Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Catering weselny

wrzesień 15 2011

 

Wesela bez mięsa? Coraz bardziej popularne. Pokazujemy jak to wygląda od środka, czyli od strony osób gotujących na takie przyjęcia

Z Beatą i Robertem Gawryszeswkimi z Vegavani rozmawiała Marta Mikita

 


Jak często przygotowujecie catering na wegetariańskie wesela?

Trzy, cztery razy w roku. Najtrudniejszym punktem programu zazwyczaj jest namówienie właścicieli lokalu, w którym ma się odbywać przyjęcie weselne, aby zgodzili się na catering zewnętrzny, ponieważ każdy lokal ma zazwyczaj swoją kuchnię i, co logiczne, z różnych względów sam woli zrealizować oprawę gastronomiczną imprezy.

Czy obserwujecie wzrost zainteresowania takimi zamówieniami?

Przez mniej więcej dwa ostatnie lata pojawia się coraz więcej zapytań o tego typu usługi. Z różnych części kraju, głównie dużych miast. Coraz więcej osób szuka specjalistycznej firmy o profilu wegetariańskim, ponieważ nie zadowalają ich propozycje ?wegetariańskie? przedstawiane przez miejsca serwujące na co dzień dania tradycyjne. Dla świadomych wegetarian są to często propozycje nie do przyjęcia, ponieważ gotowanie w stylu vege wymaga dogłębnej znajomości tematu i rozumienia zasad przygotowywania tego typu potraw.

Kiedy był wasz pierwszy raz?

Ponad czternaście lat temu obsługiwaliśmy przyjęcie naszych dobrych znajomych, wegan. Był to poczęstunek weselny z dwudaniowym obiadem, przystawkami, przekąskami i deserami wegańskimi dla rodziny i znajomych państwa młodych.

Czego zazwyczaj oczekują państwo młodzi?

Oczywiście przede wszystkim tego, żeby było smakowicie i różnorodnie. Często pojawia się też prośba, aby potrawy w menu były jak najbardziej zbliżone do dań kuchni tradycyjnej. Chodzi o to, aby zbytnio nie zaszokować przybyłych gości, zazwyczaj mocno przywiązanych do stereotypu klasycznego polskiego weseliska, gdzie tradycyjnie podstawą menu jest schabowy, ?dewolaj?, półmiski wędlin oraz niemal obowiązkowo osobny stół uginający się pod ciężarem tzw. wyrobów wiejskich? Taki catering jest więc dla nas każdorazowo dużym wyzwaniem związanym z misją zmiany wielu krążących wśród mięsożerców stereotypowych opinii na temat kuchni wegetariańskiej.

Jakie są reakcje gości, zapewne w dużej mierze niewegetarian?

Goście są pozytywnie zaskoczeni różnorodnością smaków, bogactwem składników i ich oryginalnym zestawieniem oraz ogólną estetyką potraw. Staramy się tak je komponować, aby na stołach panowała równowaga między tradycją a nowoczesnością, co daje możliwość oswojenia ludzi z nieco innym od ogólnie przyjętego podejściem do weselnego menu.

Czy zdarzyło się Wam usłyszeć, że wesele się nie udało, bo nie było na nim mięsa?

Takie opinie pojawiają się zwłaszcza wśród starszego pokolenia, wujków, cioć i babć, ale zazwyczaj jeszcze przed samym wydarzeniem. Mięsa nie będzie? To co to za wesele? Co my będziemy jedli?

Często jednak zdarza się, że już w tracie przyjęcia docierają do nas bezpośrednie opinie uczestników wydarzenia, typu: to jedzenie jest naprawdę smaczne, gdyby mi ktoś tak gotował, to mógłbym nie jeść mięsa. Obsługa wesela jest więc doskonałą okazją, aby popularyzować wegetariański styl odżywiania.

 

Czy macie jakieś żelazne menu na śluby, czy dostosowujecie się do pomysłów państwa młodych?

Każde takie wydarzenie to osobna praca koncepcyjna, polegająca na dostosowaniu oferty do indywidualnych potrzeb młodej pary. Kuchnia wegetariańska ma zaskakująco wiele oblicz, więc menu uwzględniamy styl kuchni, jaki preferują państwo młodzi. Tak naprawdę, zabierając się do przygotowania oferty, trzeba przeprowadzić swoisty wywiad środowiskowy ? jaki styl odżywiania wegetariańskiego preferują państwo młodzi, czy wśród gości będzie wielu wegetarian, czy przyjęcie będzie dla rodziny, czy dla znajomych, itp. Pytań jest zazwyczaj bardzo wiele, ale pozwalają nam one na precyzyjne dobranie oferty najbardziej odpowiedniej dla konkretnej pary.

Wiele osób pewnie obawia się, że menu wegetariańskie jest droższe od tradycyjnego?

Koszt wegetariańskiego cateringu jest porównywalny ze stawkami za ofertę tradycyjną, chociaż z pewnością wiele potraw wymaga większego nakładu pracy. Wszystko zależy od ustalonego standardu oferty. Jeśli ktoś życzy sobie bardzo wyszukanego menu, będzie się to oczywiście wiązało z użyciem droższych składników, więc cena całości również będzie odpowiednio wyższa. Zazwyczaj jednak podczas wstępnych rozmów ustalamy poziom cenowy, w jakim ma się zawierać oferta i pod tym kątem dobieramy propozycje menu. Więc wcale nie musi być to opcja droższa.

Czy tak samo sprawa wygląda z całkowicie wegańską ofertą?

Niektóre potrawy wegańskie wymagają użycia specjalnych składników, co może wpłynąć na nieco wyższy koszt danego dania, ale w sumie wygląda to podobnie. Nawiasem mówiąc, większość propozycji w naszej ofercie jest standardowo w wersji wegańskiej. Największa różnica w cenie jest widoczna w przypadku wegańskich tortów, które są z reguły bardziej pracochłonne oraz wymagają użycia droższych półproduktów.

Czy macie w ofercie również możliwość jeszcze bardziej rygorystycznych potraw, np. bezglutenowych lub bez cukru?

Jesteśmy w stanie przygotować menu w oparciu o szczegółowe potrzeby żywieniowe zamawiającego, chociaż nie specjalizujemy się w kuchni dietetycznej. Jeśli chodzi o potrawy bez cukru, to nie ma z tym dużego kłopotu, ponieważ na rynku jest dostępna cała gama zdrowych substancji mogących cukier zastąpić, więc ułożenie takiego menu nie jest dużym wyzwaniem.

Ile wcześniej trzeba się do was zgłosić?

Zapytania o możliwość realizacji wegetariańskiego cateringu weselnego pojawiają się nawet na rok przed terminem. Najlepiej zgłaszać się do nas z trzy, cztery miesiące przed planowaną datą przyjęcia..

A jak było z waszym ślubem?

To było prawie 20 lat temu? Byliśmy już wtedy wegetarianami, ale przyjęcie – organizowane głównie z inicjatywy naszych rodziców – miało klasyczną oprawę. Udało nam się jednak dogadać z właścicielami lokalu, że ze względu na nasze ?dziwaczne? preferencje żywieniowe będziemy mogli przywieźć i ustawić na stołach kilka przygotowanych osobiście dań wegetariańskich. W nocy poprzedzającej całe wydarzenie ugotowaliśmy małe co nieco, aby mieć co jeść na własnym weselu. Ku ogólnemu zaskoczeniu przygotowane przez nas dania tak bardzo przypadły do gustu gościom, że w krótkim czasie zniknęły ze stołów i były szeroko komentowane w rodzinie jeszcze długo po imprezie.

 

 

zdjęcia: Vegavani

none