Fundacja Viva! informuje, że z pisma Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wynika, że uczelnia nie widzi problemu w sprawie okrutnego zabijania karpi podczas zajęć ze studentami.
Choć postępowanie dyscyplinarne jest wciąż w toku, to władze uczelni już stwierdziły, że nie zostały wypełnione przesłanki uzasadniające postawienie wykładowczyni zarzutów karnych. Tylko że o tym zadecyduje prokuratura, a nie uczelnia…
W grudniu Fundacja Viva! ujawniła nagranie, na którym widać okrutne zabijanie karpi bez ogłuszania podczas zajęć ze studentami na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Prowadząca zajęcia wykładowczyni robiła to w sposób niezgodny z aktualną wiedzą naukową, powodując w opinii fundacji ogromny ból i cierpienie zwierząt. Viva! złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad karpiami w prokuraturze. Film opublikowała też w swoich mediach społecznościowych.
Co szokujące, dotarły do nas informacje, że na uczelni trwało śledztwo, kto nagrał całą sytuację i kto Vivę o tym powiadomił. Niestety, jak udało mi się dowiedzieć, w efekcie osobę, która nagrała zdarzenie, spotkały duże nieprzyjemności, włącznie z groźbami, choć to nie ona nagranie nam wysłała. To zaskakujące, bo w tej sytuacji dla uczelni najważniejsze powinno być to, jak doszło do okrutnego zabijania karpi bez ogłuszenia, a nie to, kto to okrucieństwo nagrał. Osoba, która nagrała zabijanie karpi podczas zajęć jest osobą bardzo wrażliwą na cierpienie zwierząt, a to, jak została potraktowana po ujawnieniu nagrania, odbiło się na jej zdrowiu i opinii o niej. Dlatego napisaliśmy w tej sprawie pismo do rektora. Niestety odpowiedź zaskoczyła nas jeszcze bardziej – mówi Anna Plaszczyk z Vivy!
W odpowiedzi Uniwersytetu Rolniczego czytamy, że komisja dyscyplinarna wciąż pracuje nad sprawą zabijania karpi na zajęciach:
Sprawa uśmiercania karpia podczas zajęć ze studentami jest przedmiotem wyjaśnień w postępowaniu dyscyplinarnym prowadzonym w Uczelni, w ramach którego rzecznik dyscyplinarny ds. nauczycieli wyjaśnia stan faktyczny, po to, by w kolejnym kroku proceduralnym ustalić ewentualną odpowiedzialność nauczyciela akademickiego. Postępowanie jest w toku, dlatego na ten moment niemożliwym jest udzielenie Państwu dodatkowych wyjaśnień, niemniej jednak pragnę podkreślić, że sprawa jest wnikliwie badana i nie pozostanie bez odzewu. (…) z zawiadomienia Fundacji Viva! sygnalizującej ewentualny problem naruszenia przepisów złożone zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, wobec czego również i w tym zakresie sprawa będzie przedmiotem rozpoznania niezależnych organów ścigania. Z uzyskanych zaś dotychczasowych informacji i przeprowadzanej analizy sprawy przez organy dyscyplinarne wynika, że prawdopodobnie w sprawie nie zostały spełnione przesłanki uzasadniające postawienie ewentualnych zarzutów karnych nauczycielowi akademickiemu, który prowadził zajęcia, w trakcie których doszło do uśmiercenia karpia.
W opinii uczelni nie doszło nie tylko do naruszenia jej wewnętrznych przepisów, lecz także do złamania ustawy o ochronie zwierząt. To wszystko już wiadomo, choć postępowanie dyscyplinarne jeszcze się nie zakończyło. Uczelnia pomija też fakt braku zgody lokalnej komisji etycznej ds. doświadczeń na zwierzętach na wykorzystanie w celach edukacyjnych żywych karpi.
W mojej opinii tak okrutne zabijanie karpi powinno się spotkać ze stanowczą reakcją uczelni, ale nie spodziewałam się, że będzie to stanowcza obrona wykładowczyni… W piśmie skierowanym do Vivy! uczelnia nazywa to zdarzenie „mogącym wydawać się kontrowersyjnym z punktu widzenia zwykłego odbiorcy”, a nasze informacje o sekowaniu autora nagrania – „domysłami”, choć mamy na nie niepodważalne dowody. Jestem pewna, że uczelnia również je posiada. Postanowiliśmy, że udzielimy tej osobie pełnego wsparcia w tych okropnych okolicznościach, w których robi się z niej winną całej sytuacji. Szokuje mnie też to, że uczelnia zajmuje stanowisko w sprawie naruszenia ustawy o ochronie zwierząt, co nie jest jej kompetencją. W tej sprawie wypowie się prokuratura – zapowiada Anna Plaszczyk.
W sprawie znęcania się nad karpiami poprzez ich uśmiercanie bez wcześniejszego ogłuszania wszczęto dochodzenie o przestępstwo określone w art. 35 ust. 2 w związku z art. 35 ust. 1 a ustawy o ochronie zwierząt. Dochodzenie prowadzi policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków Prądnik Biały w Krakowie. Prokuratura nie wydała jeszcze żadnej decyzji w sprawie. W opinii Fundacji Viva! ocena sposobu zabijania karpi będzie wymagała wiadomości specjalnych, czyli zasięgnięcia opinii biegłego sądowego.