„Hitler był wegetarianinemˮ, a „nazistowskie Niemcy bardziej ceniły życie zwierząt niż ludziˮ. Te obiegowe półprawdy, przywoływane niekiedy jako argument przeciwko wegetarianizmowi i idei praw zwierząt, wracają jak bumerang.
Skoro jedzenia mięsa odmawiał zbrodniarz, a ustanowiony przez niego zbrodniczy reżim zajmował się ochroną zwierząt i przyrody, to znaczy, że są to idee skompromitowane, a kto je podziela, musi żywić niskie uczucia względem ludzkości. Żeby rozprawić się z takimi twierdzeniami, trzeba przyjrzeć się faktom, w czym pomoże lektura „Zwierząt w Trzeciej Rzeszy” Jana Mohnhaupta.