Rozpowszechnianie (czasami z pobudek podejrzanie ksenofobicznych) przerażających obrazów i faktów dotyczących zbrodni na zwierzętach pozaludzkich w dalekich krajach kryje często pragnienie odpuszczenia sobie win za zbrodnie na własnym terytorium, za występki w istocie rzeczy tak samo potworne. Za zasłoną dymną zbrodni niedopuszczalnych stoi zazwyczaj akceptacja zbrodni tolerowanych, czyli takich, które nie naruszają przywilejów naszego społeczeństwa. Oburzamy się na ugotowanie żywcem psa, ale nie na uśmiercenie świni w równie straszny sposób. Jemy bez wyrzutów sumienia zwierzę, które udusiło się własną krwią w chwili, gdy próbowało bezskutecznie pozyskać tlen, gdy jego gardło zostało poderżnięte. Oto fundamentalizm i ekstremizm w całej okazałości. Weganizm zaś to logika – czysta logika, która temu się opiera.
Społeczeństwo rzeczy jednorazowych ewoluuje w sposób naturalny ku osobnikom używanym jeden raz i gatunek w takiej dynamice nie ma znaczenia. Jedni podziwiają orła za jego wzniosły lot, a inni za jego skuteczność łowcy. Orzeł jest ten sam, jednak istnieje różnica pomiędzy dwoma spojrzeniami, bowiem jedno kocha życie, a drugie kocha śmierć.