Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

ZRÓBMY TO PO FIŃSKU

wrzesień 09 2012

Każdy kraj ma swoją politykę zdrowotną ? mniej lub bardziej skuteczną. Z pewnością łatwiej promować zdrowy styl życia tam, gdzie zwraca się uwagę na profilaktykę chorób. Przykładem takiego kraju jest  Finlandia

Rzadko pojawia się w polskich biurach podróży i tak naprawdę Polacy nie wiedzą, co ją wyróżnia. Renifery? Nokia? A może Nordic Walking? Jednym może kojarzyć się ze Świętym Mikołajem, innym ze znaną w Polsce wódką. Żeby jednak poznać Finlandię, trzeba tam po prostu pojechać na dłużej.

Studiowałam w Finlandii cztery miesiące i to, co zwróciło moją uwagę, to właśnie sposób, w jaki Finowie dbają o swoją kondycję psychiczną i fizyczną. Zdrowa dieta, codzienna aktywność fizyczna i zainteresowanie własnym zdrowiem są tam na porządku dziennym. Jak Finom się to udało?  Po pierwsze, nie zawsze tak było. Po drugie, wprowadzanie zmian było stopniowe i zaczęło się na początku lat 70. wraz z tzw. North Karelian Project.

Otóż przed rokiem 1970 Finlandia należała do krajów o największej umieralności na chorobę niedokrwienną serca na świecie. Problem ten dotyczył szczególnie Karelii Północnej, wschodniego regionu kraju. Zachorowalność na choroby układu krążenia zwiększyła się po II wojnie światowej, która dla wielu ludzi oznaczała okres głodu. Po jej zakończeniu Finowie mogli w końcu napełnić żołądki wysokokalorycznymi i tłustymi posiłkami (głównie mięsem, mlekiem i masłem). Poza tym na stan zdrowia Finów zaczęła poważnie wpływać dostępność papierosów. W latach 60., kiedy zapytano Fina, czy choruje na choroby układu krążenia, mógł on odpowiedzieć: jeszcze nie. Na szczęście, dzięki inicjatywie młodego wówczas lekarza Pekki Puski, który obecnie jest dyrektorem generalnym Fińskiego Instytutu Zdrowia, fiński parlament w 1972 roku powołał program prewencyjny znany jako North Karelian Project. Przy wsparciu WHO przez pierwsze pięć lat był na próbę wdrażany tylko w Północnej Karelii, po czym przeprowadzono akcję na skalę całego kraju. Plan programu opierał się na trzech głównych celach: zmniejszeniu poziomu cholesterolu we krwi, obniżeniu ciśnienia tętniczego i ograniczeniu palenia papierosów. Holistycznie podejście przy wprowadzaniu tych zmian dotyczyło różnych sektorów: przemysłu spożywczego, sieci restauracji, supermarketów. Co jest bardzo ważne, skupiono się przede wszystkim na poziomie regionalnym, dostosowując cele i możliwości do potrzeb małych społeczności.

Ponadto władze fińskie postanowiły zmniejszyć ilości wypijanego przez społeczeństwo alkoholu. O ile akcja związana z likwidacją alkoholizmu nie przyniosła wymiernych skutków, o tyle North Karelian Project jest cytowany na całym świecie jako przykład sukcesu edukacji żywieniowej w profilaktyce chorób układu krążenia.

Początki trudne dla farmerów

Edukacja rozpoczęła się od rozdawania ulotek w sklepach, akcji promocyjnych w szkołach i placówkach zdrowia publicznego. Początki były jednak trudne. Szczególnie dla farmerów, którzy sami produkowali masło i inne produkty mleczne, zakup margaryny oraz niskotłuszczowego nabiału był bezsensownym i drogim pomysłem. Ponadto fiński klimat nie sprzyja uprawie owoców i warzyw. Należało oprzeć się na imporcie, co niosło ze sobą dodatkowe koszty. Na szczęście wykorzystano tradycyjną kuchnię fińską, uwzględniając pewne modyfikacje. Promowanie nowych przepisów kucharskich odbywało się podczas niedzielnych programów edukacyjnych w szkołach lub na spotkaniach wspólnot miejskich.

Zmiany sięgnęły też wyższego szczebla. Zmieniono prawo związane z etykietowaniem niskotłuszczowych i niskosodowych produktów tak, aby łatwiej było je rozpoznać. Skutki? Finowie z każdym rokiem jedli coraz więcej warzyw i owoców oraz zwracali większą uwagę na produkty typu light.

Nagroda: ścieżka rowerowa

Jak udało się zmotywować cały naród do brania aktywnego udziału w tych zmianach?

Remedium na problemy okazało się pragmatyczne podejście. Farmerom zaoferowano uprawę nowej odmiany rzepaku, który mógł być uprawiany w północnym klimacie. Projekt dotarł także do producentów chleba i mięsa, którym zalecono używanie mniejszej ilości soli, a w przypadku pieczywa dodatkowo zastąpienie masła olejem. Nie bez znaczenia okazało się też stosowanie pozytywnej motywacji.

Zaangażowano media. Przez trzynaście lat był emitowany program telewizyjny pokazujący kolejne kroki w terapii żywieniowej pacjentów zagrożonych ryzykiem zawału serca. Ponadto miasta rywalizowały ze sobą w konkursach na obniżenie cholesterolu. Po akcjach promocyjnych Finowie szli do domu i sprawdzali, czy na pewno mają w lodówkach odpowiednie produkty. Zwycięskie miasto dostawało fundusze na budowę ścieżek rowerowych i spacerowych. W ten sposób zaczęto popularyzować uprawianie sportu.

Bycie aktywnym stało się modne w każdych warunkach pogodowych. Zwiększono nie tylko liczbę ścieżek rowerowych, ale i ilość tras do narciarstwa biegowego. Powstały centra sportowe, w których można uprawiać aktywność fizyczną w rozmaitych odmianach po przystępnych cenach. Efekty tych zmian najlepiej wyrażają dane. W 1997, po zakończeniu programu, badania wskazywały, że umieralność na chorobę wieńcową serca u mężczyzn w średnim wieku obniżyła się o 73 proc. w Północnej Karelii i o 65 proc. w całej Finlandii. Zanotowano tez spadek poziomu cholesterolu we krwi przeciętnie o 17 proc.

Do sklepu ze słownikiem

Teraz, po prawie 40 latach od wprowadzenia North Karelian Project, widoczne są echa tych zmian. Na początku lat 70 około 90 proc. Finów wybierało masło zamiast margaryny. Dzisiaj tylko 7 proc. smaruje nim pieczywo. Dla większości mieszkańców kraju dbałość o zdrowie stała się po prostu ich stylem życia. W sklepach nabiał o zawartości 0 proc. tłuszczu ma widoczne z daleka oznaczenia. Ponadto znaleźć można ser sojowy, wegetariańskie kiełbaski i ogromny wybór orzechów. W małych osiedlowych sklepach produkty te nie są dostępne, natomiast w dużym supermarkecie odkryłam granulowaną soję, o którą w polskich sklepach nie tak łatwo. Różnorodność jedzenia i brak angielskiego tłumaczenia na etykietach (opisy występują w językach fińskim, norweskim i rosyjskim) powodowały, że robienie zakupów stawało się dla mnie nie lada wyzwaniem podczas mojego pobytu w tym kraju. Dobrze jest wiedzieć, co się je, tym bardziej, kiedy jest się za granicą. Wyprawa do sklepu ze słownikiem też nie ma sensu, bo który słownik zawiera w sobie nazwy składników spożywczych? Zabieranie ze sobą do sklepu? Finów daje już większą nadzieję na sukces. W efekcie skończyło się jednak na ?zatrudnieniu? osobistego tłumacza i spisaniu na kartce niektórych słów.

Kasvis ruoka

Może z fińskimi nazwami nie było łatwo, ale pamiętam określenie kasvis ruoka, co znaczy: dieta wegetariańska. Finowie tradycyjnie spożywają dużo mięsa, w tym z reniferów, które jest składnikiem często dodawanym np. do pizzy. Te zakorzenione zwyczaje ograniczają rozwój wegetariańskiego stylu życia. Wegetarianizm deklaruje około 3 proc. społeczeństwa, ale ostatnie doniesienia pokazują, że wegetarian jest więcej. Dobrym przykładem jest uniwersytet w Kuopio, który, podobnie jak wiele innych szkół, codziennie oferuje studentom jeden posiłek wegetariański. Nie są to żadne schematyczne dania, jak naleśnik z dżemem czy z serem, omlet, makaron z warzywami. Potrawy, które jadłam, były pyszne i zazwyczaj nie powtarzały się w ciągu dwóch tygodni. Co istotne, fiński rząd zapewnia nie tylko urozmaicone, ale i tanie obiady dla studentów (w stołówce można się zdrowo i do syta najeść za 2 euro). Poza tym w szkole każde dziecko codziennie dostaje obiad za darmo.

Borówki, róża i żurawina

W uniwersyteckiej restauracji miło zaskoczyła mnie pełna samoobsługa przy nakładaniu posiłków. Porcja była ograniczona jedynie wielkością talerza. Tofu, ciecierzyca, soja, szpinak, orzeszki to nie tylko część kasvis ruoka, ale też innych potraw. Poza tym Finowie uwielbiają mleko i piją je prawie do każdego posiłku. Przede wszystkim wybierają mleko 0-0,5 proc. tłuszczu. Wodę można pić bezpośrednio z kranu, co czyni ją jednocześnie najlepiej dostępnym i najtańszym napojem. Charakterystyczne dla kuchni fińskiej są też jagody (borówki, owoce czerwonej róży, żurawina itd.). Dodawane są do ciast, owsianek, obiadów, a nawet do margaryn, które w tak wzbogaconej formie często pojawiały się w uniwersyteckiej stołówce. Zainspirowana tym, już w drugim tygodniu pobytu w Finlandii zrobiłam konfiturę z owoców dzikiej róży. Jak widać nauka właściwych nawyków poprzez dobry przykład może mieć piorunujące efekty.

Finowie kochają jogging

Spotkałam wielu studentów z innych krajów, którzy po jakimś czasie kupowali więcej warzyw, owoców i nasion do przyrządzania własnych posiłków w akademiku. Naśladowali nie tylko zwyczaje żywieniowe, ale i sportowe.

Na ulicach Kuopio, miasta znanego chyba najbardziej z zawodów w skokach narciarskich, codziennie widać więcej rowerzystów niż przechodniów i samochodów. Finowie kochają jogging, Nordic Walking, jazdę na rolkach oraz oczywiście saunę, której posiadanie jest tak popularne jak posiadanie garażu. Brzmi fantastycznie, ale co można począć w zimie, w kraju, w którym ujemne temperatury zaczynają się w październiku i trwają nieprzerwanie do marca? Otóż na przykład zawsze można? jeździć na rowerze. Wraz z wielką grupą studentów od początku września do końca grudnia przemieszczaliśmy się wszędzie w ten sposób. Wyposażeni w podwójne rękawice i ciepłe kurtki docieraliśmy na uniwersytet, do klubu czy do sauny. Kiedy nie pozostaje bezczynny, ludzki organizm potrafi dość szybko zaadaptować się do temperatur oscylujących wokół -20 st. C.

Osobiście bardzo przypadł mi do gustu fiński sposób na saunę z kąpielami w śniegu lub w zamarzniętym jeziorze. Fascynująca jest ta inność północnych zwyczajów i ich wpływ na zdrowie.

Za mało śłońca

Efekty North Karelian Project są widoczne. W fińskich  szkołach istnieje przedmiot ?edukacja zdrowotna?, a według sondaży zawód nauczyciela jest jednym z najbardziej szanowanych. Finowie są otwarci na informacje, a funkcjonalności nowych rozwiązań i zadowolenia społeczeństwa dowodzą m.in. ankiety, które można znaleźć w najróżniejszych miejscach (restauracje, biura informacji turystycznej, biblioteki).

Mimo to Finlandia też ma swoje żywieniowe problemy. Ze względu na zbyt małą ilość światła słonecznego wielu obywateli boryka się z niedoborami witaminy D. Konieczna jest więc jej całoroczna suplementacja. Poza tym 19 proc. dorosłych Finów jest otyłych (raport z 2007 roku). Okazuje się, że zmiana jakości żywienia nie zawsze idzie w parze ze zmianą ilości. Finowie sami twierdzą, że wciąż jedzą za dużo i za mało się ruszają.

Autor: Aleksandra Kłos – studentka Dietetyki na WUM, stypendystka programu Erasmus. Fascynuje ją neurobiologia. Gra na gitarze, przemieszcza się na rowerze.

 

Artykuł pochodzi z Vege nr 9/2011

none