Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Droga siły i harmonii

luty 20 2012

Hapkido to stosunkowo młoda sztuka walki, która ukształtowała się w latach 40. i 50. XX wieku W latach 70. stosowana głównie w elitarnych koreańskich jednostkach bojowych. O jej wyjątkowej skuteczności opowiada Tomasz Danielewicz, trener ze School of Korean Martial Arts w Londynie, weganin z 12-letnim stażem

 



Kiedy wracam wieczorami do domu mijając ciemne zaułki miasta, niejednokrotnie wyobrażam sobie co by było, gdyby ktoś nagle zaszedł mnie od tyłu, groził nożem, chcąc mi zabrać telefon czy pieniądze. Po przyjściu do domu zamieniam te myśli w poszukiwania internetowe. Wielość dostępnych ofert i konieczność wieloletnich treningów, które mają zapewnić skuteczność, zniechęca, zwłaszcza tych, którym zależy przede wszystkim na obronie przed niespodziewanym atakiem, nie zaś wyczynowym uprawianiem sportu. Na czym polega wyjątkowość hapkido?

Hapkido (dosłownie: droga siły i harmonii – przyp. red.) przede wszystkim nie ma na celu ataku. Większość technik polega na samoobronie, np. na założeniu dźwigni. Ważna jest również relacja z trenerem, a raczej Mistrzem, przy czym koreański odpowiednik tego słowa – Sabumnim- oznacza również ojca, opiekuna, co wiąże się z wyjątkowym szacunkiem dla nauczycieli jaki mogłem zaobserwować między innymi podczas moich treningów odbywających się w Japonii pod okiem Master Toshiki Kinami. Strategia hapkido to jak najszybsze i najskuteczniejsze obezwładnienie przeciwnika przy jak najmniejszym wkładzie siły, tak by móc się bronić nawet przed kilkoma osobami. Filozofia zaś związana jest z wiarą w energię (Ki), która podróżuje w świecie po okręgu, otacza wszystko, jest źródłem życia, zdrowia i wszystko na ziemi jej potrzebuje

Ale nie mamy chyba do czynienia z postulatem odrzuceniem wszelkich form rywalizacji i tytułów rodem z kultowego Karate Kid?

Nie, są zawody i nadawanie pasów. Na świecie istnieją 52 różne federacje hapkido i każda z nich ma swoje własne mistrzostwa, zasady punktacji czy nadawania pasów. W szkole, do której uczęszczam, egzaminy odbywają się co dwa miesiące. Jest 12 stopni uczniowskich i 9 mistrzowskich. Co jakiś czas zdarzają się otwarte dla wszystkich federacji zawody w Korei.

Kiedy brałam udział w pokazach hapkido dla dzieci i młodzieży, które organizowaliście wraz z Twoim mistrzem w Warszawie, zwróciłam uwagę na efektowne chwyty, przez które hapkido wydało mi się dość wymagające.

Zależy, co masz na myśli. Hapkido jako jeden z nielicznych styli posiada techniki, które mogą wykorzystywać starsi ludzie, chociażby przy użyciu laski do podpierania. Dzieci uczymy technik, które nie są inwazyjne dla ich słabych jeszcze stawów i ścięgien. Hapkido jako jedna z niewielu sztuk walki otrzymało certyfikat dyscypliny przyjaznej dziecku. Z założenia jest to sztuka walki, która ma pomóc słabszej i mniejszej osobie obronić się przed kimś większym i silniejszym. Jest sporo technik będących odpowiedzią chociażby na nachalne zaczepki, np. łapanie za włosy, rami czy rękę. Zamiast na uderzeniach skupiamy się zatem na podcięciach, rzutach, dźwigniach czy kopnięciach.

Wydaje mi się, że hapkido nie jest jeszcze dobrze znane w Polsce. Jak Ty na nie trafiłeś?

W Polsce istnieje jedynie kilka małych szkół, gdyż większą sławą cieszą się aikido, czy karate. Sam początkowo trenowałem taekwondo pod okiem mojego Mistrza i przyjaciela Tomislava Vuksica, który potem nakłonił mnie do trenowania hapkido. Na szkołę mojego Mistrza Deaman Sung trafiłem już w Londynie i to zupełnie przypadkowo, a okazało się, że jest to jedna z najlepszych szkół hapkido w Europie. Początkowo trenowałem między innymi pod okiem Wielkiego Mistrza W. K. Hong (9 dan). Mój obecny trener uczył się od syna twórcy hapkido. Nam obu przyświeca misja rozpowszechniania hapkido m.in. w Polsce, stąd wspomniane przez Ciebie warsztaty. Mam również w planach budowę małego centrum agroturystycznego, w którym będą się odbywać kursy hapkido, ale także lekcje jogi, tai chi czy taekwondo, będzie można odpocząć od zgiełku miasta i zjeść dobre wegańskie posiłki.

A propos jedzenia, jak reagują koledzy i koleżanki z treningów, gdy dowiadują się, że jesteś weganinem?

Początkowo było sporo żartów i uśmieszków. Podczas seminariów w Chorwacji byłem wytykany palcami, niektórzy podśmiewywali się ze mnie, aż do momentu pokazów z moim udziałem, po których temat weganizmu zszedł na drogę miliona pytań o to, co jeść. Ja zaś chyba nigdy nie miałem specjalnych diet. Podstawą mojego żywienia jest regularność posiłków, ich różnorodność, uzupełnianie płynów oraz dużo suszonych owoców i orzechów. Wiele ludzi dziwi się, że można intensywnie ćwiczyć sztuki walki i być weganinem, ja pokazuję, że weganizm jest naturalną dietą, a nie radykalnym wyborem.

Mieszkając w Polsce, aktywnie angażowałeś się w walkę na rzecz zwierząt…

Tak, jeszcze w Szczecinie angażowałem sie w wiele akcji pro animalistycznych, ale nie tylko. Moja aktywność rozpoczęła sie na przełomie lat. 1994 i 1995. Byłem jednym z twórców Grupy Anty Nazistowkiej w Szczecinie. Wraz z przyjaciółmi założyliśmy grupę BestA, jednym z jej założeń była walka o prawa zwierząt. Przez prawie pięć lat organizowaliśmy demonstracje, protesty, wystawy, prelekcje i Tydzień Praw Zwierząt. Czynnie wspierałem także inne inicjatywy, np.. jedną z pierwszych w Polsce grup Food Not Bombs. Obecnie wspieram kilka inicjatyw w Polsce związanych z prawami zwierząt. Współfinansowałem również wydanie ostatniej płyty zespołu Wlochaty, który  z pewnością ma swój wkład w walkę o prawa zwierząt. Przede wszystkim jednak staram się promować weganizm i zdrowy tryb życia poprzez treningi i swoja postawę (zachowanie, sposób życia)

Aktualnie pracujesz z przyjaciółmi nad stworzeniem systemu skutecznych technik samoobrony, bazujących właśnie na hapkido, które roboczo nazwaliście Rapid Self Defence

Idea polega na nauczaniu zwykłych ludzi, niezajmujących się sztukami walki, jak skutecznie i szybko bronić się w momencie zagrożenia przy użyciu zaledwie kilku ruchów, a także wszystkiego,co mamy pod ręką jak np. kluczy, portfela, długopisu, parasolki, paska czy butelki wody. Poprzez powtarzanie prostych technik, które można ćwiczyć w domu, możemy nauczyć nasz mózg i mięśnie automatycznych zachowań, które przydadzą się w czasie ataku. Do tej pory przygotowaliśmy między innymi kursy dla taksówkarzy i dla kobiet. Prowadzimy też zajęcia dla instruktorów i organizujemy zajęcia grupowe  oraz indywidualne w UK i Polsce. Rapid Self Defence był testowany przez nas w różnych sytuacjach, a techniki przez nas wykorzystywane pochodza z różnych sztuk walki i nauczane są w jednostkach specjalnych oraz policji. Ich celem jest wypracowanie możliwie najlepszego systemu samoobrony. Na naszym facebookowym profilu będziemy na bieżąco informowali o naszych planach. Zapraszam wszystkich do współpracy i na nasze zajęcia

Niedawno urodził Ci się syn, jak pogodzisz prowadzenie własnej firmy, życie rodzinne i treningi?

Na pewno będzie to nowe wyzwanie w moim życiu. Na szczęście mam bardzo wyrozumiałą dziewczynę, a ponadto więcej trenuję w domu. Poza tym Juliusz jest dzięki Bogu bardzo spokojny.

Życzę zatem wszystkiego dobrego w tej nowej drodze i mam nadzieję, że spotkamy się wkrótce w Polsce na kolejnych warsztatach hapkido bądź Rapid Self Defence

Dziękuję.

 Rozmawiała Urszula Zarosa

none