Energooszczędne żarówki, recykling, plecione torebki ? synonimy współczesnego ekologicznego stylu życia mogą nie wystarczyć do zapanowania nad destrukcyjnym wpływem człowieka na środowisko. I wcale nie zawsze są ekologiczne.
Autor: Emil Stanisławski
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojęcie ?ekologii? zrobiło zawrotną karierę. Na naszych oczach rozgrywa się debata nad skutkami postępującego globalnego ocieplenia. Kampanie reklamowe nawołują do oszczędzania energii, a producenci prześcigają się w oferowaniu ekożywności.
Do tego, wąskiego i ograniczonego, spektrum została sprowadzona współczesna ekologia. Taki kształt dyskusji nie pozwala na dostrzeżenie problemu w szerszej perspektywie.
Ekologia to nauka
Powinniśmy przede wszystkim pamiętać, że ekologia jest nauką opisującą naturalne zależności ekosystemów, relacje pomiędzy jednostkami biosfery, w których współuczestniczą elementy biocenozy, czyli organizmów żywych, oraz biotopu ? kamieni czy wody. Tylko holistyczny punkt widzenia pozwala ująć całą biologiczną bioróżnorodność gwarantującą stabilność ekosystemów. Wszystkie elementy lokalnych ekosystemów wpływają pośrednio na globalną równowagę ekologiczną. Natura sieci powiązań uzależniła od siebie wzajemnie wszystkie gatunki zwierząt i roślin. Jedne w sposób bezpośredni, inne w ujęciu globalnym.
W naszych czasach obserwujemy tak gwałtowne zmiany, że nie pozwalają poszczególnym gatunkom na ukształtowanie nowych mechanizmów adaptacyjnych. Sprowadzanie kryzysu bioróżnorodności do konieczności wymiany żarówek oraz ograniczanie debaty do problemu zmian klimatu może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
Ekologia przybrała postać atrakcyjnego sloganu, przynoszącego miliony jednym, a pozwalającego zachować czyste sumienie drugim.
Szeroka i wieloaspektowa debata ekologiczna toczy się poza głównym nurtem medialnym i politycznym – w ramach wielu wypracowanych na przestrzeni lat teorii dotyczących strategii walki o zachowanie ekologicznej równowagi. Oficjalny sposób pojmowania problemów ekologicznych określono mianem ?ochrony środowiska?.
W obronie człowieka
Ochrona środowiska, taka, jak ją charakteryzuje Murray Bookchin ? twórca ekologii społecznej ? pod osłoną pozornych działań konserwuje i utrzymuje prowadzące do biologicznej katastrofy status quo. Jej celem jedynie pośrednio jest ochrona środowiska. W rzeczywistości mamy do czynienia z ochroną człowieka i próbą utrzymania jego dominującej pozycji.
Środowisko stało się obiektem troski jedynie ze względu na zagrożenie, jakie jego destabilizacja może przynieść człowiekowi. Tym samym refleksji poddane są te problemy i niebezpieczeństwa, które w sposób bezpośredni dotykają ludzi. Konflikt pomiędzy zachowaniami człowieka a kondycją naszego środowiska naturalnego jest najczęściej rozwiązywany na korzyść tego pierwszego. Najlepszym tego przykładem są wielkoprzemysłowe fermy hodowlane, które według oficjalnych raportów ONZ prowadzą do wydzielania większej ilości gazów cieplarnianych aniżeli cały transport samochodowy, lotniczy i wodny razem wzięty. Perspektywa drastycznego ograniczenia spożywania mięsa i pozostałych produktów odzwierzęcych jest jednak nie do zaakceptowania dla kreujących debatę elit politycznych. Tak duże ustępstwa byłyby zbyt dużą ingerencją w komfort życia człowieka, a przede wszystkim zarządzających produkcją mięsną korporacji.
Ochrona środowiska sprowadza naturę do zależności zysków i strat, w której ostatecznymi beneficjentami muszą pozostać ludzie. Podejście to stoi w sprzeczności z naturą ekologii. Ochrona człowieka jest ochroną człowieka. Jednego tylko spośród 10 mln poznanych gatunków zwierząt.
Próby zepchnięcia człowieka z piedestału zwolennicy ochrony środowiska traktują jak akt terroru wymierzonego w gatunek ludzki. Przykład z naszego podwórka: kontrowersje wokół doliny Rospudy, gdzie ujawniły się rzeczywiste różnice interesów człowieka i środowiska. Albo potraktowanie sprzeciwiających się dalszemu rozwoju infrastruktury w Tatrach, powstawaniu kolejnych wyciągów narciarskich i organizowaniu zimowej olimpiady jak wrogów postępu.
Kontrowersje wobec podobnych wydarzeń wynikają z zaburzenia antropocentrycznej wizji świata, która jest największą przeszkodą do wypracowania zrównoważonego ekologicznie społeczeństwa przyszłości.
Przeciw hierarchii
Zupełnie inaczej podchodzi do zagadnień ekologicznych nurt ekologii społecznej. Zgodnie z naukowo pojmowaną ekologią odrzuca dominującą pozycję człowieka. Jednocześnie zauważa, że rozwój cywilizacji i postępująca urbanizacja nie pozwalają sprowadzić ekologii jedynie do zależności środowiskowych. Globalne ujęcie problemów ekologicznych, poza obejmowaniem międzygatunkowej sieci powiązań, musi uwzględnić również społeczno-polityczny kontekst współczesnych konfliktów.
Ekologia społeczna dopatruje się ścisłego związku między rozwojem gospodarki wolnorynkowej a zapaścią ekologiczną. Rozwój ekonomii kapitalistycznej wiąże z postępującą hierarchizacją życia społecznego.
Hierarchia ? najważniejsze pojęcie w teorii ekologii społecznej ? odpowiada bezpośrednio za najważniejsze problemy społeczne współczesnego świata: głód, biedę i wojny. Jednocześnie prowadzi do wzmożonej eksploatacji środowiska naturalnego. Zdaniem Bookchina, władza nad planetą, jaką uzurpuje sobie człowiek, wynika z wcześniej przyjętego schematu dominacji jednych ludzi wobec drugich.
System kapitalistyczny, z samej swej natury konkurencyjny, prowadzi do nieustannego wzrostu społecznych nierówności. Słowa Bookchina pokrywają się ze statystykami wskazującymi na największe w historii ludzkości rozwarstwienie społeczne, jakiego jesteśmy obecnie świadkami
Wolnorynkowa mentalność wymusza, zdaniem Bookichina, potrzebę nieustannej walki o dominację, co przekłada się bezpośrednio wyraz w dewastacji środowiska. ?Spustoszenie ludzkiego ducha przez rynek znajduje swój odpowiednik w spustoszeniu Ziemi przez kapitał? ? pisze Bookichin.
Prawdziwie ekologiczne społeczeństwo winno zerwać z obecnym systemem gospodarczo-politycznym i wytworzyć alternatywne wobec społecznej hierarchizacji mechanizmy. Koncepcja ?wyzwolenia Ziemi? jest nieodłącznym elementem ?wyzwolenia ludzi?. W przeciwieństwie do bardzkiej radykalnych nurtów ekologicznych, ekologia społeczna nie potępia cywilizacji jako takiej, a jedynie przyjęty przez nią model gospodarczy. Zmiana stosunków ekonomicznych ma pociągnąć zmianę w mentalności, a tym samym przyczynić się do zerwania z antropocentryczną wizją świata.
Wsłuchać się w naturę
Na początku lat 90. norweski filozof Arne Naess upowszechnił termin ekologii głębokiej. Podobnie jak ekologia społeczna, teoria Naesaa powstała w odpowiedzi na powierzchowność podejmowanych problemów ekologicznych. Charakterystyczny dla ochrony środowiska sposób ich prezentowania określił mianem ekologii płytkiej.
Ekologia głęboka w ślad za Bookichinem potępia antropocentryzm, dostrzegając w nim największe zagrożenie dla utrzymania harmonii środowiska naturalnego. Antropocentryzm doprowadził do instrumentalnego podporządkowania przyrody i dostarczył ideowego pretekstu do jej eksploatacji.
Naess dużo miejsca poświęca psychice człowieka. Stres, choroby cywilizacyjne, przemęczenie, brak satysfakcji ? najbardziej powszechne zaburzenia fizyczne i psychiczne ludzi we współczesnym świecie ekologia głęboka przypisuje izolacji od natury.
Naess sprzeciwia się stechnicyzowanemu, pełnemu chłodnych kalkulacji i wyliczeń myśleniu. Akcentuje sferę duchową człowieka, odwołując się do opracowanej przez Jamesa Lovelocka Hipotezy Gai, zgodnie z którą Ziemia jest harmonijnym, samoregulującym się organizmem.
Szacunek wobec każdego przejawu życia, rozpatrywanie zależności ekologicznych z globalnego punktu widzenia łączy się również z ideą biocentryzmu, która stawia sobie za cel obronę naturalnej równowagi i różnorodności życia.
Ekologia głęboka jako filozofia oferuje nowe, kompleksowe spojrzenie na rzeczywistość, przewartościowując dotychczasowe pojęcia. Przewodnią myślą Arne Naessa jest niepodlegająca rachunkowi zysków i strat przyrodzona naturze wartość.
Z tak rozumianej ekologii głębokiej rozwinął się nurt ekofeminizmu i ekopsychologii.
Teoria norweskiego filozofa stała się również inspiracją do działań organizacji ?Earth First!?, która postawiła sobie za cel bezkompromisową obronę dzikiej przyrody. Stała się również inspiracją dla lewicujących grup ekologicznych na całym świecie.
Przeciw cywilizacji
Zdecydowanie bardziej niszowa, ale równie ciekawa jest idea prymitywizmu, łączonego coraz częściej z ideami anarchistycznymi.
Prymitywizm ostrze krytyki kieruje nie tylko w stronę systemu gospodarczo-politycznego i ludzkiej mentalności, ale także wobec dalszego rozwoju cywilizacji ? rozumianej jako niepohamowany proces rozwoju przemysłu, urbanizacji, duchowa alienacja i społeczne zhierarchizowanie.
Decydującym według prymitywistów momentem w historii naszego gatunku była transformacja społeczeństw zbieracko-łowieckich. Zerwanie z koczowniczym stylem życia oraz rolnictwo zrodziło przymus własności prywatnej , prowadząc do podziałów klasowych i wprowadzając hierarchię do pierwotnych społeczności. Poprzedzające ten okres plemiona żyły w małych, koczowniczych grupach charakteryzujących się społecznym egalitaryzmem. Wolne od przymusu, technologii, władzy i rządu umożliwiały pełną samorealizację jednostek poprzez jedność z przyrodą i harmonię codziennego życia.
Za głównych teoretyków powstałego w latach 60. prymitywizmu uważa się Johna Zerzana, Dericka Jensena czy ? najbardziej uznanego – Fredy Permlana. Jego praca ?Against His Stroy, Aginst Lewiatan? to dziś podręcznik teorii anarcho-prymitywistycznej. Perlman odwołuje się do antropologii i archeologii, które na początku XX wieku dokonały przewartościowania uznanych dotychczas za prymitywne plemion ludzkich. Permlan redefiniuje również pojęcie samego prymitywizmu, przypisując go w większym stopniu dzisiejszemu skomercjalizowanemu i konsumpcyjnemu społeczeństwu aniżeli plemionom pierwotnym. Mieszkańcy Zachodu zapomnieli, jego zdaniem, o ludzkich potrzebach przyjaźni, miłości poświęcając całe swoje życie na zaspokajanie czysto materialnych potrzeb.
Torebka to nie wszystko
To tylko kilka spośród wielu istniejących teorii ekologicznych. Zarówno jednak ekologia głęboka jak i społeczna zyskują coraz większy rozgłos i coraz częściej występują w debatach naukowych. Ich idee inspirują również działaczy innych organizacji i ruchów społecznych. Choć to niewygodne, przypominają, że ekologia nie musi i nie powinna się ograniczać do wyboru torebek w supermarketach. Ekologia bez kontekstu, sprowadza się tylko do kosmetycznych zmian, które być może uspokoją nasze sumienie, ale nie uratują Ziemi.