarzutów i żali zaczęły się jednak pojawiać głosy poparcia dla akcji. Z czasem wyparły one negatywne opinie, a cały happening okazał się sukcesem.

 

Informuj!

Bardzo istotnym aspektem każdej akcji są ulotki informacyjne. Musimy zwrócić uwagę na stronę graficzną. Powinna ona być wyrazista i czytelna, przedstawiając treść w przejrzysty sposób. Ważne, aby osoba oddelegowana do rozdysponowania broszur miała sporą wiedzę merytoryczną o temacie, jaki w danej chwili prezentuje grupa.

Rozdawanie ulotek bez jakiegokolwiek stoiska czy akcji ulicznej jest przedsięwzięciem bardzo mało efektywnym. Najczęściej lądują w najbliższym koszu na śmieci. Ma to związek z natłokiem informacji, jakie docierają do ludzi na głównej ulicy w centrum miasta. Organizując dodatkowo happening, zwiększamy szansę na zwrócenie uwagi na treść, jaką propagujemy w ulotkach.

 

Młodość to szansa

Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Edukacja prozwierzęca powinna zacząć się już od najmłodszych lat. W większości domów dzieci uczone są szacunku do psów, kotów czy innych zwierząt uważanych za domowe. Niestety ten sam poziom empatii nie odnosi się już do zwierząt, które potocznie nazywane są hodowlanymi. W szkołach i przedszkolach edukacja empatyczna i prozwierzęca spychana jest na dalszy plan i traktowana po macoszemu. Często ogranicza się jedynie do zbiórek karmy dla schronisk. Tutaj spore pole manewru mają aktywiści.

Zajęcia w szkole wymagają sporo poświęcenia. Pierwszą przeszkodą, na jaką możemy się natknąć, jest uzyskanie zgody dyrekcji szkoły czy przedszkola. Na przeprowadzenie zajęć muszą się również zgodzić rodzice dzieci. Kiedy przebrniemy przez wszelkie trudności natury biurokratycznej, czeka nas chyba najważniejsza część przygotowań, a mianowicie opracowanie planu zajęć. Musi być on dostosowany do wieku odbiorców i czasu, jaki mamy do dyspozycji.

Dzieci są wspaniałymi odbiorcami. Bardzo szybko chłoną wiedzę i są bardzo ciekawe świata. Z ust dzieci nie usłyszymy słowa krytyki czy prześmiewczych komentarzy. W edukacji empatycznej w szkołach i przedszkolach wykorzystujemy wszelkiego rodzaju szablony, kolorowanki czy obrazki. Taka forma jest bardzo przyszłościowa i z pewnością cykliczne zajęcia będą rzutować na postrzeganie sytuacji zwierząt w dalszych latach życia młodego człowieka.

Najłatwiejszą, a zarazem najbardziej efektywną formą działania jest zwykła rozmowa. Bardzo często w rodzinie, szkole, pracy stajemy się obiektem żartów i drwin. Bardzo często kąśliwe uwagi wyprowadzają nas z równowagi i nie mamy już ochoty na dalsze dyskusje. Powinniśmy jednak spokojnie tłumaczyć i rozmawiać.

Z pomocą mogą nam tutaj przyjść wszelkie materiały naukowe dotyczące zdrowotnych profitów weganizmu. W niemal każdej szkole czy biurze znajduje się stolik, na którym można znaleźć sporo ulotek o różnorodnej tematyce. Co więc stoi na przeszkodzie, aby znalazły się tam i nasze aktywistyczne broszury? Smakosze pewnie nie pogardzą wycieczką do dobrej wegerestauracji. Z pewnością spora część z nich stanie się stałymi bywalcami w roślinnych knajpkach.

Jakiej formy byśmy nie wybierali, z pewnością będzie to lepsze niż bezczynność. Jeżeli przez lata naszych działań uda nam się przekonać choćby kilka osób, będzie to ogromny sukces.

Artykuł ukazał się w nr 7-8/2016 magazynu “Vege, do kupienia w sklepiku Fundacji Viva!