Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Przyczajony tygrys, trujący smog

sierpień 19 2015

shutterstock_279177080Wielki Mur Chiński świetnie widać z kosmosu. Równie dobrze widoczna jest inna zdobycz chińskiej przedsiębiorczości i ciężkiej pracy ? pekiński smog. Samego Pekinu już niestety nie zobaczymy nie tylko z kosmosu, lecz nawet z samolotu.

Autorka: Agnieszka Rutkowska

Nie tylko z perspektywy lingwistycznej smog to zgrabna zbitka dymu (smoke) i mgły (fog). Równie mocne więzi zjawiska te nawiązują nad głowami mieszkańców metropolii. Smog rodzi się podczas mgły, kiedy wilgotność powietrza jest najwyższa. Oprócz mgły potrzebny jest również dym, ale jego braku nie musimy się obawiać ? domostwa ogrzewane węglem i drewnem, transport, przemysł i wydobycie surowców to wystarczający producenci zawiesistego dymu. Dodajmy do tego bezwietrzną pogodę i smog gotowy.

W środku airpokalipsy
Odpowiednie warunki dla jego rozwoju zaczęły się tworzyć dopiero w latach 50. XX w., jednak pierwsze śmiertelne żniwo smog zebrał już w 1952 r. w Londynie, zabijając w ciągu zaledwie jednego tygodnia aż 4 tys. osób. Obecnie już wiemy, że gdyby nie nowe technologie i ograniczenie emisji zanieczyszczeń, smog zadusiłby życie w wielu największych miastach. Wciąż jednak istnieją miejsca, gdzie stan miejskiego powietrza jest krytyczny. Eksperci jako pierwszą ofiarę airpokalipsy wskazują Pekin.
Dzisiaj chińskie władze muszą walczyć ze skutkami agresywnej przedsiębiorczości swoich poprzedników. Błyskawiczna industrializacja Pekinu wzbogaciła go o tysiące nowych fabryk, hut, stalowni, zakładów chemicznych i mechanicznych, a wraz z nimi o niezliczone zastępy dymiących kominów. Nie wspominając o milionach aut na ulicach miasta. Być może czynnik ludzki nie wystarczyłby do stworzenia smogu na taką skalę, jednak czyste powietrze przegrywa również z geografią i klimatem. Pekin z dwóch stron otaczają wysokie góry, które są naturalną barierą dla zanieczyszczeń. A te, nie mogąc ruszyć dalej, osiadają w kotlinie, tuż nad miastem. Chińska stolica leży w dodatku w strefie klimatu kontynentalnego, który najczęściej zimą sprowadza nad Pekin wyżowe powietrze, zamykające miasto w pułapce sadzy i dymu (których gęstość znacząco wzrasta w chłodne dni, ponieważ poziom ogrzewania budynków jest kilkukrotnie wyższy).

Poza skalą
Międzynarodowym wskaźnikiem pomiaru jakości powietrza jest AQI (air quality index). Dla każdej z kilku podstawowych substancji składających się na smog (takich jak dwutlenek azotu lub ozon) wylicza się AQI. Bieżąca jakość powietrza równa się najwyższemu (czyli najgorszemu) wynikowi. Do 50 pkt w tej skali, zanieczyszczenie powietrza nie ma prawie żadnego wpływu na nasz organizm. Powyżej tego progu spędzanie czasu na zewnątrz może być niezdrowe dla co wrażliwszych osób, zaś od 151 pkt ? dla każdego. Zachodnie metropolie, takie jak Nowy Jork, Londyn czy Amsterdam, mogą poszczycić się średnim AQI nieprzekraczającym progu bezpieczeństwa jakim jest 50 pkt. W Pekinie sytuacja przedstawia się znacznie gorzej. Z pomiarów przeprowadzonych przez amerykańską ambasadę w Chinach wynika, że w latach 2008?2014 przez 80 proc. dni poziom AQI był w tym mieście wyższy niż 101 pkt, w tym przez ponad połowę czasu jakość powietrza utrzymywała się w przedziale od 151?200 pkt. Warto wiedzieć, że skala AQI kończy się na 300 pkt z adnotacją, że powyżej tego progu każdy, kto spędza czas na wolnym powietrzu, jest narażony na poważne skutki zdrowotne. W chińskiej stolicy zdarzały się również wyniki powyżej… 800 pkt, czyli przekraczające próg bezpieczeństwa 16 razy. Airpokalipsa? Mało powiedziane.

Gimnastyka w balonie
Podczas najgorszych dni gęsty, duszący smog wdziera się do ust i gardła, a widoczność spada poniżej 1 tys. m. Zamglone słońce wygląda jak księżyc. Sytuacja jest na tyle zła, że za pracę w trudnych warunkach zagraniczni pracodawcy zapewniają dodatek do pensji w wysokości nawet 1/3 podstawowego wynagrodzenia.
Niezbędnik przeciętnego mieszkańca Pekinu zawiera maseczkę oraz mobilną aplikację serwującą dokładne dane dotyczące poziomu obecnego AQI i uwagi o (nie)bezpieczeństwie wyjścia na zewnątrz. Filtry powietrza muszą być zainstalowane w każdym budynku. Szkoły przykładają specjalną uwagę do zdrowia swoich podopiecznych ? część placówek już zainwestowała w ogromne balony, pod którymi przebiegają zajęcia wychowania fizycznego.

Nieuchwytny zabójca
Pojawienie się smogu oznacza, że środowisko już zostało zanieczyszczone. Wtedy też zatrute powietrze zaczyna mieć wpływ na żywe organizmy. Duszący pył oprócz schorzeń natury oddechowej, takich jak chroniczny kaszel, przewlekłe zapalenie oskrzeli, niewydolności płuc czy astma, powoduje również alergie, choroby serca i skóry. Ponadto smog został oficjalnie wpisany na czarną listę karcynogenów, czyli czynników mogących wywoływać nowotwory.
Badania udowadniają, że w skutek zanieczyszczenia powietrza, młody mieszkaniec Pekinu będzie chorował aż przez 40 proc. swojego dorosłego życia. Według słów byłego ministra zdrowia Chin smog jest w tym kraju przyczyną przedwczesnej śmierci około 400 tys. osób rocznie. Istnieją jednak inne źródła (Międzynarodowa Organizacja Zdrowia ? WHO) wskazujące, że co roku ofiar zatrutego powietrza jest o wiele więcej, nawet 1,2 mln. Za pośredni skutek smogu można uznać nasilającą się otyłość wśród dzieci, które nie mogąc spędzać czasu na świeżym powietrzu, nie zażywają żadnego ruchu.
Nie tylko ludzie są ofiarami zabójczego poziomu AQI. Wskutek smogu cierpią również zwierzęta i rosliny. Te pierwsze, tak samo jak ludzie, muszą wdychać zanieczyszczone powietrze, zaś wiele z nich odżywia się skażonymi roślinami. Mimo tak oczywistych wniosków, furorę zrobiło zdjęcie chińskiego psa noszącego maseczkę na wzór swojego właściciela. Psy są szczególnie narażone na zgubne skutki trującego powietrza: ich nosy narażone są nie tylko na bliski kontakt z toksynami osiadającymi na miejskim betonie, ale również znajdują się na poziomie rur wydechowych. Zwierzęta mnóstwo brudu transportują do swoich organizmów czyszcząc się; w przeciwieństwie do ludzi, mogą liczyć tylko na swój język. Niebezpieczeństwa? Zwiększona zachorowalność na astmę, zapalenie oskrzeli, a także ryzyko utraty węchu, rozwoju chorób neurologicznych o podłożu zwyrodnieniowym i zapalnym, a nawet nowotworów – mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz.
Kolejnymi ofiarami smogu są rośliny. Przede wszystkim nie otrzymują one światła słonecznego, niezbędnego do procesu fotosyntezy. Zabójczy jest również ozon, który wnika do roślin przez aparaty szparkowe, spowalniając ich wzrost i zaburzając metabolizm. Ów pierwiastek obniża również odporność flory na choroby i pasożyty.

Błękit APEC
Czy taka patologiczna degradacja środowiska jest nieodwracalna w skutkach? Niezupełnie, jednak zdrowie mieszkańców chińskiego megapolis wciąż nie jest dla władz priorytetem. Tylko wydarzenie o wadze międzynarodowej jest wystarczającym uzasadnieniem dla wprowadzenia drakońskich regulacji w sferze ochrony środowiska. Pierwszym przykładem są igrzyska olimpijskie w 2008 r., do których władze przygotowywały się kilkanaście lat (pierwszym bodźcem do zmian było odrzucenie w latach 90. kandydatury Chin na organizatora wydarzenia). Przed rokiem 2008 chińskie władze pozbyły się z Pekinu kilkuset fabryk, koksowni i stalowni, a na czas igrzysk wiele z nich po prostu zamknięto. Drugim przykładem jest szczyt APEC (Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku) w listopadzie 2014 r. ? przez kilka dni mieszkańcy metropolii mogli cieszyć się czystym niebem, na krótko odzyskanym poprzez zamknięcie instytucji publicznych i zakładów przemysłowych w promieniu 200 km od miasta oraz zmniejszenie ruchu ulicznego. Mimo że ?błękit APEC? trwał zaledwie kilka dni, miał znaczący negatywny wpływ na krótkookresowy wzrost wartości chińskiego przemysłu. Dlatego smog błyskawicznie powrócił na swoje miejsce; mieszkańcy nie zapomnieli jednak, jak niebieskie może być niebo nad Pekinem.

Słowa, nie czyny
Komunistyczna władza jest świadoma, że wobec tak namacalnego problemu, jakim jest gęsty dym wdzierający się w każdą sferę życia, działania propagandowe nie są już wystarczające. Po szczycie APEC rząd zapowiedział ambitny plan poprawy środowiska Pekinu do 2030 r. Przemiany gospodarcze zakładające redukcję zużycia węgla poprzez rozbudowanie sieci gazowniczej oraz pozbycie się z Pekinu najbardziej trującego przemysłu to główne cele tej strategii. Jej realizacja opiera się również na nowych regulacjach, przepisach i karach za zatruwanie środowiska. Podejmowane są również próby kontroli zakładów przemysłowych, które emitują najwięcej toksycznych substancji. Skuteczność tych działań jest jednak przez wielu podważana. Greenpeace uważa, że osobiste kontrole tak dużej ilości zakładów są niemożliwe do zrealizowania. Jednocześnie nasuwa się pytanie o wiarygodność tego typu nadzoru, biorąc pod uwagę stopień skorumpowania chińskiego systemu władzy.
Pekin nie nadaje się do życia ? alarmują naukowcy. Z chińskiej metropolii, która jeszcze niedawno przyciągała możliwością zrobienia zawrotnej kariery, masowo uciekają cudzoziemcy, a także rdzenni mieszkańcy. Pekińska kadra kierownicza ma poważne braki, a chętnych nie widać ? nawet wysokie premie i dodatki nie są wystarczającą nagrodą za życie pod grubą warstwą trującego dymu.
? Z moich obserwacji wynika, że smog wpływa na życie większości obcokrajowców w Pekinie. Większość z nich cierpi na dyskomfort górnych i dolnych dróg oddechowych co objawia się kichaniem, kaszlem, dusznościami ? relacjonuje Angelika, była studentka sinologii obecnie mieszkająca w Pekinie. ? Niedostateczna ilość tlenu w powietrzu wpływa też na odczucie zmęczenia i znużenia. Niedawno przy wejściu do metra widziałam mężczyznę w masce gazowej, co uznałam za niesamowicie zabawne. Jednak kiedy zdałam sobie sprawę, że Chińczycy muszą tu przeżyć całe swoje życie, a zanieczyszczenia kumulują się w organizmie przez kilkadziesiąt lat, nie wydawało mi się to już takie zabawne.
Angelika w znikomym stopniu doświadcza skutków smogu. Nie stosuje żadnych metod zapobiegawczych, tłumacząc się swoją nietypową odpornością na zatrute powietrze. Przyznaje, że nie spotyka się z antysmogowymi działaniami podejmowanymi przez władzę, oprócz ?pauzowania? przemysłu tuż przed ważnymi wydarzeniami.
? Osobiście oceniam to jako udawanie przed światem, że wszystko u nas dobrze, a powietrze jest czyste jak w Alpach ? mówi.
Jeśli stan pekińskiego powietrza jest tak dramatyczny, dlaczego ktokolwiek mógłby pragnąć tu mieszkać i oddychać skażonym powietrzem, które niepodzielnie panuje w chińskiej stolicy przez prawie wszystkie dni w roku?
? Ja od początku wiedziałam, że wytrzymam ? tłumaczy Angelika. ? Wiedziałam, że chcę tu żyć, mieszkać i spędzić wiele lat. Pekin to miasto, które się kocha albo nienawidzi. Życie tutaj jest ciężkie, ale piękne. Takiego poczucia wolności jak w Pekinie nigdy nie doświadczyłam.

Polska airpokalipsa już trwa
W polskich miastach poziom AQI bywa równie wysoki jak w Pekinie, jednak problem dopiero zaczyna istnieć w naszej świadomości. Nikt nie myśli o założeniu maseczki, mimo że AQI często wykracza poza dopuszczalną dla zdrowia normę. W 2011 r., Europejska Agencja Środowiska na czarnej liście najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej umieściła aż sześć polskich! Co więcej, wszystkie zajęły miejsca w niechlubnej dziesiątce. Najgorzej wypadł Kraków ? przez 150 dni w roku stężenie tamtejszego trującego pyłu przekraczało dopuszczalną normę i to kilkakrotnie. Podobnie sytuacja przedstawiała się w Nowym Sączu, Gliwicach, Zabrzu, Sosnowcu i Katowicach.
Od tamtego czasu niewiele się zmieniło ? polskim miastom nie udało się nawet zbliżyć do unijnych norm jakości powietrza, dlatego Polska wciąż króluje na niechlubnej liście państw Unii Europejskiej o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu. Szacuje się, że każdego roku z powodu zanieczyszczeń powietrza umiera 45 tys. Polaków. Dane są szokujące, jednak nasza reakcja wciąż nie jest adekwatna. Dlaczego? Być może dopiero wtedy, gdy smog gwałtem wedrze się do naszego życia, szczelnym kokonem otulając nasze domy, szkoły i miejsca pracy, uwierzymy w skutki naszych rażących zaniedbań względem środowiska. Odpowiedzmy sobie uczciwie ? czy wtedy nie będzie za późno?

Artykuł pochodzi z ?Vege? nr 5/2015

Zamów prenumeratę magazynu ?Vege? 

none