Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Wyniki mówią więcej niż słowa

lipiec 24 2014

W ciągu 14 tygodni przebiegła siedem maratonów na różnych kontynentach. Wygrała trzy z nich, w innych zajęła 2., 3., 5. i 10. miejsce. Jest weganką, walczy o prawa zwierząt, prowadzi schronisko, a zawodowo pracuje jako strażak. Poznajcie Fionę Oakes.

Rozmawiał: Mateusz Brzeziński

Czy pamiętasz moment, w którym postanowiłaś, że zostaniesz wegetarianką i ? po pewnym czasie ? weganką?

Zostałam wegetarianką, gdy miałam trzy lata i szczerze mówiąc wspominam to nie jako decyzję, lecz także jako naturalną reakcję. Ta naturalna reakcja to unikanie czegoś, co jest złe, bardziej odczucie niż myśl. Gdy w wieku sześciu lat przeszłam na weganizm, wówczas decyzja była już efektem wielu rozmyślań. Mimo młodego wieku było mi bardzo łatwo dostrzec fakt, że mięso na talerzu to ciało zwierzęcia. Poza tym zastanawiałam się, jak otrzymywane są inne produkty odzwierzęce, takie jak mleko czy jajka. Zapytałam wówczas moją mamę, jak i dlaczego te artykuły są produkowane ? nie mogła zrobić nic innego, jak powiedzieć mi prawdę.

Przejście na wegetarianizm jest poważną decyzją nawet dla dorosłego człowieka. Jaka była reakcja osób z twojego najbliższego otoczenia, gdy oznajmiłaś, że usuwasz ze swojego jadłospisu mięso?

Przejście na wegetarianizm było dla mnie nadzwyczajnym i zmieniającym życie wydarzeniem ? w tym wieku i w tym czasie, czyli we wczesnych latach 70. Moja mama zawsze stała za każdą decyzją, jaką podejmowałam i jaką podejmuję. Reszta rodziny i inni ludzie wokół nie byli tak pomocni. Moją mamę często oskarżano o znęcanie się nad dzieckiem za zezwalanie na to, abym sama decydowała, że nie chcę jeść tego, co ?większość normalnych ludzi?. Oskarżenia poszły tak daleko, że mama skontaktowała się ze swoją nauczycielką ze szkoły, która była weganką już w latach 50. Ona wytłumaczyła jej, co tak naprawdę znaczy weganizm, co się za tym kryje. Dzięki temu mamie było o wiele łatwiej bronić mojej decyzji przed legionem kręcących głowami ludzi.

Postać rodzica, który zawsze wspierał Ciebie mimo dezaprobaty ze strony innych, może być symbolem dla tych, którzy jeszcze decyzji o byciu wegetarianinem/weganinem nie podjęli.

Myślę, że dlatego właśnie wzorce są bardzo ważne. Szczególnie teraz, szczególnie w krajach, w których wegetarianizm i weganizm powoli kiełkuje. Było dla mnie szczególnym przeżyciem, gdy na Syberii ludzie biorący udział w maratonie podeszli do mnie i mówili, jaką inspiracją i pomocą był dla nich mój start w biegu. Jedna dziewczynka powiedziała, że jej rodzina bardzo stanowczo protestuje przeciwko jej przejściu na wegetarianizm, argumentując, że będzie wtedy ciągle chorować, nawet umrze. Dla tych ludzi widok weganki zdobywającej pierwsze miejsce w maratonie, nagradzanej Medalem Honoru to widok szczególny.

 Dlaczego wybrałaś bieganie?

Nie wiem, czy to ja wybrałam bieganie, czy to ono wybrało mnie! Po pierwsze: by pokazać ludziom, że dieta wegańska wcale nie jest niewskazana, gdy chcesz osiągać najlepsze wyniki w najtrudniejszych i najbardziej wymagających sportach przy równie wymagających warunkach.

Po drugie: mogę powiedzieć, że biegam, ponieważ musiałam znaleźć coś, co będzie pasowało do moich codziennych zajęć ? napiętego, szaleńczego i pracowitego planu dnia opieki nad zwierzętami. Bieganie jest niedrogą formą ćwiczeń: możesz trenować o każdej porze dnia i nocy, nie potrzebujesz niezliczonego ekwipunku, nie musisz mieć do tego wrodzonego talentu, nie musisz polegać na innych ? jesteś sam dla siebie. Poza tym nie musisz tracić czasu na podróż w jakieś miejsce, gdyż możesz tam przy okazji pobiec, łączysz więc przyjemne z pożytecznym. Dlatego właśnie, jak widzisz, to wbieganie wybrało mnie. Po prostu było jedynym sportem, który pasował jak ulał do moich potrzeb!

Z tego, co mówisz, wynika, że sport to nie tylko robienie czegoś dobrego dla zdrowia, lecz także możliwość pokazania ludziom jak można żyć. Jak mogą żyć?

Przede wszystkim z całego serca wierzę w tę korelację pomiędzy zdrowiem a sportem. Jakie są pierwsze myśli, które wpadają ludziom do głowy, gdy poprosi się ich o zdefiniowanie słowa ?atleta?? Sprawny i zdrowy. Na zawodach musisz nosić odpowiedni ? przypisany do klubu ? strój, dlatego też w 2004 roku wpadliśmy na pomysł założenia Vegan Runners. Chcieliśmy na koszulkach pokazać ludziom słowo ?weganin?, aby w czołowych biegach tłum widzów mógł nas zauważyć. Wierzyliśmy w to, że każdy sam dostrzeże pewne połączenie pomiędzy dietą a zdrowiem czy wynikami.

Jako członkini zespołu Vegan Runners jesteś nie tylko sportsmanką, lecz także swego rodzaju piewcą stylu życia ? jedną z osób postulujących ideę lepszego świata.

Jestem bardzo dumna z mojej wegańskiej kamizelki i bycia wzorcem do naśladowania dla innych. To jest jeden z powodów, dla których biegam. Moim najważniejszym celem jest wpłynięcie na los zwierząt i zmniejszenie ich cierpienia. Czyniąc to, pomożemy nie tylko środowisku, lecz także nam samym ? ludziom.

Czy według Ciebie bieganie ma w ogóle jakieś wady?

Największą z nich jest to, że jeśli chcesz wejść na najwyższy możliwym poziom i na nim pozostać, bieganie musi zawładnąć twoim życiem. Pokonywanie 100 mil tygodniowo (około 160 km ? przyp. red.) nie jest łatwe, a jeśli musisz połączyć to z opieką nad 400 zwierzętami, staje się to niemal niemożliwe. Jeśli jednak chcesz się temu oddać i naprawdę to robić, musisz znaleźć sposób. Gdy nie miałam czasu biegać za dnia, zakładałam czołówkę i biegałam w nocy. Nie można też oczekiwać wyników od zaraz ? wszystko to wiąże się bowiem z cierpliwością.

Skoro o wynikach mowa. Biegasz w maratonach. Wygrywasz je, bijesz rekordy. Kiedy w 1998 roku zaczęłaś biegać, jaki był maksymalny dystans, ktory mogłaś pokonać bez zatrzymywania się?

Kiedy zaczynałam, nie nazwałabym nawet tego bieganiem, bardziej pasowałoby tutaj określenie ?jogging?. Przebiegałam wówczas może kilka mil, lecz w naprawdę wolnym tempie i na drodze. Nie miałam bladego pojęcia o planach treningowych i związanych z nimi sposobami biegania, np. po górach. Muszę przyznać, że wciąż uczę się nowych umiejętności związanych z bieganiem.

Twój rekord życiowy to?

Mój najlepszy wynik w maratonie to 2 godz. i 38 min.

Jak przygotowujesz się do każdego maratonu? Jak wygląda Twój plan treningowy?

Jako że nie postrzegam siebie jako prawdziwej ultrabiegaczki, przed maratonem na drodze po prostu udoskonalam zwykły plan treningowy. Dodaję kilka mil w środku tygodnia oraz tyle treningu szybkościowego, ile jestem w stanie, biorąc pod uwagę, jak wiele mil mogą wytrzymać moje nogi. A ten zwykły trening to: w poniedziałek odpoczynek lub trening mieszany, we wtorek 10 x 800 m w porze lunchu, 10?16 km biegu wieczorem, w środę bieg na 21 km, w czwartek 6 x 1,6 km w porze lunchu, 10?16 km biegu wieczore, w piątek: 90 min biegu z 20-krotnym wbieganiem pod górę, w sobotę 20 x 400 m w godzinach porannych, 6?10 km po południu, a w niedzielę bieg na 30?38 km.

Na poczet intensywnego treningu po prostu dodaję tu i ówdzie więcej mil, zmniejszając tempo. Tygodniowo pokonuję zazwyczaj średnio 130?140 km, a gdy trenuję intensywnie, ta liczba zwiększa się do około 200 km.

Jako biegaczka rywalizujesz z setkami różnych ludzi. Wielu z nich kończy swoje biegi za Tobą. Kiedy z nimi rozmawiasz, pytają o twoją dietę? Czy ktokolwiek był kiedyś zaszokowany informacją, że ta kobieta, która ich pobiła, jest ?słabą weganką??

Staram się, aby to moje wyniki udowadniały coś ludziom i informowały ich o czymś ? już po wyścigu. Jak dotąd wychodzi mi to wyśmienicie. Kiedy np. osiem lat temu ustaliłam nowy rekord hrabstwa Essex (który do dziś nie został pobity), na mecie czekała na mnie moja mama. Obok niej stał burmistrz z 14-letnią córką, która zastanawiała się nad przejściem na wegetarianizm, lecz nie była całkiem przekonana, czy aby na pewno będzie to dobre dla jej zdrowia. Kiedy moja mama wytłumaczyła jej, że od szóstego roku życia jestem weganką, dziewczyna była bardzo zainteresowana. Gdy zaś zobaczyła, że finiszuję przed wszystkimi utytułowanymi mężczyznami, nie miała już wątpliwości. Szczerze wierzę, że działania i wyniki mówią więcej niż słowa. Nadal pada dużo krytycznych uwag w prasie, szczególnie w kierunku wegańskiej diety, a słowa to często za mało, aby przekonać ludzi. Musisz im pokazać, jak to wygląda w praktyce.

Czy twoje nadzwyczajne wyniki zmieniły czyjeś nawyki żywieniowe. Czy ktokolwiek, kto Cię poznał, kto chciał być lepszy, podjął decyzję o przejściu na wegetarianizm lub weganizm?

Owszem, dostawałam wiele listów i maili, w których ludzie informowali, że to ja ich przekonałam, aby przejść na wegetarianizm lub weganizm. Były także zabawne sytuacje. Kiedy biegłam w Marathon des Sables w 2012 roku, dzieliłam namiot z kilkoma wspaniałymi facetami ? żaden z nich nie był nawet wegetarianinem. Mieli taki dowcip, który brzmiał: ?Mamy w swoim namiocie wszystko, co potrzebne ? Szkota, Walijczyka, Irlandczyka, Anglika i kobietę wegankę!?. Raz usłyszałam nawet, jak jeden z nich powiedział do kogoś z namiotu obok: ?Narzekasz, że twój namiot jest zły, ale to my mamy w swoim kobietę wegankę!?. Po wyścigu każdy z nich, bez wyjątku, podszedł do mnie i powiedział, że całkowicie zmienił swoje postrzeganie tego, jak wygląda weganizm i kim są osoby, które taką dietę stosują. Jeden z nich nawet został weganinem i jest nim aż do dziś.

Wspaniały przykład tego, jak rozprzestrzeniają się takie pozytywne odczucia. Wyścig się skończy, a ci ludzie pójdą do swoich przyjaciół, kolegów i koleżanek, do rodzin, rozprzestrzeniając to ziarno, które myśmy zasiali. To wszystko, co możemy zrobić, jeśli chcemy pokazać ludziom coś, przed czym bronią się rękami i nogami. Nie siłą, lecz delikatnie nakierowując ich na odpowiednie szlaki.

 Co uznajesz za największe wyzwanie w dotychczasowej karierze?

Tak dużo było dużych wyzwań? Największym było przejście ze stanu ?nie biegam? do rekordu życiowego, o który pytałeś wcześniej, do wygrania i pobicia rekordu tras North Pole Marathon oraz Antarctic Ice Marathon, nie dość, że w tak nieprzyjaznych i niesprzyjających warunkach, to jeszcze w niedługim odstępie czasu. Pobicie trzech rekordów świata za pierwszym podejściem, biegi na siedmiu kontynentach, bieg w maratonie na wysokości 14 400 stóp n.p.m. (około 4,4 tys. m ? przyp. red.) czy udział w Marathon des Sables z dwoma złamanymi palcami. To były prawdziwe wyzwania, jednak jeśli mam być szczera, nie zamieniłabym tych doświadczeń za nic. Dały mi one niezwykłą siłę ? nie tylko do biegania, lecz także siłę do życia. Zrozumiałam, że jestem w stanie przekroczyć swoje granice tak bardzo, jak nigdy nawet mi się nie śniło. Nauczyłam się także, że należy gonić za swoimi marzeniami, wierzyć w swoje idee, zwłaszcza ? jak w moim przypadku ? w idee związane ze zwierzętami i schroniskiem.

northPoleFinish

IMG_2185

Dobiegałaś do mety ze złamaniami, dobiegałaś do mety najszybciej ze wszystkich, ustalałaś i ustalasz czasy lepsze o dziesiątki minut od swoich rywali. W Levi International Marathon w Finlandii nie dość, że zajęłaś 1. miejsce, bijąc rekord trasy, to zrobiłaś to, biegnąc z plecakiem, w którym miałaś dodatkowe obciążenie. To samo we wspomnianym Marathon des Sables czy Dartmoor Marathon ? w tym ostatnim 1. miejsce, czas lepszy o 14 min od poprzedniego rekordu. Powiedz mi proszę, co to za magia?! Co Ty za czary masz w tym plecaku?

Ah, plecak! Podczas Marathon des Sables nosiłam go z przyczyn czysto treningowych. Nie brałam zresztą tego czy jakiegokolwiek innego wyścigu z plecakiem bardzo poważnie. Po prostu chciałam mieć doświadczenie związane z biegiem z obciążeniem w prawdziwej konkurencji, chciałam zobaczyć, jak wyjdzie mi bieg z dodatkowymi kilogramami i jak masa wpłynie na mój wynik. Innymi słowy w plecaku nie ma żadnej magii, jedynie odważniki!

Chęć uczynienia tego świata lepszym jest chyba jednym z twoich głównych celów. Prowadzisz schronisko dla zwierząt w Essex. O ile wiem, sama, bez pomocy zespołu ludzi.

Owszem, mam schronisko dla zwierząt i w zasadzie prowadzę je sama. W weekendy pomaga mi mój partner, Martin, w ciągu tygodnia moja mama i mój tata. Dodatkowo mogę liczyć na jednego lojalnego wolontariusza, który co tydzień nas odwiedza. Jest to olbrzymie przedsięwzięcie i ciągle jesteśmy proszeni o pomoc przy zwierzętach wszelkich gatunków ? od koni po chomiki. Rzecz jasna nie jestem wstanie zapewnić wszystkim schronienia, jednak nigdy nie odwracam się od tego, kto poprosi o pomoc. Często zresztą ludzie przyprowadzają zwierzęta pod bramę schroniska, przywiązują je do niej i odchodzą…

Fiona_Oakes.tif

Ile zwierząt jest obecnie w twoim schronisku?

Około 400. Konie, kucyki, krowy, owce, koty, psy, kozy, świnie, króliki, kaczki, gęsi i kurczaki ? lista jest nieskończona i bez dwóch zdań dalej będzie rosnąć! Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam na naszą stronę: www.towerhillstables.com

Powiedz mi, proszę, jaki świat chciałabyś zobaczyć za 10 lat?

Świat, w którym weganizm jest dużo bardziej akceptowany przez wszystkich, a temat ochrony wszystkich zwierząt jest w nim niezwykle popularnym nurtem myślowym. Chciałabym, aby ludzie dostrzegli, jak niszczycielski wpływ na nas i na nasze środowisko ma hodowla zwierząt.

Byłaś może w Polsce? Założę się, że nasi Vege Runners z chęcią potrenowali by u twojego boku!

Jedynie przejeżdżałam przez Polskę, jadąc pociągiem do Moskwy. Było to na początku stycznia, na ulicach wszędzie był głęboki śnieg. Wyglądało to przepięknie, lecz ? niestety ? nie miałam możliwości wysiąść z pociągu. Z całego serca chciałabym któregoś dnia odwiedzić Polskę, niestety z uwagi na moje schronisko mam bardzo mało czasu.

Jesteś weganką, walczysz o prawa zwierząt, próbujesz uczynić świat lepszym, prowadzisz schronisko, a do tego wszystkiego ? o czym nie wspomnieliśmy wcześniej ? jesteś strażakiem. Skąd bierzesz energię na to wszystko?

Szczerze mówiąc, nie mam żadnej specjalnej diety. Jadam bardzo proste i niedrogie posiłki. Nie kupuję specjalnych produktów dla biegaczy, takich jak żele czy suplementy. Pieniędzy jest mało, bardzo mało, ponieważ niemal całe nasze pensje idą na utrzymanie naszej zwierzęcej rodziny. Niedużo zostaje dla nas samych ? zwierzęta mają pierwszeństwo.

Chodziło mi raczej o energię płynącą z wnętrza, rozumianą jako siła ducha, zapał?

Myślę, że główna część energii, o którą pytasz, ma swoje źródło w duchowej sile i przekonaniach oraz w tym, że robię to z pasji. W ciągu 14 tygodni biegłam w siedmiu maratonach na różnych kontynentach. Wygrałam trzy z nich. Biegłam we wszystkich drogowych maratonach w London Marathon Elite Championship, mimo że pięć z nich miało miejsce w odstępie dwóch tygodni od siebie. Ponadto pobiłam rekordy tras na Antarktyce i Biegunie Północnym ? dokonałam tego jako pierwsza w historii. Powiem ci, dlaczego to robię ? robię to dla zwierząt, z chęci pomocy zwierzakom, które były ze mną od początku mojego życia i będą do końca moich dni. Nie interesuje mnie, czy moje nazwisko zostanie gdziekolwiek wymienione. Chcę po prostu, aby świat wiedział, że kobieta weganka zrobiła to wszystko i każdy może pójść w jej ślady. Mam nadzieję, że spowodowałam przez to, że ludzie przestali chować się za swoimi argumentami, nie dopuszczając nawet do siebie idei weganizmu. Mam nadzieję, że dałam im powody, aby zaczęli się zastanawiać.

004_3

 Wywiad pochodzi z “Vege” nr 4/2014

 

 

Tagi:
none