Bożonarodzeniowe szopki bywają dziełami sztuki. Ale nie te żywe, w których nieświadomymi aktorami stają się zwierzęta.
Tradycja tzw. „żywych szopek”, czyli inscenizacji narodzin Jezusa, w których uczestniczą żywe istoty, wywodzi się ze średniowiecznych Włoch i wiąże się z osobą świętego Franciszka z Asyżu. Sam pomysł upamiętnienia wydarzeń, które miały miejsce w Betlejem, przypisuje się św. Hieronimowi i rzymskiej cesarzowej Helenie. W trakcie podróży-pielgrzymki do Palestyny przypadającej prawdopodobnie na lata 20. IV w. dla upamiętnienia narodzin Jezusa cesarzowa poleciła zbudowanie marmurowego żłóbka w betlejemskiej grocie i ufundowała w tym miejscu Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Z kolei św. Hieronima uważa się za inicjatora przebudowy tejże groty na stajnię, w której umieszczono figury Marii, Józefa i towarzyszących im pasterzy. Zwyczaj ten upowszechnił się w chrześcijańskim świecie i dzięki pielgrzymom dotarł z Bliskiego Wschodu do Rzymu.