Echo syreniego śpiewu ruchu hippisów z lat 60. sprawia, że wielu ludzi uwiedzionych romantyzmem i nonszalancją neowiejskości, a także uczulonych na miejski stres, postanowiło zamieszkać na wsi. W ich uszach brzmi to jak wyzwanie i ekscytująca zmiana, przywołuje ducha Simony Kossak i działania przy wsparciu natury albo upajający zapach plemienności.