Według poznanych przez autora Indian, już w dzieciństwie wiadomo, czy człowiekowi pisane jest powiązać swoje życie ze zwierzętami. Tak było i w przypadku Shauna Ellisa ? znanego publiczności kanału Animal Planet człowieka, który żył w stadzie wilków. Jako jego członek, a nie obserwator. Jako dziecko natomiast, mimo iż do zwierząt miał podejście użytkowe i nie wzbraniał się przed zabiciem ich na mięso, poczuł więź z drapieżnikami.
Zaczęło się od lisów, do których udało mu się zbliżyć, potem przyszła fascynacja wilkami. Młody Shaun nie mógł zrozumieć, czemu lisy mają złą opinię, poluje się na nie i tępi. Buntował się przeciwko temu, ale jako dziecko mógł zrobić niewiele. Kilka lat później rozpoczął swój koronny projekt? zamieszkał z wilkami.
Z tymi drapieżnikami połączyła go niebywała więź, instynktowna i głęboka. Nie miał doświadczenia ani biologicznego wykształcenia, ale sprzedał wszystko, by kupić bilet do Stanów Zjednoczonych i zamieszkać w Idaho razem z badaczami i członkami indiańskiego plemienia Nez Perce. Na początku miał być pomocnikiem naukowców za dnia, po nocach zaś się uczył. Wkrótce poczuł, że wilki da się naprawdę zrozumieć, dopiero stając się jednym z nich. Na długie miesiące opuścił swój namiot, by dołączyć do stada, co nie było rzeczą łatwą, wymagało bowiem zdobycia zaufania każdego wilka z osobna, w szczególności dominującej wadery. Oprócz cierpliwości musiał się też wykazać bardzo silnymi nerwami – kiedy kilkudziesięciokilagramowy wilk ocierał się o niego, każdy nieuważny ruch mógł skończyć się jego kalectwem lub śmiercią.
Długie starania zakończyły się sukcesem i przez kilka miesięcy Ellis żył jak wilk. Robił wszystko jak one, jadł razem z nimi (choć wilki nie pozwalały mu iść za sobą, gdy szły na polowanie), spał przytulony do wilczych towarzyszy, a gdy w stadzie pojawiły się młode, został ich niańką.
Stał najniżej w hierarchii, co przypłacił silnymi obrażeniami w okresie rui dominującej samicy, samce bowiem rozładowywały na nim swoją agresję, a że nie miały wcześniej styczności z człowiekiem, nie mogły ocenić, jak dużo jest w stanie znieść. Mimo chwil zwątpienia, nie był w stanie opuścić stada, z wilkami poczuł więź dużo silniejszą niż kiedykolwiek z ludźmi. W końcu jednak, osłabiony trybem życia, a w szczególności niezbilansowaną dietą, musiał wrócić do cywilizacji, gdzie długo nie mógł odnaleźć swojego miejsca, w związku z czym zaczął angażować się w kolejne wilcze projekty.
Autor poznał zachowania wilków od takiej strony, od jakiej nikt wcześniej tego nie zrobił, postanowił więc wykorzystać to przy szkoleniu psów. Zajmował się psami wojskowymi i domowymi, jego metody były w większości sprzeczne z powszechnie obowiązującymi (opartymi w dużej mierze na karach), a behawioryści krytykowali jego przenoszenie zachowań wilków na psy. Mimo to okazywały się zazwyczaj skuteczne, zaczęły cieszyć się coraz lepszą opinią.
Jednak stosunek ludzi do wilków nie dawał mu wciąż spokoju. Okazało się, że wykorzystując wiedzę na temat zachowania watahy, jest w stanie tak manipulować stadem, by nie zabijało zwierząt gospodarskich (udowodnił to podczas krótkiej wizyty w Polsce), rozmnażało się w niewoli, a nawet za pomocą odpowiednio modyfikowanych dźwięków z magnetofonu sprawił, że dominująca samica ustąpiła innej.
Ellis jak nikt miał możliwość poznać wilcze charaktery i zwyczaje. W którymś momencie wychowywał nawet osierocone wilcze szczenięta i osiągnął niebywały sukces: pozostały one wilkami i zachowały wszystkie potrzebne drapieżnikowi na wolności cechy.
Autor wielokrotnie powtarzał, że woli wilki od ludzi, bowiem ich zachowania są prostsze, czasem agresywne, jednak zawsze sprawiedliwe. Nie ma w nich miejsca na zakłamanie ani na okrucieństwo bez przyczyny. Po zapoznaniu się z tą relacją, aż by się chciało, by rzeczywiście człowiek człowiekowi był wilkiem.
Marta Mikita
Żyjący z wilkami
Shaun Ellis