Kilka niemieckich landów w ostatnich tygodniach zakazało długotrwałego transportu zwierząt do krajów trzecich. Ostatnim, który wprowadził taki zakaz, jest Turyngia. Minister rolnictwa tego regionu wyraziła życzenie, aby transport zwierząt hodowlanych był ograniczony do „absolutnego minimum”. Chce, aby ubój zwierząt odbywał się bardziej humanitarnie i bez dodatkowego cierpienia oraz stresu wynikającego z długiej podróży oraz postoju na granicy.
Niemieckie stowarzyszenie ds. dobrostanu zwierząt i stowarzyszenie ds. dobrostanu zwierząt w Turyngii przyjęło decyzję minister z aprobatą. Zamierza teraz zachęcać ją, aby za tym żądaniem poszły kolejne decyzje w zakresie jak najszybszego wprowadzenia ogólnounijnego zakazu transportów i rewizji unijnych przepisów transportowych. Minister Julia Klöckner uważa, że alternatywą dla długodystansowego przewozu zwierząt do rzeźni może być tzw. ubój bezpośrednio na fermie. To bardziej humanitarne rozwiązanie.
Aktualnie transporty dalekobieżne do miejsc na terenie UE mogą być do odwołania realizowane tylko przy temperaturach zewnętrznych poniżej 30 stopni. Pod koniec lipca Badenia-Wirtembergia w ogóle zakazała transportu zwierząt do odległych krajów trzecich, natomiast Saksonia i Nadrenia-Palatynat zaostrzyły wymagania dotyczące warunków przewozu zwierząt. Turyngia również postawiła na całkowity zakaz. Jeśli już zwierzęta muszą umierać, warto uczynić im tę ostatnią drogę lżejszą.
AK