Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Morscy pasterze

luty 06 2014

Kto by wytrzymał długie tygodnie na pokładzie niewielkiego statku na Oceanie Południowym, zniósł ciężkie warunki atmosferyczne, chorobę morską i ciągłe poczucie zagrożenia bez przekonania o słuszności swoich działań? Dla jednych bohaterowie, dla innych ekoterroryści. Ludzie z Sea Shepherd nie mają wątpliwości: cel uświęca środki.

Autor: Olga Plesińska

Najważniejsza jest pasja. Żadne umiejętności jej nie zastąpią. Jedno z pytań, jakie zadaję kandydatom, to: czy jesteś gotowy zaryzykować życie, żeby chronić wieloryby? Jeśli mówią ?tak?, witam ich na pokładzie – mówi Paul Watson.

Kim oni są

Pochodzą z bardzo różnych środowisk, z różnych części świata, na co dzień pracują w bardzo różnych zawodach. W okresie polowań na morskie ssaki spotykają się w jednym miejscu i wypływają. Każdy z nich pełni na pokładzie określoną funkcję. Są nurkowie, fotografowie, kucharze, pomoc medyczna, mechanicy i specjaliści od nawigacji. Tworzą zgrany zespół nastawiony na jeden tylko cel – uratowanie jak najliczniejszych istnień.

Poza walką o wieloryby Sea Shepherd prowadzi również kampanie przeciwko wybijaniu fok w Kanadzie, corocznej rzezi delfinów w zatoce Taiji oraz przeciwko zabijaniu rekinów na mięso. W ubiegłym roku aktywiści zaczęli również kampanię przeciwko połowom tuńczyka, którego populacja zaczęła drastycznie spadać. Pływają po wodach całego świata i sabotują działań myśliwych, dokumentują polowania i publikują zebrane materiały. Potrafią zaaresztować kuter rybaków, którzy łamią prawo, nie cofają się przed niszczeniem mienia. Zdarza się, że mają upoważnienie rządów, które potem udają, że nigdy się na to nie zgadzały.

Paul Watson założył Sea Shepherd Conservation Society (Towarzystwo Ochrony Morski Pasterz) w 1981 roku. Od tamtej pory do dziś organizacją działa na zasadzie non- profit. Wcześniej idea organizacji była wprowadzana w życie w ramach założonej również przez Watsona Earth Force Society, która zajmowała się ochroną morskich ssaków przed zagrożeniem ze strony nielegalnych kłusowników. Już w 1978 roku organizacja ta zakupiła swój pierwszy statek ?Sea Shepard?, od którego trzy lata później nazwę przyjęło nowe towarzystwo.

Są skuteczni?

Sea Shepherd podjęła się walki o całkowite zaprzestanie polowań na morskie ssaki oraz ochronę morskich ekosystemów. Pobudki są przede wszystkim natury etycznej (większość członków załogi to weganie). Pierwszą akcją mającą szeroki oddźwięk było upublicznienie materiałów nagranych w trakcie nielegalnych polowań na wieloryby u wybrzeży radzieckiej Syberii. Już w 1982 organizacja odniosła wielki sukces ? w wyniku kilkudniowych negocjacji japońscy rybacy zgodzili się zaprzestać połowu delfinów na wyspie Iki. Równocześnie po kilku miesiącach protestów i wielu akcjach mających na celu ochronę fok irlandzki rząd oficjalnie zakazał polowań na te zwierzęta na swoim terytorium.

?i bezkompromisowi

W listopadzie 1986 aktywiści Sea Shepherd doprowadzili do zatopienia dwóch statków wielorybniczych w Reykjaviku i do zniszczenia fabryki, w której przetwarzano zabite walenie. Zahamowało to na kilkanaście lat handel wyrobami wielorybniczymi w Islandii.

Przez 30 lat działalności wolontariusze Sea Shepherd uratowali życie milionom zwierząt: delfinom, rekinom, fokom, lwom morskim, także słoniom czy małpom. Poza tym wsparli akcje ratunkowe po dużych wyciekach ropy, choćby po niesławnej katastrofie tankowca Exxon Valdez czy zeszłorocznym wycieku z platformy należącej do koncernu BP w Zatoce Meksykańskiej.

Setki wykrytych nielegalnych połowów, patrole zagrożonych połowami okolic, dokumentacja obciążająca załogi statków łamiących prawo. Kilometry zniszczonych lub skonfiskowanych sieci dryfujących, wprowadzone nowe zapisy prawne odnośnie importu do Unii Europejskiej foczych skór pochodzących z Kanady… Skala akcji, w które zaangażowało się Sea Shepherd, robi wrażenie.

Cel uświęca środki?

Bezkompromisowość Sea Shepherd budzi jednak kontrowersje. Nie tylko, co oczywiste, po drugiej stronie barykady. Nie ma jednoznacznej oceny ich działań także w samym środowisku ekologów. Nie sposób jednak ignorować faktów: przeprowadzane przez towarzystwo bezpośrednie akcje przynoszą wymierne skutki. Choćby sukces Operacji ?Musashi? przeprowadzonej w zimie 2008-2009 na Morzu Arktycznym. Załodze Sea Shepherd udało się wtedy ocalić 49 z 50 przeznaczonych do zabicia fiwali (drugi co do wielkości, po płetwalu błękitnym, gatunek na Ziemi) oraz 256 z 935 płetwali karłowatych. Japońska Agencja Rybołówstwa przyznała, że tak ?słaby? wynik połowów był skutkiem akcji przeciwników tego procederu. Zgodnie z oświadczeniem japońskiego ministra rolnictwa, w tym sezonie zostało odłowionych 170 płetwali karłowatych i 2 finwale zamiast wyznaczonego limitu połowu, który miał wynieść 850 płetwali i 50 finwali.

Kluczowe w tej sprawie pytanie brzmi: jak daleko można się posunąć w stosowanych metodach? Jak długo pasja i nadrzędna idea jest pasją i ideą, a nie fanatyzmem czy, jak twierdzą przeciwnicy Sea Shepherd, ekoterroryzmem? Warto przyjrzeć się jak sytuacja wielorybów wygląda od strony prawnej.

W 1986 roku Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza wprowadziła ogólnoświatowy zakaz polowania na walenie. Dopuszczane są tylko połowy w celach naukowych. W oparciu o ten zapis Japończycy zabijają około tysiąca wielorybów rocznie. Jednak menu japońskich restauracji nie pozostawia wątpliwości co do tego, co dzieje się z ciałami upolowanych morskich ssaków. Spadająca liczebność znajdującego się od 40 lat pod ścisłą ochroną płetwala błękitnego oraz finwali i humbaków nie jest przeszkodą dla corocznej rzezi tych zwierząt. To zdaje się uzasadniać radykalną reakcję obrońców morskiego życia. Czy naprawdę wszystkie chwyty są dozwolone?

Kto tu jest radykalny

Paul Watson mówi, że jego metody nie są radykalne. Uważa, że to zabijanie zagrożonych wyginięcie wielorybów w ich odwiecznym sanktuarium jest radykalne, a próby udaremnienia tych działań nazywa konserwatywnymi. Dodaje, że jego załodze nigdy nie zostały postawione żadne zarzuty, gdyż nigdy nie naruszyła żadnego prawa. Ekoterroryzm to jego zdaniem pusta nomenklatura, gdyż nie ma takiego przestępstwa.

Przeciwnicy podnoszą, że łamanie prawa jest tylko kwestią czasu, że to, że do tej nikt nie został skrzywdzony, nie oznacza, że zdesperowani ekolodzy nie posuną się do bardziej radykalnych czynów. Działalność organizacji o podobnym profilu co Sea Shephard odbierana jest jako rzeczywiste zagrożenie na skalę globalną. Mowa jest o gazach bojowych czy nawet broni masowego rażenia, jakie mieliby stosować.

Póki co w przypadku Sea Shepherd bronią jest kwas mlekowy psujący atmosferę na statkach wielorybników czy armatki wodne i kulki z farbą. Wielu osób, nawet ze środowiska ekologicznego, uważa, że jest to stosowanie przemocy i sprzeniewierzenie się ogólnie przyjmowanym zasadom postępowania, pod którymi skłonni są się podpisywać. Z kolei członkowie załogi przekonują, że zawsze przykładają wagę do bezpieczeństwa zarówno swojego, jak i osób, na które ich zachowanie ma bezpośredni wpływ, oraz że sami zostali wielokrotnie zaatakowani, zaś to, co robią przynosi efekty. W przeciwieństwie do metod pokojowych?

Kontrowersje narosłe wokół działalności Sea Shepherd zapewniają organizacji rozgłos, który w tego rodzaju działalności jest kwestią tyleż pożądaną, co niebezpieczną. Jednak dzięki temu organizacja zyskuje wsparcie od zwolenników z całego świata, co pozwala jej na kontynuowanie walki. Budżet Sea Shepard wynosi około 3 mln dol. rocznie. Pieniądze dają zwykli ludzie, rzadko większe korporacje. A wydatków jest wiele. Organizacja posiada stałą bazę na Galapagos i swoją flotę, której sprawność jest tak ważna podczas wypraw.

Nasze własne życie

Bez względu na to, jak odnosimy się do metod działania Sea Shepherd, czy akceptujemy je jako skuteczną formę ochrony oceanów i ich bioróżnorodności, czy uważamy je za nieuzasadnione nadużycie, warto pamiętać, że sami jesteśmy częścią tej planety, że chroniąc oceany chronimy tak naprawdę siebie. Jako jedyni jesteśmy w stanie zapobiec zagładzie ekosystemów, które kształtowały się przez miliardy lat, by przyjąć swoją obecną formę. Historia ludzkości jest niczym wobec historii wodnego życia Ziemi.

Przemowa kapitana Watsona na gali z okazji 35 rocznicy Sea Shepherd

Dokumentacja zgromadzona przez lata działania przez członków Sea Shepherd służy mediom na całym świecie. Organizacja doczekała się wielu filmów na temat swojej działalności. Jeden z nich można obejrzeć na polskim kanale Animal Planet. Ekipa telewizyjna towarzyszy aktywistom w trakcie jednej z wypraw i śledzi kulisy walki o wieloryby, którą toczą nie tylko z wielorybnikami lecz także z uciekającym czasem i ogromną morską przestrzenią do pokonania. Dokument ten jest dobrą okazją, by wyrobić sobie zdanie na temat metod działania organizacji, jak również by bliżej poznać członków załogi i zrozumieć ich punkt widzenia.

Sea Shepherd szuka wsparcia. Możesz podpisywać petycje oraz zamawiać materiały dotyczące ochrony życia w morzach, możesz wesprzeć organizację finansowo. Informację znajdziesz na stronie organizacji.

Tagi:
none