Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Żeby oczy słonia lśniły radością

marzec 27 2012

Kiedyś środek transportu i pomoc bojowa, dzisiaj atrakcja turystyczna i narzędzie do zarabiania pieniędzy. Słonie w Tajlandii nigdy nie miały lekkiego życia

Autor: Karolina Karaszewska

 


Rodzina odgrywa w życiu słonia taką samą rolę jak w życiu człowieka. Daje mu bezpieczeństwo, miłość, opiekę, stwarza możliwość prawidłowego rozwoju psychicznego i fizycznego. Od narodzin.

Słonie żyją mniej więcej tyle, co ludzie (najstarszy znany osobnik dożył 86 lat), a etapy ich rozwoju przypominają ludzkie, np. kilkuletni słonik jest tak samo bezradny i uzależniony od matki jak kilkuletnie dziecko. Matki w swej troskliwości stale pilnują słoniątek, nawet podczas ich drzemek. Życie rodzinne w stadzie słoni jest nie mniej bogate, silne i znaczące niż w rodzinie ludzkiej: małe słoniątka są oczkiem w głowie całego stada, opiekują się nimi nie tylko matki, ale również ciotki. W chwilach zagrożenia wszystkie dorosłe osobniki tworzą mur wokół słoniątek, uderzając ostrzegawczo trąbami o ziemię, co daje niesamowity dźwięk słyszalny z bardzo daleka. Ponadto słonie potrafią wydawać dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha i porozumiewać się nimi na duże odległości.

W Tajlandii nie ma nic piękniejszego niż widok wolnej, szczęśliwej słoniowej rodziny majestatycznie przechadzającej się po lesie czy dokazujących pod opiekuńczym okiem matek słoniątek w czasie rzecznej kąpieli. Życie społeczne tych zwierząt jest bardzo złożone, a miłość między niektórymi osobnikami jest piękna i mocna.

Ginące olbrzymy

Na świecie pozostało już tylko 30 tys. azjatyckich słoni. W Tajlandii należą one do dziesięciu najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt. Przez intensywną i masową wycinkę lasów słonie utraciły miejsce do życia. Aby je ratować, nie wystarczy tylko chronić te żyjące. Należy również na nowo zalesiać wyniszczone obszary. Pięcioosobowa rodzina słoni wymaga ponad 10 tys. ha dzikiego siedliska. Obecnie nie ma w tajskim buszu miejsca dla wszystkich 5 tys. słoni (z czego około 2,5 tys. udomowionych). Wiele lat wycinki lasów, przy której ciężko (o ironio) pracowały słonie, spowodowało, że zabrakło dla nich miejsca do naturalnego życia. Słoń, który wejdzie na pole kukurydzy, może być bezkarnie zabity przez rolnika za niszczenie plonów.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat tajlandzki słoń został przekształcony w? sposób zarabiania pieniędzy. Wcześniej był wykorzystywany w bitwach i przy transporcie drzew. Obecnie słonie to atrakcja przemysłu turystycznego, okupiona krwią. Dosłownie.

Bez chwili odpoczynku

Po przyjeździe do Tajladnii można skorzystać z wielu usług świadczonych przez słonie. W setkach obozów trekkingowych organizowane są przejażdżki na słoniach. Często zdarza się, że zwierzęta pracują tam ponad swoje siły i są zmuszane do posłuszeństwa ostrymi hakami. Słoniątka podążają za matkami bez chwili odpoczynku i niezbędnej dla ich zdrowia drzemki. Siedzenia umieszczane na kręgosłupie słonia prowadzą do wielu nieodwracalnych chorób zwyrodnieniowych, powodują ciągły ból i stany zapalne. Aby słoń był w stanie znosić ból, pracując przez wiele godzin (np. wożąc niczego nieświadomych turystów) ,  podaje mu się narkotyki, od których się uzależnia.

Żebrzące dzieci

Na ulicach wielu tajskich miast można spotkać żebrzące słoniątka, sprzedające jedzenie, tzw. street beggers lub malujące trąbami obrazki, które mogą kupić turyści. Maluchy takie są odseparowane od matek i żyją w ciągłym stresie pomiędzy głośnymi silnikami mijających je pojazdów i tłumem ludzi. Dużym problemem dla takich zwierząt są również nadmierna wibracja odbierana ze stale drgającej ulicy.  Ich stopy są na nią bardzo wrażliwe . Często zdarza się, że zwierzęta te ulegają wypadkom samochodowym.

Nie trzeba być ekspertem, by dostrzec u nich objawy choroby psychicznej ? większość z nich wykazuje zachowania stereotypowe – bujają się na boki lub do przodu i do tyłu. Na skórze nierzadko widoczne są blizny i rany. Żyjąc w metropolii, stale pracując, nie mają warunków do drzemki ani kąpieli, która jest bardzo istotna dla ich zdrowia. Śpią np. pod mostami na obrzeżach miast, a za dnia cały czas pracują. Te maluchy nie wiedzą, co znaczy zabawa i miłość, która jest niezbędna do prawidłowego rozwoju.

Uliczne widowiska

Kolejną atrakcją turystyczną są przedstawienia i festiwale z udziałem słoni. Zwierzęta wykonują wtedy szereg nienaturalnych i nierzadko niebezpiecznych dla nich sztuczek.  Przykładem takiej  imprezy jest parada słoni w  mieści Surin w Tajlandii. Uważny obserwator łatwo wyłuska w tym imponującym tłumie zwierząt zamglone oczy smutnych malutkich i dorosłych słoni. Słoni, których skóra, spod której wystają żebra, pokryta jest bliznami, a oczy wypełnia strach przed wybuchami fajerwerków.

Prawdziwe oblicze

Takie atrakcje są obowiązkowym punktem programu dla większości turystów odwiedzających Tajlandię.  Nieliczni z nich zatrzymają się na moment i spojrzą w przerażone i wycieńczone oczy słonia, większość patrzy w obiektywy kamer i aparatów, aby mieć dowód bezosobowego i bezdusznego spotkania ze smutnym cieniem przerażonej istoty. A przecież prawdziwe oblicze tego pięknego, majestatycznego, jednego z najinteligentniejszych zwierząt na Ziemi można poznać tylko w jeden sposób ? obserwując je na wolności, pośród swojego stada.

Słonie w swoim naturalnym środowisku są dużo bardziej zabawne niż podczas jakiegokolwiek show z ich udziałem.

Iskra nadziei

Na szczęście powstało w Tajlandii miejsce, dzięki któremu pojawiła się iskra nadziei na przetrwanie tych cudownych istot i ulżenie im w cierpieniu. Elephant Nature Park (EPN) to centrum ratowania i rehabilitacji słoni, gdzie zwierzęta traktowane są z należnym im szacunkiem. Celem sanktuarium jest również edukacja społeczeństwa i – co najważniejsze -przywracanie słoni do życia na wolności. Założycielką i siłą tej przystani jest niesamowita tajska kobieta – Sangduen Chailert, którą wszyscy nazywają Lek, co po tajsku znaczy Mała. Waży nie więcej niż czterdzieści kilogramów, ale poza tym wszystko w niej jest wielkie, a najbardziej serce i charyzma.

Słonie po przejściach

Stado słoni z ENP to ponad 30 uratowanych osobników w każdym wieku: niepełnosprawne, sieroty, niewidome, wszystkie z bardzo ciężkimi doświadczeniami, które zostawiły nie tylko na ciele, ale też w psychice rany na całe życie.  Wiele z tych słoni umiera na skutek okaleczeń, wyczerpania, uzależnienia od narkotyków, stresu. Wiele  nigdy nie powraca do normalności. Jeśli w ogóle można mówić w ich przypadku o normalności, gdyż od wczesnych lat dzieciństwa lub nawet od urodzenia były skazane na walkę z cierpieniem. Najpierw rozłąka z matką i brutalny rytuał phajjan (przeżywa go tylko połowa poddawanych mu około cztero-, pięcioletnich słoniątek), a później niedożywienie, pragnienie, fizyczne okaleczania, kilkunastogodzinna praca oraz krwawe tresury zmuszające do ślepego posłuszeństwa.

Wspólne życie

EPN dąży do ocalenia azjatyckich słoni od wyginięcia i przywrócenia im i ich do środowiska naturalnego poprzez zalesianie, przyuczanie do życia na wolności, stwarzanie udomowionym słoniom godnych warunków do życia oraz zwiększanie świadomości, co oznacza humanitarne traktowanie słoni. Park jest otwarty na wszystkie zwierzęta w potrzebie: krowy uratowane od uboju, psy (około 100 wolno chodzących wysterylizowanych psów), koty, ptaki, świnie.

Te słonie, które są w stanie żyć samodzielne, przyucza się do życia na wolności z pomocą specjalnie szkolonych mahout?ów (kornaków), którzy towarzyszą im przez cały dzień. Opiekunowie pracują ze słoniami, używając nagród (pozytywnych wzmocnień) zamiast kar cielesnych i psychicznych. Nie jeździ się tu na słoniach, ale jest możliwość spędzania z nimi czasu oraz obserwowania ich naturalnych zachowań w stadzie.

Przełamać bariery

ENP prowadzi szkółki, gdzie hoduje się sadzonki drzew, pracuje z grupami wolontariuszy, lokalnymi farmerami i agencjami przy zalesianiu dużych połaci lądu, które będą wykorzystane do powiększenia przestrzeni dostępnej dla słoni. Z pomocą ENP przyszli również buddyjscy mnisi, którzy zawiązują dookoła kory drzew wstążki. Takie naznaczenie świadczy o tym, że  drzewo zostało pobłogosławione. Mieszkańcy pomijają zaznaczone drzewa przy wycince.

Kolejnymi inicjatywami Parku są projekty z udziałem wolontariuszy: Jumbo Express, czyli wyprawy do odległych wiosek w celu leczenia chorych, wycieńczonych słoni. W trakcie tych wizyt pracownicy wspierają również lokalną ludność, która angażuje się w pomoc słoniom. Łamiąc międzykulturowe bariery, edukują, pomagają budować domy oraz zaopatrują mieszkańców w lekarstwa. Od 1985 roku odwiedzono ponad 300 wiosek, obozów logingowych, a także różnych miejsc turystycznych, gdzie wykorzystywane są słonie, i obozów dla uchodźców.

Niebo dla słonia 

Elephant Heaven to szczególne miejsce, od którego wziął początek ENP, położone w dolinie rzeki Mae Taeng. Zostało zalesione w 1990 r., dzięki czemu wolontariusze zabierają tam na kilka dni słonie, aby mogły one uczyć się życia na wolności, wędrując swobodnie po buszu. Jest to idealne środowisko dla słonia, gdzie znajduje się wiele cienia rzucanego przez drzewa oraz grube zarośla roślin jadalnych, czyli to, co słonie lubią najbardziej.

Zostań wolontariuszem

Podróż do Wolności jest bardzo ciekawym projektem,  w którym udział biorą wolontariusze. Spędzają oni tydzień pośród ludności Karen zamieszkującej swoje wioski wraz ze słoniami, które ludność ta wynajmowała do obozów trekingowych. Dzięki projektowi słonie pozostają w wioskach, gdzie są otoczone troskliwą opieką wolontariuszy. Autorzy chcą nauczyć najmłodszych mieszkańców szacunku dla tych zwierząt. Nie bójcie się wyjazdu: kuchnia serwowana w parku jest w około 95 proc. wegetariańska. Nawet najbardziej wybredny wegetarianin czy weganin znajdzie coś dla siebie.

 

PHAJJAN dosłownie oznacza “zmiażdżyć”, złamać wolę słonia. Procedura, której poddawane są młode słonie w Tajlandii, mająca nauczyć te zwierzęta ślepego posłuszeństwa. Słoń jest unieruchamiany w małej drewnianej klatce, w której nie może się poruszać i jest całkowicie bezbronny. Mieszkańcy wsi biją zwierzę i wbijają oścień w najbardziej wrażliwe miejsca: trąbę, tułów, uszy, między palce. Pozostawiają zwierzę całymi dniami i nocami bez jedzenia i picia, uniemożliwiają sen, aby w wycieńczeniu poddało się całkowicie woli kornaka i nie stawiało żadnego oporu. Niektóre słonie o silnej osobowości przechodzą phajjan miesiącami. Posłuszeństwo jest potrzebne przy późniejszej tresurze. Podobnymi metodami słonie są zmuszane do wykonywania sztuczek, takich jak np. stawanie na głowie, tylnych nogach, paradowanie przy wybuchach fajerwerków, walenie w bębny czy kreślenie pędzlem obrazka. Słoń, mając w pamięci phajjan, staje się uległy i nie stawia oporu.

JAK MOŻESZ POMÓC:

1.      Nie płać za udział w jakiejkolwiek turystycznej rozrywce z udziałem słoni.

2.      Nie odwiedzaj cyrków ze zwierzętami.

3.      Zorganizuj w swojej okolicy imprezę, aby pomóc ENP (zobacz, jak inni to zrobili na stronie ENP: www.elephantnaturepark.org).

4.      Odwiedź ENP (np. jako wolontariusz) lub jego stronę i zaproś do nich znajomych, rodzinę.

5.      Nie wspieraj kłusowników przez kupowanie wyrobów zrobionych z kości słoniowej.

6.      Kup zestaw medyczny, obiad dla słonia lub zasponsoruj stado.

7.      Napisz list do Lonely Planet z prośbą, aby przestali reklamować miejsca i rozrywki turystyczne z udziałem słoni.

8.      Napisz artykuł do lokalnej gazety o sytuacji azjatyckich słoni.

 

Artykuł pochodzi z Vege nr 2/2011

none