Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Trawa dobra na wszystko

marzec 01 2013

Samą trawą się żywisz? To chyba najczęstsze pytanie, jakie słyszą ci, którzy zrezygnowali z mięsa. Może i śmieszne, ale traw nie należy też lekceważyć. Jeśli się dobrze zastanowić, to są one w stanie zaspokoić nie tylko nasz głód, ale i znaczną część innych podstawowych potrzeb. Nie wierzycie? To przeczytajcie?

W jedzeniu trawy nie chodzi o akt desperacji, bo trawa to nie tylko wszędobylska, niewysoka roślina, która zazwyczaj porasta nasze podwórka. Tymczasem lista gatunków, które botanicy zaliczają do traw, jest znacznie dłuższa. Wystarczy wymienić niektóre z nich, by obraz diametralnie się zmienił: pszenica, żyto, owies, jęczmień, sorgo, proso, kukurydza, ryż, bambus. I widzimy już, że trawy są podstawą żywienia większości ludzkości, bo mąki i kasze zbożowe lub ryż to przecież dla niej? no właśnie, chleb powszedni.

  • Podstawa łańcucha

Trawy są oczywiście głównym pożywieniem nie tylko dla ludzi, ale również dla wielu zwierząt ? zarówno dzikich, jak i hodowlanych. Można powiedzieć, że z tych roślin są zbudowane fundamenty wielu piramid pokarmowych. Tak więc życie na Ziemi wiele im zawdzięcza.

Spożywanie przez człowieka mięsa wydłuża łańcuch pokarmowy, którego pierwszym ogniwem są trawy. Jest to w pewnym sensie marnowanie potencjału żywieniowego tych roślin, ponieważ oznacza mniej efektywne jego wykorzystanie: w celu uzyskania jednego kilograma mięsa wieprzowego trzeba zużyć na paszę znacznie więcej kukurydzy niż w celu uzyskania jednego kilograma kukurydzy do bezpośredniego spożycia przez człowieka. Ponadto wzrost konsumpcji mięsa w krajach rozwijających się gospodarczo sprawia, że więcej gruntów opłaca się przeznaczyć na uprawę traw pastewnych kosztem rezygnacji z produkcji rolnej na bezpośredni użytek człowieka. Dla bogatszych warstw społecznych nie stanowi to dużego problemu, bo one i tak poradzą sobie ze wzrostem wydatków na żywność, ale może uderzyć w ubogich, którzy mają problem ze zdobyciem środków na wyżywienie rodziny.

  • Do picia

Dzięki trawom możemy się nie tylko najeść, ale również napić ? a trzeba zauważyć, że w naszym kraju napoje wytwarzane z traw cieszą się ogromną popularnością. Smutki tradycyjnie topi się w wódkach, spośród których bardzo wiele powstaje na bazie destylatów zbożowych. Na szczególną wzmiankę zasługuje żubrówka, która nie dość, że produkowana jest z żyta, to jeszcze w butelce znajduje się wywar i źdźbło innego gatunku trawy ? turówki wonnej. Wielbiciele nieco słabszych trunków mogą przebierać w szerokiej ofercie piw wytwarzanych ze słodu jęczmiennego, pszenicznego lub żytniego. Napój ten jest obecnie bardzo popularny, ale jeszcze większą rolę odgrywał w średniowieczu, kiedy rycerstwo piło go niemal do każdego posiłku. Zaspokajano nim pragnienie chętniej i częściej niż wodą, co było o tyle uzasadnione, że przy ówczesnych standardach higienicznych był od niej zdrowszy (z uwagi na brak zarazków i pasożytów). Średniowieczne piwo było jednak inne od naszego. Cechowało się mniejszym stężeniem alkoholu, zazwyczaj było wytwarzane z prosa, a chmiel wykorzystywano tylko przy produkcji najlepszych gatunków. Żeby nie było nieporozumień: chmiel do traw nie jest zaliczany, podobnie jak nie są do nich zaliczane konopie ani tytoń.

Nie wszystkie napoje powstałe z traw muszą zawierać procenty. Dowodem na to jest kawa zbożowa, którą uzyskuje się z prażonego żyta, jęczmienia i innych składników, takich jak cykoria. Ponadto na fali zainteresowania zdrową żywnością pojawiły się soki z traw (zwłaszcza z trawy pszenicznej), którym przypisuje się właściwości lecznicze.

  • Tlen na wagę

Do życia potrzebne nam jest nie tylko jedzenie i woda, ale również tlen. A ten wytwarzają dla nas rośliny, w tym także trawy. Szacuje się, że jednohektarowa łąka w ciągu dnia uwalnia do atmosfery około 100 kg tlenu i pochłania około 130 kg dwutlenku węgla. Do wyprodukowania tlenu potrzebnego jednemu człowiekowi wystarczy 5 mkw trawnika.

Na tym nie kończy się pozytywny wpływ traw na to, czym oddychamy. Łąka emituje duże ilości pary wodnej, dzięki czemu powietrze staje się bardziej wilgotne i oczyszcza się z pyłów. Dlatego w sąsiedztwie łąki możemy liczyć na szczególnie świeże powietrze (które jednak w okresie majowego i czerwcowego pylenia traw może być mało przyjazne dla alergików).

  • Dobre domy

Przydałoby się jeszcze jakieś bezpieczne schronienie. Czy można zbudować dom z trawy? Można! Na przykład na indonezyjskiej wyspie Bali jako materiał budowlany wykorzystuje się bambus. Z surowca tego powstają nie tylko domy mieszkalne ? największym zbudowanym z niego obiektem jest podobno fabryka czekolady.

Ten rodzaj budownictwa jest uważany za zrównoważony, czyli, mówiąc potocznie, ekologiczny. A to dlatego, że bambus jest źródłem odnawialnym ? po ścięciu jest w stanie odrosnąć, zaś tempo jego wzrostu może dochodzić do 10 m rocznie.

W Polsce co prawda bambus nie występuje, ale można zaobserwować pierwsze oznaki powrotu do budowania domów ze słomy. W przeciwieństwie do bajki o trzech świnkach w nowoczesnych technikach budowlanych sprasowane kostki słomy uzupełniane są gliną. Zgodnie z informacjami podawanymi przez promującą naturalne budownictwo Grupę Cohabitat w Polsce powstało w ostatnich latach kilkanaście tego typu domów. Ich zalety są nie tylko ekologiczne, ale i ekonomiczne: koszt wzniesienia jest niski, a dzięki znakomitej izolacji można zaoszczędzić ogromne ilości energii. Domy takie utrzymują właściwą wilgotność powietrza, lecz same muszą być odpowiednio zabezpieczone przed szkodliwym działaniem wody (więcej: ?Vege? nr 2/2013).

Trawy przychodzą nam z pomocą, także kiedy chodzi o ochronę naszych siedlisk. Łąki, podobnie jak inne tereny zielone, zatrzymują znaczne ilości wody w przypadku jej nadmiaru i dlatego odgrywają ważną rolę przeciwpowodziową. A więc to łąkom i lasom możemy zawdzięczać, że nasz dom nie zostanie zalany.

Jeżeli nie mieszkamy akurat w jednym z kilkunastu ekologicznych domków ze słomy, to zapewne przez znaczną część roku będziemy musieli ogrzewać nasze mieszkanie. Nie wspominając już o tym, że oprócz tego przydałoby się jakieś gniazdko, żeby podłączyć wtyczkę kabla od komputera. Krótko mówiąc, potrzebujemy energii. Czy w tym celu możemy wykorzystać trawy?

Jak najbardziej! Trawy to jedno z największych zasobów biomasy w otaczającym nas świecie. Również w Polsce są uprawiane jako rośliny energetyczne. Jeżeli dysponujemy jakimś poletkiem, możemy obsiać je miskantem olbrzymim, czyli trawą słoniową. Gatunek ten jest mało wybredny, jeśli chodzi o glebę. Nie wymaga też jakiegoś szczególnego nawożenia. Mimo to rośnie bujnie: już w pierwszym roku osiąga 2 m wysokości, a w kolejnych przekracza 3 m. Po jego ścięciu z jednego hektara plantacji można uzyskać nawet do 40 ton suchej masy, z której produkujemy energię w odpowiedniej instalacji do spalania biomasy.

  • Dla oczu i ducha

Kiedy już zaspokoiliśmy nasze najbardziej podstawowe potrzeby, do głosu dochodzą te umieszczone wyżej w znanej hierarchii Maslowa. Na przykład kwestie estetyczne. Dla wielu osób kwitnące łąki – bogato ozdobione kolorami zmieniającymi się z miesiąca na miesiąc od wiosny do jesieni – są szczególnie piękne. Co prawda o barwach tych decydują kwiaty innych roślin, ale trawy zapewniają gustowne i relaksujące zielone tło. A poza tym stwarzają dobre warunki dla drobnoustrojów wytrwale pracujących nad urodzajnością gruntu, chroniąc jednocześnie glebę przed erozją.

W tej mowie pochwalnej na cześć traw trzeba również wspomnieć, że należące do tej grupy rośliny tworzą środowisko życia dla licznych gatunków zwierząt. Nawet na niewielkim trawniku można spotkać wiele zróżnicowanych bezkręgowców. A bardziej rozległe łąki wraz z towarzyszącymi im zadrzewieniami mogą być ostoją dla większych gatunków (np. zajęcy, bażantów i innych ptaków), jak również tworzyć korytarze ekologiczne dla zwierząt migrujących. Z tego punktu widzenia tereny porośnięte trawami mogą być bardzo cenne.

Popasterskie i porolnicze łąki w Pienińskim Parku Narodowym mają na tyle duże walory przyrodnicze, że są właściwie sztucznie zachowywane. Bez interwencji człowieka w naturalny sposób zarosłyby krzewami i drzewami, co w radykalny sposób zmieniłoby miejscową florę i faunę, eliminując wiele gatunków rzadkich i zagrożonych. Uważa się jednak, że takie powstałe w półnaturalny sposób łąki należy chronić. Dlatego każdego roku się je kosi i dba o zachowanie występujących na nich roślin i zwierząt, co jest zgodne z koncepcją, że zarządzanie parkami narodowymi nie polega na pozostawieniu przyrody samej sobie, lecz na aktywnych działaniach służących jej utrzymaniu lub nawet odtworzeniu.

Na listę zasług traw możemy zatem wpisać stwarzanie okazji do kontaktu z naturą i do jej poznawania.

W Polsce występuje ponad 150 gatunków traw. Na świecie ? ponad 11 tys. Najważniejsze z formacji trawiastych to sawanny (pokrywa 1/3 powierzchni Afryki, występuje także w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Australii) i step ? niegdyś powszechny w pasie od Morza Czarnego po północ Chin. Duże podobieństwa łączą step z prerią w Ameryce Północnej.

W kulturze trawa często jest wykorzystywana jako symbol życia. Jej okresowe znikanie i pojawianie się na nowo symbolizuje odradzanie się i cykliczność życia ? rodzaj wieczności mimo umierania (np. w tekście ?Dezyderaty? Maksa Hermanna z 1927 roku – mylnie uważanego za XVII-wieczny tekst anonimowy – pojawia się określenie ?wieczna jak trawa?.

W sennikach trawę uznaje się za symbol kontaktu z naturą i sugestię czerpania z jej życiodajnej siły. Wysoka trawa może jednak symbolizować chaos, a zielona i świeża przynosi nadzieję. Pojedyncze źdźbło trawy symbolizuje poddanie się woli innych, ale też elastyczność i umiejętność reagowania na działania otoczenia.

Autor: Paweł Penszko

none