Chociaż waży niewiele więcej od kolibra, ryjówka to prawdziwa tytanka ewolucji. Za mało znana większości z nas.
Jeżeli jesteście miłośnikami filmów grozy, to być może tytuł „Zabójcze ryjówki” uruchamia odtwarzanie obrazu z 1959 roku – najgorszego horroru wszech czasów („The Killer Shrews”, reż. Ray Kellogg). Intryga zawiązuje się, gdy na skutek sztormu grupa ludzi zostaje odcięta od świata na niewielkiej wyspie. W tajemnicy pracował na niej wraz z zespołem szalony naukowiec, który zatroskany przeludnieniem świata prowadził eksperymenty zmierzające do zmniejszenia człowieka do połowy jego naturalnego rozmiaru. W testach laboratoryjnych wykorzystywano ryjówki. Zamiast oczekiwanych efektów badania doprowadziły do wyhodowania ponadwymiarowych stworzeń, które po zjedzeniu zwierzęcej populacji wyspy skierowały swoje mordercze instynkty ku grupce zamkniętych w odosobnieniu ludzi.