Jak można działać na rzecz praw zwierząt w Palestynie – kraju, który od ponad pół wieku znajduje się pod okupacją? Rozmawiamy z Ahmadem Safim, który na rzecz praw zwierząt działa w organizacji Palestinian Animal League, i Liz Tyson, która wspiera te działania z Wielkiej Brytanii.
Ahmad Safi – aktywista na rzecz zwierząt w Palestynie, weganin. Założyciel Palestinian Animal League, prowadzi pracę grupy na Palestyńskich Terenach Okupowanych
Liz Tyson – przedstawicielka PAL do międzynarodowych kontaktów oraz przewodnicząca zarządu partnerskiej grupy ? Palestinian Animal League Supporters (PALS)
Rozmawiała: Marta Mikita
Zdjęcia: Craig Redmond
- Jak doszło do założenia PAL?
Ahmad: Pracowaliśmy z młodzieżą na letnim obozie i zauważyliśmy dużo przypadków złego zachowania się, zarówno wobec zwierząt jak i siebie nawzajem. Te dzieci nie były okrutne z natury, ale dorastanie w otoczeniu, gdzie przemoc jest normalnością, tak na nie wpłynęło. Postępująca okupacja Palestyny naraża je na codzienne łamanie praw człowieka, przemoc, opresję i inne formy złego traktowania. Czują się bezsilne i wyładowują swój gniew i frustrację na słabszych od siebie, często na zwierzętach. Chcieliśmy pokazać im, że zwierzęta czują ból tak samo jak my. Pokazać sposoby, jak można działać ze współczuciem dla wszystkich stworzeń. Mieliśmy nadzieję, że znajdą bardziej pozytywne sposoby na wylewanie swojej frustracji. Tak w 2011 powstała organizacja PAL, by działać na rzecz ochrony zarówno praw zwierząt jak i ludzi.
- Nie mówią Wam, że powinniście się zająć ludźmi, a nie zwierzętami? W Polsce słyszymy to codziennie?
Ahmad: Niektórzy ludzie sugerowali nam, że praca dla zwierząt nie powinna być priorytetem, kiedy łamane są prawa człowieka. Wierzymy jednak, że możemy zająć się na raz obiema tymi sprawami. Nie sądzimy, że powinniśmy czekać z działaniem na koniec okupacji. Unikamy także zewnętrznych organizacji, które chcą wpłynąć na upolitycznienie naszej pracy dla swojej korzyści, dlatego nie akceptujemy dotacji, które mogłyby sankcjonować okupację (np od organizacji izraelskich) ani żadnych funduszy od rządów, które popierają obecną okupację Palestyńczyków.
- Co chcecie osiągnąć?
Liz: Mamy teraz cztery główne priorytety. Pierwszy to wprowadzenie humanitarnego sposobu radzenia sobie z bezdomnością zwierząt, drugi to poprawa losu koni i osłów, trzeci to kontynuacja projektów edukacyjnych dla młodych, a czwarty to wprowadzenie nowoczesnej ustawy o dobrostanie zwierząt w Palestynie. Jest wiele wyzwań, zarówno praktycznych, jak i politycznych, ale wierzymy, że zmiany są możliwe. PAL działa od niedawna, a już udało im się wywrzeć duży wpływ na otoczenie. A to będzie się polepszało z każdym dniem.
Ahmad: Nasza praca na początku koncentrowała się głównie na pracy z młodzieżą, na łączeniu edukacji i poczucia siły z rozwijaniem prozwierzęcej postawy. To wciąż jedna z głównych naszych aktywności. Zaczynamy się też zajmować problemami dobrostanu zwierząt w bardziej bezpośredni sposób. Na przykład program TNVR (wyłapywanie bezdomnych psów do kastracji) czy projekt dotyczący zwierząt koniowatych nie tylko ma za zadanie edukację, lecz także praktyczną pomoc dla zwierząt.
Liz: Ciężko pracowaliśmy nad znalezieniem rozwiązania bezdomności psów na Zachodnim Brzegu i przygotowaliśmy ?Podręcznik Najlepszych Praktyk?, który przedstawia humanitarny sposób zajmowania się bezpańskimi psami. Będziemy go dystrybuować w lokalnych urzędach, zachęcając do zajęcia się tym problemem w sposób, który chroni zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Obecnie do bezdomnych psów albo się strzela, albo je truje. Musimy z tym skończyć. Zajmujemy się także pilotażową fazą naszego programu TNVR, który zostanie przeprowadzony w mieście Tulkarm w nadchodzących miesiącach. To oznacza zaprojektowanie i przygotowanie odpowiednich miejsc pracy dla naszej kliniki, koordynowanie dostawców i zapewnienie potrzebnego nam sprzętu.
Zaczynamy także pracę nad naszym najnowszym projektem, który obejmuje dobrostan zwierząt koniowatych na Zachodnim Brzegu. Konie i osły są tu wykorzystywane na różne sposoby, a do tej pory nie starano się ocenić ani zrozumieć potrzeb tych zwierząt. Przez ostatnie tygodnie spotykaliśmy się z ludźmi pracującymi z końmi i osłami, by nawiązać z nimi kontakt. Widzieliśmy dobre i złe warunki. Tworzymy całościowy obraz koniowatych w tym regionie, co pomoże nam podjąć odpowiednie kroki by rozwiązać problemy związane z ich dobrostanem.
- Co jest największym osiągnięciem PAL?
Ahmad: Jesteśmy naprawdę dumni ze wspomnianego programu TNVR, który opracowaliśmy i w ciągu najbliższych miesięcy wcielimy w życie. Wymagało to wielu złożonych negocjacji, badań i rozwiązań. Opracowaliśmy pierwsze materiały po arabsku na ten temat, a kiedy akcja ruszy, to będzie pierwszy tego typu lokalny program na Bliskim Wschodzie. Jestem dumny, że Palestyna jako pierwsza zajmie się tym ważnym tematem.
Jestem także naprawdę dumny z naszego studenckiego wolontariatu i programu szkolnego. Do tej pory ponad 300 dzieci wzięło udział w programie ?Młodzi Palestyńczycy na Rzecz Praw Zwierząt?. Pomógł on w rozwinięciu własnych projektów młodzieży dotyczących dobrostanu zwierząt w ich społecznościach. Był to ogromny sukces i cieszymy się, że program będzie kontynuowany.
- Macie bardzo dużo wolontariuszy. Jak ich znajdujecie? Czy to oni znajdują Was?
Ahmad: Współpracujemy blisko z kilkoma uniwersytetami na Zachodnim Brzegu. Jest tam silna kultura wolontariatu, a także silne poczucie wspólnoty. Nie było nam nigdy trudno znaleźć wolontariuszy. W Palestynie ludzie oczekują, by zająć się sprawami społeczności i pracą na rzecz innych ? to jeden z niewielu pozytywnych efektów okupacji. Obecnie mamy około 300 wolontariuszy ? większość z nich to studenci, niektórzy angażują się regularnie, inni tylko podczas konkretnych wydarzeń. Mamy też dobre kontakty z lokalnymi mediami i dzięki temu możemy promować swoją pracę.
- Mówiłeś, że nie ma praw ludzi bez praw zwierząt, w Palestynie szczególnie sytuacja jest ciężka, jak łączycie te dwie kwestie?
Ahmad: Walka o palestyńskie ziemie toczy się już ponad 60 lat. Gdyby Palestyna składała się tylko z ludzi, to ziemia byłaby mniej ważna, byle by ludzie mieliby gdzie żyć. Nie miałoby znaczenia, czy mieszkają w Jordanii, Syrii czy Australii. Ale walka nie dotyczy tylko ludzkiej tożsamości, chodzi też o ziemię, drzewa, wodę, środowisko, zwierzęta. Wszystko to składa się na Palestynę i o wszystko to trzeba walczyć, jeśli chcemy osiągnąć sprawiedliwość dla wszystkich Palestyńczyków, niezależnie od gatunku.
- Czy można zajmować się prawami zwierząt w oderwaniu od polityki?
Ahmad: Dla Palestyńczyków wpływ polityki na każdą sferę codziennego życia jest namacalny, poczynając od wolności poruszania się, dostępu do różnych sprzętów, po bezpieczeństwo nasze i naszych najbliższych. Tylko w tym roku dwóch młodych ludzi, którzy byli przyjaciółmi lub członkami rodzin członków naszej organizacji, zostało zabitych przez władze Izraela. Członkowie naszej grupy muszą się nie tylko mierzyć z praktycznymi skutkami okupacji, lecz także z poczuciem straty naszych ukochanych. Dlatego niemożliwe jest dla nas działanie na rzecz zwierząt w oderwaniu od polityki. Jesteśmy zmuszeni żyć z obecną polityką i jej postępującym, wyniszczającym wpływem na naszych ludzi i kraj.
- Czy współpracujecie z innymi organizacjami lub instytucjami?
Ahmad: Współpracujemy blisko z lokalnymi władzami na Zachodnim Brzegu, ponieważ ich udział jest kluczowy, jeśli chodzi o praktyczną stronę naszych programów, a także z czterema palestyńskimi uniwersytetami i Instytutem Prawa. Regularnie przeprowadzamy wspólne inicjatywy z lokalnymi grupami młodzieży, szkołami i innymi społecznościami.
- A z międzynarodowymi organizacjami?
Ahmad: Mieliśmy szczęście otrzymać hojne wsparcie od kilku międzynarodowych organizacji, m.in.: Dogs Trust, The Brooke, Lush Cosmetics oraz Humane Society International.
- Promujecie także wegańską oraz wegetariańską dietę, jak ludzie na to reagują? Czy jest łatwo być weganinem w Palestynie?
Tradycyjna palestyńska kuchnia w dużej mierze jest wegańska ? falafele, hummus, tahini, oliwki, zboża, orzechy i owoce są częścią lokalnej diety. Bardzo łatwo być tu weganinem, a jedzenie jest doskonałej jakości. Dostępnych jest także coraz więcej innych wegańskich opcji. W Ramallah można kupić wegańskie lody, mleko sojowe, tofu i inne wegańskie produkty. Mój brat niedawno otworzył wegańską piekarnię w obozie dla uchodźców, gdzie oboje dorastaliśmy. Mamy nadzieję, że jego biznes będzie pierwszym z wielu tego typu.
- Liz, ty jesteś osobą z zewnątrz. Co sądzisz o ruchu praw zwierząt w Palestynie?
Jestem pod wrażeniem działania PAL, odkąd poznałam tę grupę i dowiedziałam się, co robią mimo niezwykle złożonej i ciężkiej sytuacji. Holistyczne podejście, które uznaje, że prawa ludzi i zwierząt muszą być traktowane razem, nie jest wcale oczywiste w krajach z długą historią ruchu prozwierzęcego. Myślę, że jeszcze długa droga do wprowadzenia tych praw, a w niektórych przypadkach nawet najprostszego dobrostanu zwierząt, ale sądzę też, że inne regiony i kraje mogłyby się wiele nauczyć od podejścia reprezentowanego przez PAL.
- Jakimi najważniejszymi sprawami należy się najpierw zająć?
Liz: Zwierzęta w Palestynie nie są aż tak wykorzystywane jak w innych krajach tego regionu, a spożycie mięsa jest bardzo niskie. Wykorzystywanie zwierząt w sporcie lub trzymanie ich w domach nie jest wyjątkowo popularne. Jest też jednak niska świadomość potrzeb zwierząt, co prowadzi do przypadków celowego lub niecelowego znęcania się. Podniesienie świadomości jest absolutnie kluczowe, a my trafiliśmy na niezmiernie otwartych odbiorców ? zarówno wśród mieszkańców, jak i urzędników. Widać tu chęć poprawy sytuacji i podjęcia wysiłku by to osiągnąć. Oddanie, współczucie i determinacja są tu takie same, jak w Europie. Znam inspirujących ludzi robiących niesamowite rzeczy na całym świecie, myślę, że to są cechy, które łączą nasz ruch. Inny jest tu natomiast punkt wyjścia. W Europie jest ogólne zrozumienie, że należy utrzymywać dobrostan zwierząt, więc walczy się o bardziej szczegółowe prawa dla zwierząt. W Palestynie, zanim zajmiemy się tymi prawami jako takimi, musimy położyć solidne fundamenty. Dlatego chociaż mówimy o weganizmie i prawach zwierząt, koncentrujemy się na podstawach. Musimy być świadomi, że poprawa tej sytuacji zajmie trochę czasu, nie da się pójść na skróty.
- Jak ludzie z innych krajów mogą pomóc?
Liz: Dotacje są oczywiście zawsze mile widziane! Tak samo rozpowszechnianie wiadomości o naszej pracy poprzez inne kanały, social media, blogi, kontakty z mediami, jest niezmiernie pomocne. Dzięki przypadkowym znajomościom udało się nam już otworzyć niejedne drzwi, często poznawaliśmy odpowiednie osoby w odpowiednim czasie. Im więcej osób się o nas dowie, tym więcej możliwości zdobędziemy. Polubcie więc naszą stronę na Facebooku, dzielcie się naszymi historiami, mówcie o nas, jeśli możecie. Jesteśmy również chętni brać udział w wydarzeniach w różnych krajach, możemy mieć stoisko podczas jakiegoś wydarzenia lub przyjechać z prezentacją.
Więcej informacji na stronach:
http://pal.ps/en/
https://palanimal.wordpress.com/
Rozmowa ukazała się w magazynie VEGE nr 12-01/2015-16