Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Zielony patriotyzm

listopad 04 2014

eco_PolandJeśli kochasz swoje miejsce na ziemi, powinieneś wiedzieć, jakie ma walory i co mu zagraża. Co ma wspólnego patriotyzm z ekologią?

Kiedy myślimy o ekologach i patriotach, pierwsze skojarzenie ustawia te dwa typy po przeciwnych stronach barykady. Stereotyp przywołuje niedomytych osobników z dredami przykutych do drzew i łysych mięśniaków wymachujących polską flagą na tle płonącej tęczy. Ale przecież patriotyzm to miłość do ojczyzny, a ojczyzna ? jakkolwiek ją definiować ? to również ojczysta przyroda, część całości, jaką jest przyroda planety.

Autorka: Marta Jermaczek-Sitak

  • Białowieża, Rospuda, Tatry…

Co takiego szczególnego jest w Polskiej przyrodzie? Przede wszystkim jest zróżnicowana. W aktualnych granicach naszego kraju mamy zarówno nadmorskie klify i wydmy, jak i górskie murawy naskalne czy zarośla kosodrzewiny. Większość powierzchni naszego kraju to miejsca potencjalnego występowania lasów liściastych ? grądów, mniej więcej takich jak w Białowieży wielogatunkowych lasów liściastych lub mieszanych na siedliskach świeżych ? pośrednich między suchymi a wilgotnymi, w większości dziś zajętymi przez rolnictwo. Oprócz siedlisk grądowych mamy też jednak dąbrowy, bory sosnowe i świerkowe, malownicze buczyny… Mamy liczne jeziora różnego typu oraz doliny rzeczne, a w nich lasy i zarośla łęgowe, łąki, starorzecza, torfowiska.
Polska przyroda jest stosunkowo dobrze zachowana, zwłaszcza w porównaniu do krajów zachodniej Europy ? mamy z czego być dumni. Nasze parki narodowe oraz wiele obszarów poza nimi to perły europejskiej przyrody. Nawet fauna i flora pól uprawnych, w innych krajach zniszczona przez chemizację i uprzemysłowienie rolnictwa, jest u nas wciąż bogata. Nie wynika to raczej ze skutecznej ochrony przyrody (chociaż na pewno nie jest ona bez znaczenia), raczej z pewnego ?zapóźnienia cywilizacyjnego?, które ostatnio próbujemy usilnie nadrobić.

  • Znać i chronić to, co lokalne

Polish_FloraNawet ludzie sceptycznie nastawieni do idei narodu i ojczyzny zwykle z sympatią odnoszą się do patriotyzmu lokalnego, koncepcji ekoregionów, małych ojczyzn jednoczących ludzi zamieszkujących jakiś niewielki obszar o określonych cechach przyrodniczo-kulturowych (może to być nawet dzielnica czy ulica). Miłość do swojego miejsca na ziemi wiąże się z wiedzą na temat jego walorów i zagrożeń, a często także z aktywnym działaniem na rzecz jego ochrony.
Z jednej strony coraz więcej jest miejsc, w których rośnie świadomość ekologiczna, społeczna i polityczna wspólnot lokalnych, ludzie organizują się wokół miejscowych problemów, chcą decydować o tym, jak wyglądają okolice ich domów, szkół i miejsc pracy. Z drugiej strony dzieci ? coraz częściej zamknięte w domach w przesadnej obawie przed zagrożeniami współczesnego świata ? nie mają zwykle pojęcia, ani jakie drzewa rosną w lesie za ich domem, ani kto mieszka po drugiej stronie ulicy. Lepiej znają odległe zakątki świata prezentowane w podręcznikach niż zarośla przy ścieżce prowadzącej do szkoły. Czytają o ochronie lasów deszczowych i wielorybów, ale nie mają pojęcia, że za płotem żyje ginący gatunek motyla, a w zasięgu wycieczki rowerowej jest wysychające cenne torfowisko. Strach przed wypuszczeniem dzieci z domu wynika również z odcięcia się od miejsca, w którym się żyje, od sąsiadów, od lokalnej przyrody, która także jawi się jako zagrożenie, źródło kolejnych niebezpieczeństw. Jedyna droga do przełamania strachu prowadzi przez wiedzę, poznanie, a w dalszej kolejności zaufanie, uznanie za ?swoje?.

  • Rodzime i obce

Pisząc o przyrodzie ojczystej, nie sposób nie wspomnieć o geograficzno-historycznych uwarunkowaniach gatunków. Co to znaczy, że przyroda jest rodzima, nasza, polska? Z czym się kojarzy?
Polskie kwiaty to oczywiście maki, chabry, kąkole… Tymczasem większość z tych gatunków pochodzi z Bliskiego Wschodu. Przywędrowały stamtąd kilka tysięcy lat temu z osadnikami, którzy wraz z nasionami roślin uprawnych przywieźli niechcący również nasiona towarzyszących im chwastów. Wcześniej nie było ich na tym terenie ? są częścią kultury człowieka, polskiej kultury. Takie gatunki, zawleczone przez człowieka na teren naszego kraju przed odkryciem Ameryki przez Kolumba, nazywa się archeofitami. Przybysze wprowadzeni do naszej flory po 1492 r. to neofity. Należą do nich na przykład robinia akacjowa, niecierpek drobnokwiatowy, nawłoć kanadyjska, moczarka kanadyjska, barszcz Sosnowskiego, kolczurka klapowana i wiele innych.
Wszystko jest w porządku, jeśli gatunki obce pojawiają się w miastach, przy ogrodach, drogach, torach kolejowych itp. Tak naprawdę trudno całkowicie wyeliminować ich obecność, zwłaszcza wzdłuż szlaków komunikacyjnych, którymi się rozprzestrzeniają. Problem pojawia się, kiedy okazują się silnie inwazyjne i zarastają rodzime ekosystemy, wypierając ?nasze? gatunki. Wtedy trzeba się zastanowić: próbujemy zwalczyć je całkowicie (co właściwie nie jest realne), ograniczamy ich liczebność czy godzimy się z ich istnieniem i tolerujemy ich współegzystowanie w ekosystemach, starając się jednocześnie wzmacniać szanse gatunków rodzimych? Zupełnie tak jak z ludźmi…

  • Od Jagiełły do… Brukseli

polish_flowersPolska ochrona przyrody ma długą historię, niektórzy uważają, że jej początki przypadają nawet na czasy panowania Władysława Jagiełły. Za jego panowania wprowadzono ograniczenia w wyrębie i eksporcie drewna cisowego, które było surowcem do konstrukcji łuków, oraz ustanowiono okres ochronny dla zwierzyny łownej trwający od 23 kwietnia do końca żniw.
Obecnie krajowe narzędzia ochronne wspierane są przez prawo europejskie. Unia Europejska nie jest instytucją bez wad, jednak nie da się ukryć, że gdyby nie unijne przepisy i dyrektywy, choćby obowiązek wykonywania ocen oddziaływania inwestycji na środowisko czy na obszary Natura 2000, wiele cennych przyrodniczo miejsc dawno przestałoby istnieć. Strumień środków z UE z jednej strony pozwala finansować projekty ochrony przyrody, np. przywrócenie gospodarowania na cennych ciepłolubnych murawach czy powstrzymanie odwodnienia i zarastania torfowisk, z drugiej strony często przyczynia się do degradacji przyrody, szczególnie w zestawieniu z krajową interpretacją unijnych przepisów (wiele środków przeznaczonych na ochronę środowiska zostało wykorzystanych np. na betonowanie rzek czy pogłębianie rowów odwadniających).
Unia promuje rolnictwo ekologiczne i pozwala chronić cenne elementy przyrody w krajobrazie rolniczym dzięki dopłatom rolno-środowiskowym, jednak ogólne, nieukierunkowane subsydiowanie rolnictwa przyczynia się do zwiększenia jego intensywności i chemizacji.
Jesteśmy częścią europejskiej wspólnoty, a wiele problemów ochrony krajowej przyrody daje się rozwiązać dopiero przy wsparciu unijnych instytucji. Czy polskie organizacje ekologiczne skarżące polskie instytucje w Brukseli czy Strasburgu, informujące o nieprawidłowościach i problemach, to konfidenci i zdrajcy, czy właśnie patrioci, próbujący ocalić to, co w ojczystej przyrodzie najcenniejsze, przed głupotą i pazernością ? co z tego, że również ojczystą?

Polska ? to ludzie, kultura, historia, zabytki, drogi, miasta, kościoły, ale to również przyroda. Buczyny na morenowych wzgórzach Pomorza, czyste jeziora, kwietne łąki trzęślicowe, zalewane łęgi wierzbowe w dolinach rzek, górskie potoki, wilki, bobry, bociany, poczwarówki, lipienniki, pełniki, rzadkie limby i pospolite trzciny. Również gatunki obce, które stały się częścią rodzimych ekosystemów. ?Nasza? część biosfery, najlepiej poznana, za którą jesteśmy odpowiedzialni i którą mamy obowiązek chronić. Patriotyczny obowiązek.

none