Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Opalać się, czy się nie opalać – słoneczny dylemat

lipiec 13 2013

Unikanie słońca jest przyczyną niedoboru witaminy D, z kolei nadmiar promieniowania zwiększa ryzyko raka skóry. Czy istnieje sposób, aby uniknąć obu tych zagrożeń jednocześnie? Rozmawiamy z dermatologiem, Małgorzatą Kocot

  • Da się znaleźć złoty środek między nadmiarem a brakiem słońca?

Promieniowanie słoneczne, a szczególnie interesujące nas UVA i UVB oddziałują nieustannie na naszą skórę. Przez długi czas uważano, że UVA jest mniej toksyczny niż UVB, które obarczano większością szkodliwych działań słońca. Obecnie wiadomo, że promieniowanie UVA jest odpowiedzialne za fotostarzenie się skóry (starzenie pod wpływem światła) i rozwój nowotworów. Niestety UVA przenika przez szyby okienne, samochodowe, chmury, a jego natężenie jest prawie identyczne w ciągu całego dnia, niezależne od pogody czy pory roku. Stąd większość renomowanych firm kosmetycznych w kremach dziennych wprowadza już faktory przeciwsłoneczne jako profilaktykę fotostarzenia. UVB, główny winowajca oparzeń i rumienia na skórze, nie przenika przez szyby czy chmury, ale przechodzi przez wodę i szkło kwarcowe. Najsilniejsze działanie wykazuje w godzinach 10-16, a latem jego natężenie jest największe. Wpływ na ilość docierającego do nas promieniowania mają pora roku, grubość warstwy ozonowej, zanieczyszczenie powietrza, różnice związane z wysokością.

Korzystny wpływ słońca obecnie jest coraz rzadziej opisywany ze względu na olbrzymi wzrost zachorowań na nowotwory skóry i pojawiające się już u młodych ludzi nieodwracalne objawy fotostarzenia, szczególnie skóry twarzy, szyi, dekoltu i dłoni. Witamina D3, która jest ściśle związana z dobroczynnym działaniem słońca, wykazuje działanie ochronne i utrzymuje w dobrej kondycji nasze kości i zęby. Oczywiście najlepsze byłoby stymulowanie produkcji korzystnej witaminy na optymalnym poziomie i wykluczenie działania niekorzystnego. Stąd pojawiły się filtry przeciwsłoneczne. Ochrona póki co wydaje się być skuteczna, a stymulacja produkcji witaminy D3 wystarczająca.

  • Ile słońca jest konieczne do wytworzenia odpowiedniej dawki witaminy D?

Ekspozycja potrzebna do wytworzenia wystarczającej dla organizmu dawki witaminy D3 to w przypadku miesięcy letnich 15 min. po godz. 16, oczywiście po wcześniejszym zabezpieczeniu skóry odpowiednimi filtrami przeciwsłonecznymi. Od października do marca Instytut Żywności i Żywienia zaleca suplementację witaminy D dla całej populacji, niezależnie od diety. Ilość docierających promieni słonecznych w tym okresie jest zwykle niewystarczająca, aby stymulować syntezę odpowiedniej ilości tej witaminy.

  • Udowodniono, że odpowiedni poziom witaminy D chroni przed rakiem i zapobiega starzeniu. Czy więc teorie ostrzegające przed niezwykle szkodliwym działaniem słońca nie są przesadzone?

Polecam publikację prof. M. Holicka – dermatologa z Boston University ?Korzyści ze słońca”. Podkreślono w niej, że właśnie osoby unikające słońca częściej cierpią na schorzenia związane z niedoborami aktywnej formy witaminy D3, nowotworami jelita grubego i piersi, problemy związane z osteoporozą czy bóle mięśniowe. Co ciekawe, niedoborów witaminy D3 spowodowanych brakiem słońca nie jesteśmy w stanie zrekompensować dietą, zaś sama skóra reguluje jej produkcję, dzięki czemu w przypadku naturalnej stymulacji słonecznej nie grozi nam przedawkowanie. W przypadku suplementacji może pojawić się problemem zbyt częstej, nadmiernej podaży, na co trzeba zwrócić uwagę w miesiącach zimowych.
Pogodzenie korzyści płynących z naturalnej stymulacji wytwarzania witaminy D3 i ochrony przed zbyt często pojawiającymi się nowotworami skóry będzie więc możliwe, choć niezbyt łatwe. Pojawiające sie od wielu lat dowody na niekorzystny wpływ słońca na rozwój chorób nowotworowych skóry są bezsporne, stąd z pewnością ostrzeżenia przed niezwykle szkodliwym wpływem słońca musimy brać na poważnie. Tym bardziej, że w celu zapewnienia produkcji witaminy D3 nie musimy się intensywnie opalać.

  • Czy opalanie w solarium działa jak naturalna kąpiel słoneczna?

Istnieje wiele dowodów potwierdzających wpływ promieniowania UVB na DNA komórek skóry powodujący zmiany nowotworowe. Pojawiają się również dowody przemawiające za udziałem niesłonecznych źródeł promieniowana UV w rozwoju nowotworów skóry. Rosnąca popularność urządzeń emitujących UVA i częstsza ekspozycja na sztuczne źródła promieniowania, właśnie solaria, zwiększają zachorowalność na czerniaka i inne nowotwory skóry. Badania opublikowane w 2007 roku przez International Agency for Research on Cancer potwierdzają zależność między czerniakiem a opalaniem w solarium. Ryzyko wzrasta aż o 75 proc. u osób, które kiedykolwiek korzystały z solarium, a jeżeli opalały się przed 35 rokiem życia. Stąd wprowadzone już w Niemczech restrykcyjne zasady korzystania z solariów – zakaz opalania w solarium dla osób, które nie ukończyły 18 roku życia.

  • Coraz częściej słyszymy, że składniki kremów przeciwsłonecznych same mogą mieć działanie rakotwórcze, a nawet hamować naturalną ochronę skóry przed promieniami UV. Co Pani sądzi o takich hipotezach?

To bardzo trudny temat, ale już nie kontrowersyjny. Do tej pory nie odkryto leku, który pozbawiony byłby objawów ubocznych, nawet preparaty witaminowe, w tym opisywana wcześniej witamina D3 po przedawkowaniu są szkodliwe dla zdrowia. W takich przypadkach musimy po prostu poczekać na wiarygodne wyniki badań, a póki co więcej korzyści płynie z profilaktyki przeciwczerniakowej i przeciwstarzeniowej. Zdarza się, że zauważamy problem związany z choroba nowotworową dopiero wtedy, kiedy dotyczy nas osobiście lub naszych bliskich. Jednak w pracy dermatologa, spotykając się z młodymi ludźmi – przed czterdziestką! – dowiadujących się najczęściej w przypadkowy sposób o małej niepokojącej zmianie, która okazuje sie czerniakiem, promocja głównie profilatyki, czyli ochrony przed słońcem i odrzucenia solarium, nabiera głębszego sensu. Możemy czemuś zapobiec i nauczyć młodych ludzi odpowiedzialności za siebie. Świadomość profilaktyki wciąż jest w Polsce niewystarczająca, a pacjentom wydaje się, że to lekarz ma obowiązek czynić cuda mimo braku dobrej woli ze strony pacjenta.

  • Co mają więc zrobić wielbiciele plażowania i osoby aktywne fizycznie teraz, w lecie, gdy nie sposób usiedzieć w domu?

Wielbiciele opalonej skóry powinni przygotować się do lata już parę miesięcy wcześniej. Najczęściej amatorzy aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu mają mniejsze problemy z nadmierną ekspozycją na słońce i z oparzeniem słonecznym niż pracoholicy z jasną karnacją, którzy nagle postanawiają nabrać tężyzny fizycznej i mocnej opalenizny. Przygotowanie do sezonu najbezpieczniej rozpocząć już od lutego. Bardzo pomocne są probiotyki w formie doustnej, zalecane nie tylko dla osób z nadwrażliwością na słońce. ale również z ciemną karnacją. Probiotyki wzmacniają opaleniznę , przygotowują skórę do sezonu, działają wzmacniająco na system immunologiczny skóry oraz zabezpieczają przed opryszczką posłoneczną.

Jakich faktorów należy używać w trakcie opalania na plaży, górskich wędrówek czy wypraw rowerowych? Musimy mieć różne kosmetyki na różne pory dnia?

Działanie ochronne filtrów przeciwsłonecznych w godzinach o największym nasłonecznieniu jest ograniczone. Powinniśmy stosować preparaty ochronne co 4-6 godz., a w godzinach o maksymalnym nasłonecznieniu co 50 min. Małe dzieci zawsze chronimy filtrami z dużym faktorem.

Dobór odpowiedniego kosmetyku zależy od naszego fototypu skóry, strefy klimatycznej. Mimo wszystko najlepiej przed wyjazdem w ciepłe strony skonsultować się z lekarzem dermatologiem, który skontroluje nasze znamiona przy pomocy dermatoskopu, zalecając przy tej konsultacji odpowiednie preparaty. Bezpiecznie będzie w godzinach 10- 16 stosować filtry o maksymalnych faktorach, szczególnie w okolicach twarzy, uszu (!) i ramion. Plaża i wędrówki górskie również zmuszają nas do zwiększonej ochrony.

  • Co zrobić, gdy jednak dojdzie do poparzenia?

W przypadku objawów udaru słonecznego najlepiej skontaktować się z lekarzem pierwszego kontaktu, nie powinniśmy leczyć się na własną rękę. Oparzenie słoneczne najczęściej dotyczy okolicy ramion, dekoltu i twarzy. Pacjenci często leczą się sami historyczną maślanką. Ważne jest schłodzenie skóry, stałe nawilżanie i natłuszczanie, zastosowanie doustnie leków łagodzących np. preparatów wapniowych. Dla dermatologa problem nie kończy się ze złuszczeniem oparzonej powierzchni skóry, ale sięga daleko w przyszłość. Może dojść do trwałych uszkodzeń skóry, pojawienia się przebarwień, które są bardzo trudne do zlikwidowania, powstania zmian, które mogą zapoczątkować pojawienie się czerniaka.

Autorka: Małgorzata Kocot
dermatolog, właścicielka kliniki medycyny estetycznej Ikona City w Gliwicach, wegetarianka

none