Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Kleszczom mówimy stanowcze NIE

maj 21 2013

Jak uchronić psa przed babeszjozą ? radzi lekarz weterynarii Dominika Stańczykowska

Babeszjoza to poważna choroba wywoływana przez pierwotniaka z rodzaju Babesiaspp. Spośród domowych pupili najbardziej narażone na zachorowanie są psy. Znacznie rzadziej na babeszjozę zapadają koty, podobnie jak u ludzie choroba rozwija się w przypadku osłabienia mechanizmów odpornościowych organizmu.

Babesia canis ? pierwotniak odpowiedzialny za wywoływanie babeszjozy u psów i innych psowatych ? przenoszony jest przez pospolite w naszym kraju kleszcze łąkowe. Sezon aktywności tych pajęczaków w ostatnim czasie znacznie się wydłużył i żywe pasożytujące osobniki spotyka się niemal cały rok. Jednak najintensywniejszych inwazji można się spodziewać wraz z początkiem wiosny i ustaleniem się średnich temperatur w ciągu doby na kilka stopni powyżej zera. Każdy kleszcz jest potencjalnym przenosicielem (czyli wektorem) patogenu, jakim jest Babesia, namnażającego się w jego gruczołach ślinowych i wraz ze śliną wprowadzanego do krwiobiegu zwierzęcia zaatakowanego przez kleszcza. Bardzo istotna z punktu widzenia zapobiegania chorobie jest więc profilaktyka inwazji tych pasożytów, jak również szybkie reagowanie na każdą infestację (?przyssanie się?) kleszcza.

Prawdopodobieństwo zarażenia zwierzęcia przez kleszcza-wektora rośnie wraz z czasem jego pasożytowania na danym osobniku. Z tego względu nie czekajmy z zastosowaniem preparatów chroniących nasze zwierzaki przed inwazją pasożytów zewnętrznych do momentu ?złapania? przez nie pierwszych kleszczy w sezonie, ponieważ zwykle wykrywamy je, dopiero gdy najedzone powiększą swoje rozmiary, a nawet pojedynczy osobnik może zarazić babeszjozą zaatakowanego psa czy kota.

  • Objawy choroby

Osowiałość, brak apetytu, czasem wymioty lub biegunka – powinny skłonić nas do wizyty u weterynarza, gdzie przekonujemy się, że pies ma wysoką gorączkę, sięgającą ponad 40 st.C. Stosunkowo charakterystycznym, ale dość późnym objawem jest ciemne, ?czekoladowe? zabarwienie moczu, wynikające z niszczenia czerwonych krwinek przez pasożyty. Czasem etap anemii przebiega niezauważenie i szybko przechodzi w żółtaczkę.

Uwaga: niestwierdzenie pajęczaka w skórze psa nigdy nie powinno wykluczać babeszjozy!

  • Leczyć wcześnie

W przypadku stwierdzenia babeszjozy kluczowe dla powodzenia terapii jest odpowiednio wczesne wdrożenie intensywnego leczenia. Dożylne podawanie zbilansowanych płynów pozwala na stopniowe wypłukiwanie z krwiobiegu szkodliwych substancji wynikających z działania Babesii oraz wyrównanie odwodnienia organizmu i poziomu elektrolitów. Jednocześnie podaje się leki przeciwpierwotniacze, osłonowo antybiotyki, a także inne środki w zależności od objawów (przeciwwymiotne, przeciwgorączkowe). Im szybsza reakcja tym większe szanse na pełny powrót chorego zwierzęcia do zdrowia i uniknięcie późnych komplikacji, takich jak niewydolność wątroby i nerek.

  • Chroń przed kleszczem!

Nie ma skutecznej szczepionki chroniącej przed babeszjozą, jedyną metodą zapobiegania tej chorobie jest więc minimalizowanie ryzyka kontaktu psa z kleszczami. W lecznicach i sklepach zoologicznych dostępnych jest wiele preparatów odstraszających te pasożyty w postaci obróżek i roztworów do aplikowania na skórę typu ?spot-on?, różniących się zastosowaną substancją czynną i czasem działania. Warto poradzić się lekarza weterynarii lub doświadczonego właściciela, które z nich są w danym sezonie najskuteczniejsze, gdyż obserwuje się narastanie odporności kleszczy na danym terenie na niektóre niegdyś skuteczne preparaty.

Wiedząc o przypadkach babeszjozy psów w naszej okolicy, postarajmy się zlokalizować źródło zakażonych kleszczy i unikajmy podejrzanych miejsc podczas spacerów z naszymi pupilami. Pamiętajmy również, że pomiędzy dostaniem się kleszcza na skórę zwierzęcia a jego ?przyssaniem się? upływa co najmniej kilka godzin, więc dokładne wyczesywanie psa po każdym spacerze powinno stać się stałym punktem programu dnia, by uchronić zwierzę przed chorobą.

Więcej w majowym numerze ?Vege?

none